Problem rozumienia godności osoby ludzkiej, destrukcja sporej liczby istnień, brak odpowiedniej ustawy i wrażliwości sumień, a także odpowiedniej dyskusji publicznej – to najczęściej stawiane wnioski podczas konferencji naukowej „In vitro – szansa czy zagrożenie?”, która odbywała się w Bydgoszczy.
Organizatorami spotkania były Komisja Bioetyczna Bydgoskiej Izby Lekarskiej oraz Fundacja „Wiatrak”.
Szacunek do życia
Prof. Władysław Sinkiewicz we wprowadzeniu zaznaczył, że każda dyskusja mówiąca o poszanowaniu życia musi być prowadzona na odpowiednim poziomie. Dodał, że Polacy są świadkami częstych rozważań polityków, które są powierzchowne i nie wnikają w istotę sprawy. – Mówimy o początkach życia ludzkiego, o szacunku do życia jako niezbywalnym prawie każdego człowieka od poczęcia aż do naturalnej śmierci. Metoda in vitro jest zawsze ingerencją w strukturę człowieka – powiedział lekarz.
Doktor nauk medycznych Jerzy Umiastowski uważa, że problem in vitro wymaga wielkiej wiedzy, a na to potrzeba jeszcze sporo czasu. Według niego należy postawić sobie zasadnicze pytanie o moment, w którym rozpoczyna się istnienie człowieka. – W chwili, kiedy połowa genomu pochodząca od matki i połowa genomu pochodząca od ojca łączą się w całość, powstaje niepowtarzalny, jedyny w historii świata zapis dotyczący danego człowieka. Inne rozumienie rodzi katastrofę. Gdyby embrion, którym kiedyś byłem, został zniszczony, to dziś nie mógłbym tej rozmowy prowadzić. Metoda in vitro niesie ze sobą destrukcję sporej liczby istnień ludzkich – powiedział.
Mówiąc o życiu i godności każdej istoty ludzkiej a leczeniu niepłodności małżeńskiej, dr Tadeusz Wasilewski wskazał na brak wiedzy związanej z metodą in vitro. Dodał, że problem tkwi przede wszystkim w szansie powodzenia tego programu. – Jeżeli jeden cykl naturalny w pełnym zdrowiu daje szanse na poczęcie dziecka od 20 do 30 proc., to w metodzie in vitro z jedną komórką spada poniżej 5 proc. Dlatego w tym wypadku szuka się szansy w liczbie i ilości. Giną mali pacjenci, którzy są po prostu eliminowani – mówił. Znawca problematyki zaznaczył, że medycyna klasyczna próbuje znaleźć skuteczne sposoby leczenia niepłodności. – Cieszę się, że w Polsce rozwija się naprotechnologia. Często się powtarza, że jest ona alternatywą dla programu in vitro. To złe myślenie, bo metoda in vitro z uwagi na brak szacunku do życia nie powinna istnieć – stwierdził.
Kim jest człowiek?
Ksiądz prof. Marian Machinek z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, zastanawiając się nad etycznymi dylematami medycznie wspomaganej prokreacji, podkreślił, że jest to tematyka trudna, niezwykle mocno dotykająca ludzi w sensie egzystencjalnym. – To dyskusja, która dotyczy pytania, kim jest człowiek – powiedział. – Powinniśmy mówić otwartym tekstem, bez zatajania tego, o czym myśli każdy człowiek. To jest droga do odkrycia prawdy. W naszym życiu musimy kierować się sumieniem. Mamy również słabe prawo, które chce opanować każdą dziedzinę naszego życia. Brakuje przy tym moralnej refleksji – dodał prof. n. med. Bogdan Chazan, skupiając się na zagadnieniach prawa, etyki, medycyny oraz weterynarii.
Ważnym elementem konferencji naukowej była dyskusja panelowa z udziałem wszystkich uczestników. Myślą przewodnią stało się pytanie: „Jakiej ustawy in vitro potrzebujemy, a jaka jest możliwa?”. – Na pewno ustawa jest konieczna. Dlatego że w Polsce można obecnie robić w tym zakresie wszystko. Zarodki można kupić, wyrzucić, wylać czy zniszczyć. Moim zdaniem metoda in vitro powinna być zakazana, gdyż jest to technika nieludzka. Giną ludzie i wszyscy, którzy się na to decydują, powinni zdawać sobie z tego sprawę – powiedział prowadzący dyskusję dr Tomasz Terlikowski.
Bp Jan Tyrawa, który objął patronat nad spotkaniem, powiedział, że ludzkość została postawiona wobec bardzo trudnego problemu, na który nie była przygotowana. – Dzisiaj należy spojrzeć przede wszystkim na problem godności osoby ludzkiej. Nie rozwiążemy tej kwestii, jeśli wcześniej nie powrócimy do takich rozważań. Jesteśmy świadkami rzeczywistości, w której doprowadza się do zniszczenia sfery moralnej. Ona prędzej czy później daje o sobie znać człowiekowi i to w o wiele tragiczniejszy sposób. Uważam, że przed nami nawet kilkanaście lat walki – podkreślił.
Z kolei bp Zbigniew Kiernikowski dodał, że ludzie potrzebują pewnej formacji na niższym poziomie. – Najpierw w odniesieniu do tego, kim w ogóle jest człowiek. Chodzi o szeroko pojętą płaszczyznę filozoficzno-społeczną o charakterze antropologicznym. Dla nas, wierzących, będzie to stawianie tych samych pytań w świetle Objawienia. Człowiek nie jest panem swojej natury. On ma tę naturę poznawać. Jeśli widzi potrzebę ingerowania, to musi stawiać sobie pytania, jak daleko może zajść – podkreślił.
Dzisiaj problem niepłodności dotyka co szóstego małżeństwa w Polsce. Oznacza to, że trudności z poczęciem ma ok. miliona par.