Logo Przewdonik Katolicki

Media, nastolatki i niska samoocena

Bogna Białecka
Fot.

Czy wiecie, że 90 proc. dziewcząt zanim ukończy szkołę średnią, próbuje stosować jakiś rodzaj diety? Że grubo ponad połowa nastolatek jest niezadowolona ze swojego wyglądu, a większość jest przekonana, że chłopacy wolą szczupłe dziewczyny?

 

Zastanawiamy się pewnie, czy to cecha naturalna dla okresu dojrzewania i czy zawsze tak było. Na całym świecie prowadzi się na ten temat badania. Choć wyniki są różne, praktycznie wszyscy badacze zgadzają się, że nastoletnie dziewczyny (jako grupa) są skoncentrowane na swoim wyglądzie. Co gorsza – z reguły koncentrują się na tym, co im się w swoim wyglądzie nie podoba.  Czy przekłada się to na jakieś programy edukacyjne mające na celu pomoc dziewczętom w pokochaniu siebie? Niestety, podstawowym obszarem wykorzystania wyników tych badań jest marketing. Dziewczęta dowiadują się, jak mogą stać się niezależne, popularne, piękne dzięki produktom specjalnie dla nich przeznaczonym. A w reklamach adresowanych do nich pojawia się nieustannie przekaz – piękno = bycie sexy = szczupła (chłopięca) sylwetka.

Czy zawsze tak było? Wiele osób bardzo się dziwi, odkrywając, że uosobienie seksapilu -  Marilyn Monroe – nosiła ubrania w rozmiarze 14., czyli w normach polskich 42! A jednak modelki występujące we współczesnych magazynach są szczuplejsze i wyższe od 98 proc. dziewcząt. Także ważne dla nastolatek celebrytki i gwiazdy ważą z reguły mniej niż 55 kg. Ot, kilka przybliżonych danych: Victoria Beckham 168 cm - 50 kg, Cameron Diaz 175 cm - 55 kg, Britney Spears 163 cm - 63 kg.

Czy media mają wpływ na niską samoocenę nastolatek?

W jednym z programów w Discovery Channel omawiano historię występowania zaburzeń odżywiania na wyspie Fiji. W 1995 r. zaledwie 3 proc. mieszkanek wyspy cierpiało z powodu zaburzeń odżywania. Po roku 1995 w telewizji zaczęło pojawiać się wiele amerykańskich filmów i seriali. Już trzy lata później liczba kobiet cierpiących na anoreksję/bulimię wzrosła do 15 proc. Przeprowadzono wtedy badania wśród nastolatek, które wykazały, że 74 proc. młodych mieszkanek wyspy Fiji uważa się za zbyt grube, a 62 proc. poddaje się jakiemuś rodzajowi diety. Jest to odkrycie o tyle zdumiewające, że w tamtejszej kulturze głęboko zakorzeniona jest wizja kobiety pięknej jako kobiety pulchnej. Wynika z tego, że wzorce piękna kobiecego promowane w mediach mają głęboki wpływ na sposób spostrzegania samych siebie przez nastolatki.

 

Co mogą zrobić rodzice, by przeciwdziałać wpływowi mediów?

Na szczęście rodzice mają wpływ na samoocenę córek i to większy niż media. Jak zatem możemy pomóc naszym córkom?

1) Zachęcaj córkę do rozwoju swoich talentów, zainteresowań. Warto dostrzegać talenty swoich dzieci, ich pasje i wspierać je w tym zakresie. Wspierać – tzn. nie tylko finansować kółko zainteresowań czy zajęcia dodatkowe, ale także dostrzegać sukcesy w tych dziedzinach i chwalić. Niektórzy rodzice nie widzą sensu we wspieraniu rozwoju „nieproduktywnych" pasji dziecka. Uważają np., że traci czas na śpiewanie w chórze, hodowlę chomików czy naukę esperanto. Może się wydawać, że to tylko strata czasu, rozwijanie umiejętności nieprzydatnych w dorosłym życiu. A jednak pielęgnowanie pasji ma ważną funkcję – buduje pozytywną samoocenę córki. Możecie to podkreślać, komentując obecność w mediach chudych piękności: „Oczywiście, że piękno zewnętrzne jest jednym z darów. Natomiast ty masz jeszcze mnóstwo innych talentów".

2) Pomóż córce utrzymać realistyczny obraz rzeczywistości. Jesteśmy bombardowani wyidealizowanymi obrazami modelek, podretuszowanymi w programach graficznych. Mniej niż 1 proc. dziewczyn zostaje supermodelkami, co więcej, nawet supermodelki bez makijażu i w zwykłych ubraniach wyglądają przeciętnie. Rozmawiajcie o tym z córkami. W internecie można znaleźć sporo filmików ukazujących sposób retuszu zdjęć reklamowych, uświadamiających, ile z plakatowej piękności to efekt działań zdolnego wizażysty oraz grafika. Ważny jest też sposób funkcjonowania matki. Jeżeli córka widzi, jak podejmujesz kolejną dietę odchudzającą i wciąż narzekasz na swój wygląd, świadomie czy nie, przejmuje od ciebie taką wizję kobiecości. Przekazujesz sygnał: „trzeba być chudym i bez zmarszczek, inaczej jesteś do niczego". Nie chodzi tu oczywiście, by zaniedbywać swój wygląd! Jednak jeśli wciąż wypróbowujesz nowe diety, a czynności „zdobniczo-higieniczne" zajmują ci nawet do kilku godzin dziennie – dajesz córce jasny sygnał, że wygląd jest najważniejszy.

3) Promuj zdrowy styl życia. Diety są tak naprawdę niepotrzebne, jeśli unikasz tuczenia rodziny. Zamiast chipsów i coli ucz dzieci jedzenia owoców. Unikaj zmuszania dzieci do zjadania kolejnych dokładek. Częstym doświadczeniem w polskich domach jest gotowanie z nadmiarem, a później zmuszanie domowników do zjedzenia wszystkiego, by się nie zmarnowało. To akurat tradycja, którą lepiej wytępić. Wprowadźcie też zwyczaj wspólnego gimnastykowania się czy uprawiania sportu – wspólne wycieczki rowerowe, chodzenie na pływalnię itp.

4) Zachęcaj do wolontariatu. Zbytnie koncentrowanie się na swojej wadze czy wyglądzie może zniknąć, jeśli zaczniemy koncentrować się na innych ludziach. Pomaganie innym jest nie tylko dobrym uczynkiem, ale także źródłem pozytywnej samooceny. Hospicja, wolontariat Caritas, pomoc sąsiadce, pomaganie koleżance mającej problem z jakimś przedmiotem szkolnym... Jeśli dobrze się rozejrzeć – znajdziecie mnóstwo możliwości.

5) Bardzo ważna jest także rola ojca. To tata przekazuje córce męską wizję kobiecego piękna. To tata może uświadomić córce, że kobiecość to coś więcej niż wygląd. Może też skutecznie przekonać ją, że wizja wychudzonej i pozbawionej biustu chłopczycy (model lansowany w reklamach) bynajmniej nie wzbudza w chłopakach pozytywnych emocji. Tata ma bardzo ważne zadanie – dostrzegać piękno swej córki i chwalić ją. Zachęcać do rozwoju kobiecości i piękna.

Wiele kobiet i dziewcząt uważa, że muszą być kimś innym, niż są naprawdę. To bardzo smutne. A przecież każda dziewczyna jest piękna, tylko w inny sposób. Odpowiednio dobrana fryzura, ubiór mogą to piękno wydobyć. Jednak nie da się tego zrobić, jeśli dziewczyna chce wyglądać jak ktoś inny – jakaś celebrytka czy modelka. Dlatego warto córkę uczyć ubierania się w rzeczy pasujące do jej sylwetki, nie zważając, czy są to ciuchy modne, czy nie, zachęcać do wykształcenia własnego stylu ubioru.

 

 

 

 

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki