Niewyczerpane źródło natchnienia malarstwa, muzyki, rzeźby, literatury i poezji. Przybiera różne oblicza, bywa siłą, dzięki której człowiek pokonuje wszelkie trudności, jakie spotyka na swej drodze. Nierzadko jest przyczyną cierpień. Miłość, o niej mowa.
Zamiast krytyki
Święto zakochanych, popularnie zwane walentynkami, i w tym roku z pewnością skłoni do podobnych refleksji. Zamiast jednak znów powtarzać te same szablonowe już krytyczne opinie, jak to bezmyślnie podążamy za modą na wszystko, co amerykańskie, jak bardzo pozostajemy pod wpływem kultury zza oceanu, może lepiej spróbować odkryć inną aniżeli komercyjną warstwę tego święta.
Banał w skrzynce
Kartki walentynkowe to nieodłączny zwyczaj tego dnia. Z przykrością trzeba przyznać, że rynek zalany jest gotowymi, wymagającymi złożenia jedynie podpisu pocztówkami. Wiele do życzenia pozostawiają same zamieszczane w nich teksty. Być może nie powinniśmy się dziwić, banalnością dorównują przecież cieszącym się skądinąd ogromną popularnością, o czym świadczą wciąż przyznawane im nagrody, tekstom zespołów muzycznych dominujących na polskiej scenie. W ich przypadku spełniają one podstawowy warunek – melodia „wpada w ucho”, kto więc byłby na tyle drobiazgowy i zwracał uwagę na treść? Kartek jednakże, przynajmniej z założenia, nie wybieramy przypadkowo. Nasz podpis, czy w przypadku najbardziej nieśmiałych przynajmniej inicjały, świadczą, że zgadzamy się z ich treścią. Czy zatem możemy pokusić się o inne rozwiązanie?
Sięgnijmy po rymy
Z pomocą może przyjść nam literatura, a w szczególności poezja. W niej bowiem, jak w zwierciadle, odbija się wszystko, a więc i miłość, i wszystko, co ważne i konieczne do ludzkiej egzystencji. Motyw miłości, bez względu na to, czy było to uczucie spełnione, czy nie, na przestrzeni praktycznie wszystkich epok literackich skłaniał do refleksji. Dopiero bowiem poeta potrafi zmierzyć się, upleść w słowa to, co zwykłemu śmiertelnikowi przysparza tyle trudności, to, co wydaje się być niemożliwe do wyrażenia.
Każdy z pewnością na drodze swojej edukacji zetknął się z dorobkiem polskiej poezji miłosnej. Wydaje się jednak, że kontakt ten był na tyle powierzchowny, że zbyt często zapomina się, właśnie przy tego typu okazjach, iż rzeczywiście dorobek naszych narodowych wieszczów jest imponujący. Niezwykle trudno jest wartościować i stworzyć listę konkretnych utworów. Nie ulega jednak wątpliwości, iż te bodaj najpiękniejsze wpisują się w dwa kręgi tematyczne: miłości silniejszej niż śmierć i miłości trudnej.
Pokonać śmierć
Pierwszy z nich swymi korzeniami sięga starożytności. Odwołuje się bowiem do mitu o Orfeuszu i Eurydyce. Pogrążony w rozpaczy cieszący się wyjątkowym talentem poeta i śpiewak po śmierci ukochanej żony decyduje się na zstąpienie do krainy śmierci – Hadesu. Oczarowawszy swą grą władcę podziemia uzyskuje zgodę na zabranie Eurydyki. Niestety, rozpierająca go radość z odzyskania żony nie pozwoliła mu spełnić podstawowego warunku – obejrzał się za nią i tym samym stracił ukochaną bezpowrotnie. Opowieść ta to symbol miłości pragnącej pokonać śmierć. Utwory, w których się ona pojawia, to m.in. erotyki tego, który był „po stronie nadziei”, jak wyraził się o nim Kazimierz Wyka – Krzysztofa Kamila Baczyńskiego.
Poezja tego reprezentanta pokolenia Kolumbów wyraźnie naznaczona jest katastrofizmem czasów, na które przypadła jego młodość. W miłości więc upatrywał ucieczki przed wszechobecną śmiercią. „Noc”, „Biała magia” czy „Niebo złote ci otworzę” to poetyckie obrazy, w których Baczyński maluje miłość jasnymi kolorami w przeciwieństwie do śmierci konotującej ciemne barwy.
„Między nami jest przepaść”
Topos ten łączy się w pewnym stopniu z innym – mianowicie trudną miłością, która dla wielu poetów bynajmniej nie była synonimem nieodwzajemnionego uczucia. Przeciwnie, jej trudność, czy wręcz tragiczność wynikała z zewnętrznych uwarunkowań, na które zakochani nie mieli wpływu. Rozłąka ich powodowana była moralnymi lub społecznymi konwenansami, często też to sama historii w dramatyczny sposób stawała na drodze ich szczęścia. To miłość długotrwała, rzadko spełniona, tym samym przesiąknięta cierpieniem. Dzięki temu, w opinii wielu, to właśnie ona swym artystycznym wyrazem przewyższa pozostałe utwory miłosne. o takiej właśnie miłości pisali Jan Lechoń czy Maria Pawlikowska-Jasnorzewska. Warto przypomnieć sobie choć fragmenty ich utworów:
„Między nami jest przepaść,
przepaść niezgłębiona,
I choćbyśmy wykochać po brzeg
dusze chcieli
To wszystko, co nas łączy, jest miłość
szalona,
A wszystko, co jest prawdą,
na wieki nas dzieli”
(„Zazdrość” J. Lechoń)
Nie widziałam cię już od miesiąca,
I nic.
Jestem może bledsza,
trochę śpiąca
trochę bardziej milcząca
lecz widać można żyć bez powietrza!
(„Miłość” M. Pawlikowska-Jasnorzewska)
By zapadło w pamięć
Nie każdy z nas może pochwalić się talentem poetyckim. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, by na zbliżające się walentynki przygotować coś bardziej ambitnego. Poszukiwanie na tę okazję utworu poetyckiego może nabrać jednocześnie i edukacyjnego wymiaru, zwłaszcza że nie brakuje opinii, iż młodzi obecnie niechętnie sięgają po poezję. Taka walentynka rzeczywiści pozostaje w pamięci na długo.