Logo Przewdonik Katolicki

Święta po afrykańsku, czyli jak?

Joanna Sopyło
Fot.

Pochodzący z Kamerunu, Beninu i Tanzanii Junior, Colby i Amos opowiadają, jak bardzo różni się Boże Narodzenie w Polsce od tego obchodzonego w ich ojczyznach.

 

Pochodzący z Kamerunu, Beninu i Tanzanii – Junior, Colby i Amos opowiadają, jak bardzo różni się Boże Narodzenie w Polsce od tego obchodzonego w ich ojczyznach.

 

 

Afrykańczycy mieszkający w Polsce wywodzą się z różnych kultur. Przyjeżdżając do naszego kraju, przywieźli swoje zwyczaje, ale też mieszkając tu od kilka lat, zdążyli dowiedzieć się, jak się obchodzi Boże Narodzenie nad Wisłą. Mniej lub bardziej je polubili, ale z chęcią opowiedzieli, jak różni się ono od ich tradycyjnych świąt. A gdzie woleliby spędzać Boże Narodzenie? 

 

Kamerun: dużo, ale zwyczajnie

Black Junior Kanga mieszka w Polsce od 5 lat. Przyjechał studiować stosunki międzynarodowe - jest na piątym roku. Gdy z nim rozmawiałam, nie miał jeszcze szczegółowych planów na święta, ale przyznał, że prawdopodobnie spędzi je z kolegami. Inaczej niż w jego rodzinnym Kamerunie, gdzie ten czas poświęcał rodzinie. - Boże Narodzenie jest popularne w Kamerunie, bo 65 proc. społeczeństwa to katolicy. Tak jak w Polsce są to święta rodzinne i najbardziej popularne, a poza tym dużo się gotuje. Dzieci i młodzież mają wtedy ferie, ale wszystkie sklepy są czynne do późnych godzin – opowiada Junior.  – Wtedy mają najlepszą sprzedaż w roku – dodaje. – Na święta gotuje się dużo jedzenia, choć nie są to żadne specjalne potrawy. Po prostu jest ich więcej niż na co dzień. Na stół trafiają warzywa z mięsem, różne sosy, sałatki, kurczak, ryba – wymienia Kameruńczyk. Dzieci dostają prezenty, ale niewielu rodziców mówi, że pochodzą od św. Mikołaja – raczej otwarcie przyznają, że podarunki to dar członków rodziny.

Jakie elementy polskich świąt wydały się Juniorowi odmienne? - Zauważyłem, że w Polsce, w Boże Narodzenie sklepy są nieczynne i że przygotowuje się specjalne potrawy. Więcej osób niż w Kamerunie mówi też o święcie i ludzie podtrzymują tradycję św. Mikołaja wśród dzieci – wymienia. Które święta woli zatem Black Junior – polskie czy kameruńskie? - Wydaje mi się, że wolę kameruński sposób świętowania, bo do niego jestem bardziej przyzwyczajony - odpowiada.

 

Benin: święta zorganizowane

Colby w trakcie rozmowy też nie miał sprecyzowanych planów na spędzenie Bożego Narodzenia i podobnie jak Junior z Kamerunu, prawdopodobnie spotka się wtedy z kolegami.

Mieszkający od nieco ponad trzech lat w Polsce Benińczyk Carter Colby mówi, że trudno mu nadal przywyknąć jeszcze do niektórych elementów tutejszego życia codziennego. - Cały czas nie przyzwyczaiłem się do pory zimowej i do polskiego jedzenia. Za to szybko przywykłem do życia w nowych warunkach – przyznaje Colby.

Święta też nie są dla niego łatwą sprawą. - Nie miałem okazji obchodzić świąt w polskiej rodzinie, ale według mnie są trochę nudne. W mieście nie widać, że są w ogóle jakieś święta, sklepy są zamknięte i moim zdaniem nie czuje się tej atmosfery. Święta Bożego Narodzenia są bardziej „zorganizowane” w moim kraju niż w Polsce.

- Gdy mieszkałem w Beninie, 23 albo 24 grudnia rodzice robili mi niespodzianki - kupowali prezenty i w nocy zostawiali je nad moim łóżkiem. Wstawałem więc bardzo zadowolony – wspomina Colby. Podobnie robią inni rodzice. W Boże Narodzenie benińskie dzieci są najważniejsze i o Bożym Narodzeniu w tym kraju można wręcz powiedzieć, że to święto dzieci. - 25 grudnia chodzą po domach kolędnicy. Niektórzy dają im prezenty, inni pieniądze – mówi Colby. Beniński stół zastawiony jest jedzeniem, a atmosfera szczególna. - Gotujemy rożne niezwykłe dania. Porządkuje się cały dom, a rodzina odwiedza siebie nawzajem. Z każdej wizyty gromadzimy prezenty i wszyscy są bardzo weseli – zaznacza Benińczyk. 

 

Tanzania: prawie jak w Polsce

- Święta Bożego Narodzenia w Tanzanii i Polsce nie różnią się bardzo od siebie. Również jest to czas spędzony z rodziną, okazja do zobaczenia znajomych i krewnych, których nie widziało się ze względu na pracę i zajęcia w szkole – tłumaczy Amos Katende, Tanzańczyk, który przyjechał do Polski 4 lata temu na studia.

Mimo zalet polskich świąt i tego, że chwile spędzone w Polsce uważa za niezwykłe, podobnie jak Junior i Colby, święta wolałby spędzać w ojczyźnie. – W polskich świętach podoba mi się to, że jedzenie jest przygotowywane w Wigilię i wszyscy cieszą się, że mogą spróbować różnorodnych potraw. Jednak polskie rodziny więcej czasu spędzają w domu, za stołem, podczas gdy Tanzańczycy oprócz przebywania w domu, mają też czas na spacer, spotkanie ze znajomymi. Wydaje mi się, że jednak wolę święta w Tanzanii – przyznaje Amos.

A jak tam wyglądają te trzy szczególne dni? Przygotowania do nich zaczynają na przełomie listopada i grudnia. Wtedy wszyscy myślą o prezentach, słodkościach, dekorowaniu świątecznego drzewka. Zaczyna się też miesięczna przerwa w szkole, żeby każdy mógł się dobrze przygotować do Bożego Narodzenia.

- W Wigilię dekoruje się domy i drzewka gwiazdkami, dzwonkami, światełkami i innymi dekoracjami. O godz. 20 rodziny idą do kościoła na Mszę św., która trwa do północy. Wszyscy czekają na Boże Narodzenie, żeby złożyć sobie życzenia, które w języku suahili, używanym w Tanzanii, brzmią: „Kheri ya Kristmasi” („Wesołych świąt”). Ludzie składają sobie życzenia wszędzie: w domach, kościołach, na ulicy. 25 grudnia rodzina spotyka się na śniadaniu, a po południu na obiedzie. Na stołach pojawiają się specjalne potrawy: chapati, vitumbua, maandazi czy samosy, a podczas obiadu: pilaw, kurczak, nyama choma (grillowane mięso), owoce morza. Potem wszyscy wybierają się na spacery, odwiedzają krewnych i znajomych. Ci, którzy mieszkają na wybrzeżu Oceanu Indyjskiego albo w okolicach jezior: Wiktorii, Tanganika lub Niasa, wybierają się na plaże. Prezenty wręcza się 26 grudnia – opowiada ze szczegółami Amos.

 

Polska-Afryka. Afryka-Polska

Polskę i Kamerun, Benin oraz Tanzanię dzielą tysiące kilometrów. Dzielą też zwyczaje, kultura, pogoda, nastawienie ludzi do siebie. Mieszkającym w Polsce Afrykańczykom trudno niektóre rzeczy zaakceptować. – Życie w Polsce zdecydowanie różni się od tego w Kamerunie. Inne są kultury, stosunki pomiędzy ludźmi. Moim zdaniem ludzie w Polsce są bardziej zimni i zachowują większy dystans – opowiada Junior. – Polacy bardziej niż Kameruńczycy szanują prywatność, ale są też bardziej liberalni w kwestii różnych zachowań. W Kamerunie wszyscy osądzają to, co robią inni – dodaje Junior.

Mimo różnic okazuje się, że takie okazje jak święta Bożego Narodzenia są w najważniejszych elementach do siebie podobne. Liczy się przede wszystkim przyjście na świat Jezusa, spędzenie czasu z rodziną i wyciszenie się z dala od codziennych obowiązków.

 

 

 

 

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki