„Może się wydawać, że temat stroju nie jest tematem wychowawczym i nie dotyczy małych dzieci. A jednak... Wszystko oddziałuje na dziecko i nie ma sfer życia obojętnych dla wychowania" (Beata Nadolna, „O wychowaniu przedszkolaka", Wydawnictwo św. Wojciecha 2009).
Dwudziestoletnia Monika, opowiadając o czasach przedszkolnych, stwierdza: „O jedno mam żal do rodziców – że pozwalali mi się ubierać jak chciałam. Gdy patrzę na swoje zdjęcia w dresowej bluzie, koronkowej spódniczce i ohydnych, opadających rajstopkach, to wstyd mi to komukolwiek pokazać". Monika źle wspomina też czasy szkoły podstawowej, kiedy nie rozumiała, dlaczego dzieci wyśmiewają się z niej.
Ważny okres życia
Beata Nadolna przypomina, że w dzieciństwie kształtują się wszelkie nawyki, w tym poczucie smaku i ponadczasowej elegancji. Zaniedbanie w tej sferze powoduje późniejsze problemy. Dlatego nawet gdy się spieszymy, nie powinniśmy ubierać dziecka w przypadkowy sposób. Jako matka przedszkolaka zdaję sobie sprawę, że dziecko potrafi się uprzeć przy jakimś dziwacznym zestawie ubraniowym i urządzić tzw. scenę. Jednak takim problemom można często zapobiec, wprowadzając zasadę, że ubranko do przedszkola wybieramy wieczorem. Tak jak dopuszczamy negocjacje wieczorne, poranne – twardo nie. Dzięki temu możemy spokojnie tłumaczyć zasady estetyki, doboru kolorów, stylu itp.
Zwracanie uwagi na ubiór już kilkuletniemu dziecku to nie tylko kwestia kształtowania poczucia estetyki. Uczymy je także dokonywania świadomych wyborów, stosownych do warunków zewnętrznych. Dla przykładu - zwracając uwagę na to, że jest zimno i trzeba założyć czapkę, pozwólmy dziecku wybrać jej kolor. Jeżeli wybór jest rażący, naprowadźmy je pytaniami, np.: „A pamiętasz, co mówiliśmy o zestawieniu czerwonego z różowym?".
Harmonia i naturalność
Edukując dziecko w sprawie stroju, uczymy je też, że piękno wyglądu człowieka polega na harmonii i naturalności, spójności między strojem, zachowaniem, gestami a nie na "byciu modnym". Córeczka koleżanki dała się przekonać do rezygnacji z ukochanego a niewygodnego stroju typu Barbie, gdy rodzice nagrali na kamerze, jak ciągle drapie się w pupę i podciąga opadające ubranko. Stwierdziła, że to okropne i woli ubrać się w coś wygodniejszego.
Autorka przywołanej na wstępie książki zwraca uwagę na kilka dodatkowych istotnych spraw, związanych z ubiorem: „Spędzanie wolnych dni w centrach handlowych, chodzenie całymi godzinami od sklepu do sklepu nudzi dziecko, niczego nie uczy poza komercyjnym stylem życia"; „Na pewno chcemy dla naszych dzieci jak najlepiej, jeśli więc nauczymy je właściwego dobierania stroju do okoliczności i zwrócimy uwagę na godność osoby, ułatwimy im budowanie dobrych relacji z ludźmi"; „Dziecko to nie lalka Barbie. Można z dziecka zrobić niewolnika mody. Można też nauczyć odnajdywania własnego stylu i wybierania z mody tego, co stosowne".