Logo Przewdonik Katolicki

Małe dzieci - duży kłopot

Renata Krzyszkowska
Fot.

Małe jest piękne, malutki ale milutki, zwykło się mówić o niskich dzieciach. Jednak tak naprawdę ani bardzo niskie, dzieci, ani tacy sami dorośli, nie są z tego powodu szczęśliwi. Gdy wzrostem odbiegają od rówieśników, bardzo cierpią, tracą wiarę w siebie, nie rozwijają skrzydeł. Zaburzenia wzrostu wcześnie rozpoznane można w wielu przypadkach skutecznie leczyć.

Małe jest piękne, malutki ale milutki, zwykło się mówić o niskich dzieciach. Jednak tak naprawdę ani bardzo niskie, dzieci, ani tacy sami dorośli, nie są z tego powodu szczęśliwi. Gdy wzrostem odbiegają od rówieśników, bardzo cierpią, tracą wiarę w siebie, nie rozwijają skrzydeł. Zaburzenia wzrostu wcześnie rozpoznane można w wielu przypadkach skutecznie leczyć.

 

Niski wzrost dziecka nie zawsze wiąże się z chorobą, w wielu przypadkach mamy do czynienia po prostu ze zdrowym dzieckiem, tyle że niskim. Niestety, zdarza się, że jest on symptomem choroby np. zaburzenia wchłaniania, przewlekłej choroby układu oddechowego, układu krążenia, przewlekłej choroby nerek i wątroby, niedożywienia. Częstą przyczyną niedoboru wzrostu są przewlekłe stany zapalne, przewlekłe zapalenie stawów, astma oskrzelowa, ciężkie postacie alergii skórnej (tzw. atopowej). Zaburzenia wzrostu mogą występować w wielu zespołach genetycznych, takich jak na przykład zespół karłowatości pierwotnej, zespół Turnera, zespół Downa, zespół Pradera Williego, zespół Noonan, zespoły zaburzeń rozwoju chrząstek i wiele innych.

 

Centymetry do szczęścia

 

Niedobór wzrostu, niski wzrost lub niskorosłość jest określeniem wzrostu dzieci niższych od rówieśników. Powodem do niepokoju powinien być wzrost dziecka poniżej 3 centyla. Siatki centylowe są to specjalne wykresy sporządzone przez specjalistów na podstawie przebadania tysięcy zdrowych dzieci. Można je znaleźć w każdej nowej książeczce zdrowia dziecka. Wynik poniżej 3 centyla oznacza, że mniej niż 3 procent dzieci w danej grupie wiekowej osiągnęło wskazany wzrost. Im dziecko niższe, tym większe prawdopodobieństwo, że jego stan jest efektem jakichś nieprawidłowości. Jeśli jednak rodzice są niscy, to prawdopodobieństwo zaburzeń chorobowych jako przyczyny niskiego wzrostu jest mniejsze.

Ocenia się, że jedno na 100-150 dzieci wolno rosnących lub niskich powinno być leczonych hormonem wzrostu. W Polsce dostęp do terapii refundowanej przez NFZ można porównać z innymi krajami Europy. Na naszym rynku jest już nawet dostępny najnowocześniejszy rekombinowany hormon wzrostu, uprzednio dopuszczony do obrotu w Unii Europejskiej, jako tak zwany „lek biopodobny”.

 

Podobny znaczy lepszy

 

Hormon wzrostu jako lek jest od przeszło 20 lat wytwarzany metodami inżynierii genetycznej. Wprowadza się fragment DNA (który jest matrycą do wytwarzania związków biologicznych istotnych dla organizmów żywych) do komórki bakteryjnej lub do hodowanych komórek ssaków. Komórka zaczyna wytwarzać nowy dla siebie związek, np. hormon wzrostu, ale także może to być insulina ludzka czy erytropoetyna, normalnie wytwarzane przez organizm ludzki. To przełom w medycynie i umożliwienie leczenia wielu chorób dotychczas nieuleczalnych. Leki te nazywają się biofarmaceutykami. W 2004 r., a więc blisko po 20 latach wytwarzania leków metodą rekombinacji DNA, wprowadzono znacznie podniesione wymagania dotyczące rejestracji i bezpieczeństwa nowo wytworzonych biofarmaceutyków. Owo „podniesienie poprzeczki" narzuciło potrzebę rozróżnienia tych najnowszych, dokładniej kontrolowanych leków przez nadanie im kategorii odróżniającej je od wszystkich poprzednio wytworzonych. Dla odróżnienia nazwano je lekami biopodobnymi.

By jednak terapia odniosła pożądany skutek dziecko musi trafić pod specjalistyczną opiekę endokrynologa dostatecznie wcześnie.

 

 

 

 

Piękne nie chce być małe

 

 

Rozmowa z endokrynologiem dziecięcym, prof. dr n. med. Tomaszem Romerem

 

 

Czy pamięta pan najniższe dziecko, które pan leczył?

 

- Tak, to był Robert, piętnastolatek. Miał około 90 cm wzrostu. Pamiętam moment, kiedy podniosłem go, by posadzić na stole do badania niemowląt. Krępująca chwila dla chłopca. Chciałem go wtedy jakoś pocieszyć mówiąc, że nie próbowałbym go podnieść, gdybym wiedział, że jest taki ciężki. Robert odpowiedział: „nie taki ciężki, panie doktorze". Historia nie miała happy endu, w tak skrajnych przypadkach i w tak zaawansowanym wieku można wzrost poprawić, ale nie doprowadzić do normy. Wniosek - najczęściej powtarzany w medycynie - wcześnie rozpoznać i wcześnie leczyć, bo potem będzie za późno.

 

Czyli tradycyjne zaznaczanie wzrostu dziecka na framudze drzwi ma głębszy sens?

 

- Jak najbardziej. Gdyby rodzice robili to konsekwentnie, Robert wcześniej trafiłby do lekarza!

 

Niski wzrost to jeszcze nie tragedia. Mówi się nawet, że małe jest piękne. Przecież zawsze będzie ktoś wyższy od nas, chyba że mierzymy 2,20 metra.

 

- Ludzie mawiają także, że ktoś ma „metr pięćdziesiąt w kapeluszu" albo „na stojąco pod stół wchodzi". To nie może być miłe ani niewinne. Chociaż istnieją przykłady krzepiące: spotkałem bardzo niskiego mężczyznę, który był utalentowanym bajarzem. W czasie swoich publicznych wystąpień stawał na krześle. Ani śladu speszenia, skrępowania czy kompleksu z powodu niskiego wzrostu. Znam także nauczycielkę o wzroście 137 cm, która śmiało staje przed klasą wyższych od siebie uczniów gimnazjum i nie rozumie, że ktoś może z tego powodu zrobić problem. Ma ona pełen autorytet w klasie. To są jednak nieliczne wyjątki. Najczęściej niscy nie mają lekkiego życia i nie są szczęśliwi. Znam mężczyzn o wzroście ponad 170 cm, którzy rozważają decyzję operacyjnego wydłużania kończyn dolnych. Tłumacząc przez analogię: część osób łysych nie uważa wcale, że byliby przystojniejsi z włosami na głowie. Ale są też tacy, którzy bez peruki nie wychodzą z domu.

 

Dzieci różnią się wzrostem - jak dorośli. Kiedy jednak niski wzrost dziecka powinniśmy przestać utożsamiać z brakiem apetytu i zwrócić się do endokrynologa dziecięcego?

 

- Zawsze wtedy, kiedy znacznie odbiega od wzrostu w rodzinie (rodzice, rodzeństwo). Idealnie byłoby, gdyby rodzice spostrzegli, że dziecko gorzej rośnie w wieku przedszkolnym - dlatego tak ważne jest mierzenie przy framudze, o którym wspomnieliśmy. Zaniepokojonym polecam kontakt z pediatrą.

 

Zapytam o przyczyny niskorosłości?

 

- Bardzo zróżnicowane. Po pierwsze, przyczyną mogą być uwarunkowania genetyczne - zdrowe dziecko dziedziczy wzrost po rodzicach i dziadkach. Po drugie, prawie każda choroba przewlekła wpływa na zwolnienie procesu wzrastania, niektóre z chorób przebiegają bezobjawowo lub z objawami nikłymi, a objawem widocznym będzie niedobór wzrostu. Są oczywiście i takie choroby, np. niektóre zaburzenia hormonalne, których najbardziej charakterystycznym i czasem jedynym widocznym objawem jest znaczny niedobór wzrostu.

 

Jakie są cele ewentualnej terapii? Jak długo ona trwa?

 

- U dziecka bardzo niskiego, u którego rozpoznano chorobę, ważnym celem jest uzyskanie wzrostu chociaż zbliżonego do normy, zanim zetknie się ze społecznością szkolną. Celem ostatecznym jest uzyskanie niewyróżniającego wzrostu dorosłego. Leczenie niedoboru wzrostu powinno trwać do czasu ukończenia procesu wzrostu. Jeśli niedobór wzrostu jest spowodowany chorobą wymagającą leczenia w wieku dorosłym, leczenie powinno być kontynuowane, często po jego modyfikacji dostosowanej do wieku pacjenta.

 

A co z osobami dorosłymi? Czy dla nich jest już za późno?

 

- Dorośli nie mogą liczyć na uzyskanie wyższego wzrostu leczeniem farmakologicznym. W kościach długich, których wymiary decydują o wzroście człowieka, znajdują się chrząstki wzrostowe (zwane też płytkami wzrostowymi), które są swoistym narządem wzrastania, dzięki któremu w wieku rozwojowym powiększamy długość ciała. Wraz z wiekiem i postępującą dojrzałością hormonalną płytki wzrostowe ulegają skostnieniu i „aparat wzrostowy" zanika. Tego procesu nie można odwrócić. Dla dorosłych pozostają tylko wspomniane operacje kostne wydłużające kończyny dolne.

 

 


 

 

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki