Wspinając się kiedyś na jeden z górskich szczytów, doszedłem do małej chaty, która miała tylko jedno pomieszczenie, służące jako schronisko dla pasterzy pilnujących wypasających się wysoko w górach owiec. Chata fascynowała nie tylko prostotą. Na jednej ze ścian zewnętrznych, przy której stała stara ławka, wisiała ludowa płaskorzeźba przedstawiająca ukoronowaną cierniem głowę Chrystusa, a pod nią widniał napis: „Wędrowcze, zatrzymaj się. Odpocznij trochę, spójrz na Mnie i pomyśl, co dla ciebie zrobiłem, a następnie w pokoju wróć do domu”. Przyznaję, że podczas dalszej wędrówki te słowa cały czas towarzyszyły mi i pobudzały do refleksji, a teraz w czasie Wielkiego Postu powróciły na nowo.
Niełatwo mówić „zatrzymaj się”, gdy wokoło wszyscy biegną za tym co nowsze, szybsze, wydajniejsze i modniejsze. Człowiek ulega tej pogoni, aby nie pozostać z tyłu i wpada w pułapkę. Gdy zaś osiągnie pewien etap, orientuje się, że inni są już dalej i mają więcej – zaklęty krąg, w którym nie jest szczęśliwy, bo czegoś mu brakuje i czuje się niespełniony. Rozpatrując to zjawisko, przypomina się powszechnie znane powiedzenie: „Gdy się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy”.
Bardzo często w wyrafinowany sposób szatan podpowiada nam, że jeszcze mamy czas, by powiedzieć stop, by spojrzeć na swoje życie przez pryzmat prawdy i coś zmienić. To jego ulubiona pokusa, z którą do nas przychodzi w tym wyjątkowym czasie i na którą dajemy się nabrać, gdyż wielu z nas odkłada decyzję zatrzymania się na za tydzień, za miesiąc, nie zdając sobie sprawy, że już jutro może być za późno.
Szatan boi się naszego wielkopostnego zatrzymania, bo wówczas możemy zdać sobie sprawę z tego, że wzięliśmy udział w „niewłaściwych” zawodach. Drży na myśl o tym, że możemy wybrać życie, a więc Chrystusa, który nie szepce „będziecie jak Bóg”, ale jasno przedstawia: „kto chce pójść za Mną, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje”. Pośpiech powoduje, że często skupiamy się na tym, co w naszym życiu powierzchowne, a zapominamy o tym, co istotne. Spiesząc się, często nie dostrzegamy Chrystusa stojącego na poboczu naszego życia, nie zauważamy Jego drogowskazów.
Niekiedy należy innym zwrócić uwagę, powiedzieć, by zwolnili tempo, zatrzymali się.
Podczas ubiegłorocznego Wielkiego Postu, po jednej z poniedziałkowych wieczornych adoracji Najświętszego Sakramentu w parafialnej kaplicy Sióstr św. Elżbiety, które prowadzą przedszkole na terenie parafii, stałym zwyczajem poszliśmy na herbatę. Dzień wcześniej głosiłem w kościele kazanie na temat zatrzymania się. Gdy weszliśmy do jadalni, na miejscu przy stole, gdzie zwykłem siadać, stał służący do nauczania dzieci znak stop. Widząc moje zaskoczenie, jedna z sióstr powiedziała: „żeby ksiądz też się zatrzymał”. Był to prosty gest, ale odniósł zamierzony skutek.
Niech ten ważny czas, który wspólnie przeżywamy, przyniesie obfite duchowe owoce. Zatrzymajmy się, aby głęboki sens naszego życia nie uciekł nam sprzed oczu.
Mój cytat
(…) Wybierz życie! Co to oznacza? Jak to zrobić? Czym jest życie? Czy chodzi w nim o posiadanie możliwie jak największej liczby rzeczy? O to, aby wszystko potrafić, wszystko móc, aby nie uznawać żadnych granic dla swoich pragnień? Aby móc wszystko zrobić i wszystko mieć, korzystać w pełni z uroków życia? Czy nie o to właśnie chodzi w życiu? Czy dzisiaj – tak jak i zawsze nie jest to jedyna możliwa odpowiedź?
Jeśli jednak przypatrzymy się światu, to zobaczymy, że tego rodzaju rzekomy wybór życia kończy się w ślepej uliczce alkoholu, seksu, narkotyków, że innych zaczyna się widzieć wyłącznie jako konkurentów, że prowadzi on do ciągłego niezadowolenia z tego, co się ma, do kultury śmierci, do znudzenia życiem i sobą samym, czyli zjawisk, z którymi spotykamy się na co dzień. Blask tego wyboru jest oszustwem diabła. Przeciwstawia się on prawdzie, gdyż stawia człowieka w miejscu Boga. Jest to jednak fałszywy Bóg, który nie zna miłości, lecz tylko samego siebie i swoje interesy. Taka próba stania się Bogiem prowadzi do tego, że miarą człowieka staje się bożek, a nie Bóg.
Wybór takiego życia jest kłamstwem, gdyż nie ma w nim miejsca dla Boga, a tym samym wszystko pozostaje w nim postawione na głowie. „Wybierz życie!”. Zapytajmy jeszcze raz: co to znaczy? Księga Powtórzonego Prawa daje nam bardzo prostą odpowiedź: wybierz życie, to znaczy wybierz Boga, gdyż to On jest życiem. „Ja dziś nakazuję ci miłować Pana, Boga twego, i chodzić Jego drogami, pełniąc Jego polecenia, prawa i nakazy, abyś żył…”(Pwt 30, 16). Wybierz życie – wybierz Boga!
Joseph Ratzinger, „W drodze do Jezusa Chrystusa”