Henzkarl
04.10.2019 r., godz. 12:51
Należałoby się zastanowić tutaj nad kilkoma kwestiami. Oto mamy dokumentację z IPN-u w sprawie jakiejś tam osoby. Czy masz człowieku pewność, że zawarta jest tam prawda?... Wszyscy dobrze wiedzą, jak często jedni drugich oczerniali tylko po to, by sami otrzymać awanse, premie i wiele innych luksusowych rzeczy. Powiesz: prawda w dokumentach także istnieje. Owszem: może istnieć, tyle, że po latach babranie w czyjejś przeszłości może być jak musztarda po obiedzie, nad którą powinno się przejść obojętnie mając na uwadze inne już sprawy raczej te bieżące. Wyobraź sobie człowieku ojca rodziny, którego dzieci płaczą z głodu, prosząc o mleko, a ten siedzi nad starymi dokumentami z IPN-u doszukując się czegoś archaicznego: prawdy czy fałszu z zamierzchłej przeszłości. Stara historia prowadzić nas może jedynie do swetra pełnego starych moli, warta upamiętnienia jedynie przez starego dziwaczałego archiwistę. Starym kluczem możesz otworzyć jedynie stare drzwi, gdy dzisiaj masz nowe drzwi z zupełnie innymi kluczami.