Jezus nigdy nie daje łatwych odpowiedzi i prawie nigdy odpowiedzi wprost, ale zawsze są to odpowiedzi jasne i inspirujące do myślenia i działania
Jezus lubi prowokować do samodzielnego wyciągania wniosków. W tym celu nieraz przypomina nam prawdy oczywiste; nieraz podpowiada kierunek myślenia własnym postępowaniem albo za pomocą przypowieści, albo też odkrywa przed nami nowe prawdy objawione. Za każdym razem jednak oczekuje od nas osobistego zaangażowania, intelektualnej uczciwości i wierności prawdzie. I odwagi, aby nie tylko stawiać Jezusowi pytania, lecz także wysłuchać i wypełnić Jego odpowiedzi.
Jezus dobrze wie, że są to najczęściej odpowiedzi trudne i wymagające. Nie wystarczy tylko teoretyczne czy nawet uczuciowe ich zaakceptowanie. Często mylimy intelektualną zgodę na jakąś prawdę, czy nawet emocjonalny entuzjazm, z praktycznym przyjęciem i realizacją tej prawdy czy zasady w życiu. Wydaje się nam, że samo przytaknięcie wystarczy. Tymczasem dopóki człowiek nie zaangażuje się osobiście, samo przytakiwanie niewiele zmienia i ma niewielkie znaczenie. A nieraz może wręcz szkodzić, bo uspokaja nas, że jesteśmy na dobrej drodze. Co z tego, skoro siedzimy na niej bezczynnie? Gdy człowiek błądzi po manowcach, wtedy ma przynajmniej motywację, by szukać drogi ratunku.
Jan znał kierunek i cel swojej drogi życia. Ale nawet wtedy nachodzą człowieka wątpliwości. Nie zawsze bowiem znajdujemy doraźne i namacalne potwierdzenie swoich nadziei. W biznesie, w nauce, w pracy człowiek od razu wie, czy mu się to opłaci, czy nie; czy ma efekty, czy trudzi się nadaremno. Wiara takich potwierdzeń nie daje. Wiara wymaga od człowieka ryzyka i wierności, nawet wbrew racjom rozumu i doświadczenia.
Ale Jezus to rozumie, nie lekceważy ludzkich wątpliwości ani praw rozumu. Dostarcza nam argumentów, które choć w części zaspokajają głód racjonalności i utwierdzają nas na drodze wiary. Nie są to jednak dowody w sensie empirycznym ani tym bardziej eksperymentalnym. Boga i Jego działania nie da się udowodnić metodami nauki. Można co najwyżej potwierdzić i lepiej ukierunkować swoje intuicje. Ale do tego potrzebna jest dobra wola człowieka, decyzja zaufania Bogu, nawet wbrew racjom rozumu i tzw. zdrowego rozsądku. Ostatecznie wiara zawsze jest ryzykiem, a nie kalkulacją.
I dlatego ci, którzy uwierzą i swoje życie oddadzą w pełni Chrystusowi, zdając się całkowicie na Niego, są dzięki temu w lepszej sytuacji niż ci, którzy nagromadzili całe naręcza zasług i dobrych uczynków.