Logo Przewdonik Katolicki

Po prostu dobra szkoła

Błażej Tobolski
Fot.

Z ks. Piotrem Kusiem, katechetą, wizytatorem katechetycznym w Referacie Katechetycznym i Szkół Katolickich Kurii Metropolitalnej w Poznaniu, oddelegowanym z ramienia archidiecezji do utworzenia i prowadzenia szkoły katolickiej, rozmawia Błażej Tobolski W Poznaniu działa już kilka szkół katolickich. Czy jest więc potrzebna kolejna placówka tego typu? Rzeczywiście,...

Z ks. Piotrem Kusiem, katechetą, wizytatorem katechetycznym w Referacie Katechetycznym i Szkół Katolickich Kurii Metropolitalnej w Poznaniu, oddelegowanym z ramienia archidiecezji do utworzenia i prowadzenia szkoły katolickiej, rozmawia Błażej Tobolski

W Poznaniu działa już kilka szkół katolickich. Czy jest więc potrzebna kolejna placówka tego typu?
– Rzeczywiście, w Poznaniu powstało w ostatnim czasie kilka publicznych szkół katolickich: oo. pijarów na Piątkowie, oo. salezjanów na Ratajach czy też szkoła prowadzona przez Katolickie Stowarzyszenie Wychowawców na os. Warszawskim. Wszystkie one cieszą się bardzo dużym zainteresowaniem. Mają nieraz po kilku kandydatów na jedno miejsce. Widząc ogromne zapotrzebowanie na tego typu szkoły, abp Stanisław Gądecki podjął decyzję o powołaniu do życia katolickiego gimnazjum, prowadzonego przez archidiecezję poznańską. Ma to być szkoła publiczna, czyli taka, w której nie będą pobierane dodatkowe opłaty za naukę. W przyszłości planowane jest również rozszerzenie tej szkoły o klasy licealne.

Czym różni się taka szkoła od innych? Przymiotnik „katolicka” niewątpliwie zobowiązuje.
– Szkoła katolicka nie ma charakteryzować się zwiększeniem liczby lekcji religii. Dla mnie „katolickość” oznacza profesjonalizm, czyli dobre wykonywanie tego, co do nas należy – uczenia i wychowywania. Natomiast samo wychowywanie powinno odbywać się w oparciu o wartości wynikające z Ewangelii, które są wpisane w kulturę chrześcijańską i które współtworzyły przez wieki historię naszego narodu.

Dlatego również od nauczycieli pracujących w szkole będziemy oczekiwali profesjonalizmu i tego, że będą potrafili, chcieli i umieli wychowywać w duchu tych wartości, które szkoła chce przekazać. To nauczyciele bowiem współtworzą kształt i atmosferę szkoły. Od nich też bardzo wiele zależy. Ich zadaniem nie jest tylko wyłożenie danego tematu, ale mają pomóc młodzieży nauczyć się wszystkiego, co jest jej potrzebne. Moim marzeniem jest też, aby każdy nauczyciel oprócz nauki od dzwonka do dzwonka zaproponował też coś ze swoich zainteresowań czy dotychczasowych doświadczeń zawodowych, czym będzie mógł się podzielić z uczniami, zafascynować ich.

Czego rodzice mogą wymagać od szkoły, do której posyłają swoje dzieci. Kto będzie mógł się w niej uczyć?
– Chcielibyśmy, żeby zarówno młodzież, jak i rodzice decydujący się na naszą szkołę, wybierali świadomie spośród wielu innych placówek. Muszą oni po prostu chcieć wzrastać w duchu proponowanych przez nas wartości. Szkoła nie zastąpi jednak nigdy domu. Dlatego pragniemy ściśle współpracować z rodzicami, wspólnie wychowując młodych ludzi przede wszystkim w duchu szacunku i miłości dla drugiego człowieka.

Biorąc to pod uwagę, może się tu uczyć każdy, komu odpowiada nasz program wychowawczy. Nie chcemy stwarzać szkoły tylko dla najlepszych. Zresztą rekrutacja będzie odbywała się podobnie jak w innych gimnazjach.

Szkoła rusza już w tym roku?
– Planujemy rozpocząć pracę od września. Czekamy tylko na wskazanie lokalizacji. W czerwcu zgłosiliśmy chęć otwarcia szkoły, co spotkało się z bardzo życzliwym przyjęciem ze strony władz miasta, które zapewne także widzą rosnące zapotrzebowanie na placówki o takim profilu. Złożyliśmy też w przepisanym terminie wymagane prawem dokumenty. Musimy jeszcze dostarczyć potwierdzenie z Kuratorium Oświaty o pozytywnej opinii o założeniu szkoły. Żeby jednak tę zgodę uzyskać, trzeba wskazać lokalizację. Mamy nadzieję, że decyzja o tym, gdzie będzie znajdowała się nasza szkoła, zapadnie jak najszybciej, tak aby móc rozpocząć rekrutację na rok szkolny 2007/2008.

Utworzenie nowej szkoły to nie lada wyzwanie...
– Zanim poszedłem do seminarium, chciałem zostać nauczycielem. Później też gdzieś tam w sercu pragnąłem, aby powstała taka szkoła katolicka. Dlatego też, kiedy ksiądz arcybiskup, mój przełożony, zaproponował jej utworzenie, bardzo się ucieszyłem. Zdaję sobie również sprawę z ogromnej odpowiedzialności i pracy, która czeka mnie i moich współpracowników. Jest to równocześnie spełnienie moich dawnych marzeń. A móc realizować marzenia, to wielkie szczęście. Warto też dodać już teraz, że szkoła będzie nosiła imię św. Stanisława Kostki, patrona młodzieży.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki