Zamiast religijnego formalizmu - autentyzm nawrócenia
Ks. Mariusz Pohl
Jan Chrzciciel nie przebierał w słowach. A jednak był słuchany i miał wielki autorytet, bo swoje słowa potwierdzał świadectwem własnego życia
Niewątpliwie potwierdzał je także Duch Święty, dając jego słowom siłę przekonania, jakiej nie miało samo z siebie żadne ludzkie słowo. Ludzie mieli świadomość, że stają przed prorokiem, że Jan spełnia misję zleconą przez samego...
Jan Chrzciciel nie przebierał w słowach. A jednak był słuchany i miał wielki autorytet, bo swoje słowa potwierdzał świadectwem własnego życia
Niewątpliwie potwierdzał je także Duch Święty, dając jego słowom siłę przekonania, jakiej nie miało samo z siebie żadne ludzkie słowo. Ludzie mieli świadomość, że stają przed prorokiem, że Jan spełnia misję zleconą przez samego Boga. Atrybuty proroka: pustynia, sierść wielbłądzia, skórzany pas, surowe jedzenie – były jedynie pierwszym znakiem, przyciągającym i skupiającym uwagę na Janie. Zdecydowanie ważniejsze było to, co głosił i siła, z jaką to czynił. Dlatego tłumy ściągały do niego z daleka, mimo że jego słowa na pewno nie były pochlebstwem. Ale prawda, nawet twarda, ma większą siłę przyciągania niż puste pochlebstwa.
A głoszone przez Jana upomnienia trafiały w samo sedno: w religijny formalizm i legalizm Żydów. Dla wielu z nich liczyły się tylko zewnętrzne pozory zachowywania prawa oraz religijna obrzędowość. Nie rozumieli istoty swojej wiary ani też dziedzictwa Abrahama. Sam fakt przynależności do narodu żydowskiego, a tym samym do potomstwa abrahamowego, uznali za wystarczającą gwarancję zbawienia, a nawet za powód do chluby i tytuł dla różnych przywilejów.
Tymczasem samo pochodzenie od Abrahama nie tylko, że o niczym nie przesądza, ale jeszcze zobowiązuje. Abraham został usprawiedliwiony na podstawie swojej radykalnej i bezwarunkowej wiary. Dziedzictwo Abrahama to przede wszystkim zobowiązanie do wiary, do całkowitego zaufania i posłuszeństwa Bogu. Każdy Żyd miał za zadanie zabiegać o taką wiarę i wobec innych narodów dawać w ten sposób świadectwo Bogu. Wielu to rozumiało i wypełniało, ale nie brakowało i takich, którzy to szczytne powołanie i godność dziecka Abrahama uznawali za okoliczności zwalniające od osobistych wysiłków wiary na rzecz zewnętrznych pozorów życia religijnego.
Dlatego też Jan Chrzciciel kładł tak wielki nacisk na autentyzm nawrócenia. Było ono bowiem jedyną szansą powrotu do Boga. Gdyby i ten akt sprowadzić do formalności i zewnętrznych pozorów, wtedy nie pozostałby już człowiekowi żaden ratunek. A nawrócenie będzie autentyczne, jeśli wyda owoce w postaci zmiany postawy życiowej. Chrzest wodą był jedynie znakiem pokuty: wyrażał pragnienie człowieka, by inaczej pokierować swoim życiem. Zapowiadany przez Jana chrzest Chrystusowy miał mieć i ma rzeczywistą moc oczyszczania: jeśli człowiek z pokorą i wiarą uniży się przed Jezusem, wówczas działanie Ducha Świętego, niczym ogień, oczyści nas z ludzkich słabości i win, i uczyni nas doskonałymi przed Bogiem.