Modlitwa w Ogrójcu
W tej scenie uwagę przykuwają słowa Chrystusa: „Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich. Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie” (Łk 22,42).
W pierwszym zdaniu możemy dostrzec trwogę Jezusa, który ma świadomość, co czeka Go w najbliższych godzinach. Jezus drży. Dlaczego? Odpowiedzi dostarcza nam opis wizji, jakiej dostąpiła bł. Anna Katarzyna Emmerich, niemiecka stygmatyczka: „Z początku klęczał Jezus spokojnie, pogrążony w modlitwie, lecz powoli, na widok mnóstwa i ohydy grzechów i niewdzięczności ludzi względem Boga, lękać się zaczęła dusza Jego, serce Jego pękało prawie pod brzemieniem smutku i trwogi, aż wreszcie z drżeniem i lękiem wołać począł do Boga: «Abba Ojcze! Jeśli to możliwe, niech ominie Mnie ten kielich goryczy! Mój Ojcze! Dla Ciebie wszystko jest możliwe. Oddal ten kielich ode Mnie!» A ochłonąwszy trochę, dodał: «Lecz Ojcze, nie Moja, ale Twoja niech się stanie wola!» Wprawdzie wola Jego jedno była z wolą Ojca, ale że Jezus więcej czuł teraz człowieczeństwem, dlatego też jako człowiek drżał przed mękami i śmiercią”.
Już przy tajemnicach radosnych wspomnieliśmy, że Jezus narodził się po to, by stać się nam jeszcze bliższy, by przynieść nam Boga. Tę bliskość odczuwamy także dzięki scenie z Ogrodu Oliwnego. Jak często nam się wydaje, że życie nas przerasta, że nie dajemy sobie rady z problemami, że nie mamy już siły znosić cierpienia, choroby, niewygody, biedy, problemów małżeńskich, rodzinnych… Jakże bardziej przerażony musiał być Chrystus! A jednak całkowicie oddał się woli Bożej i przyjął krzyż na ramiona. Modlitwa Jezusa w Ogrójcu powinna być dla nas umocnieniem i dodawać nam nadziei. Ufajmy Bogu! I pamiętajmy o Jego słowach, skierowanych do apostołów: Módlcie się, abyście nie ulegli pokusie! (por. Mt 26,41).
Biczowanie
Przywiązano Jezusa do pręgierza i ubiczowano jak pospolitego przestępcę. Bóg daje się znieważyć człowiekowi i przyjmuje na siebie bolesne bicze. Każde uderzenie to mój grzech; im większy, tym większą pozostawia ranę. Święte Ciało Pańskie zostaje całkowicie zmasakrowane. Wydawałoby się, że większego cierpienia nie można już zadać ani znieść. A jednak biczowanie to dopiero początek. Zastanów się, jak wielkie jest zło, skoro Chrystus musiał tyle wycierpieć. I jak wielka jest Boża Miłość, objawiona w Jezusie Chrystusie!
Cierniem ukoronowanie
Zdradzony i ubiczowany, a teraz jeszcze szyderczo ukoronowany cierniem i odziany purpurą przez rzymskich żołnierzy. Poniżony, wyśmiany, wyszydzony, opluty, znieważony.
Takich Rzymian, którzy szydzą z tego, co święte, wyśmiewają pobożność, przeklinają duchowych, dopuszczają się świętokradztwa, drwią z czystości i etyki chrześcijańskiej, nie brakuje i dziś. Módlmy się za nich jak Pan Jezus i prośmy dla nich o Boże miłosierdzie!
Droga Krzyżowa
Jezus, nad którym rozczulałem się, gdy leżał mały w żłóbku, któremu nuciłem kolędy, teraz poraniony i zakrwawiony, bierze na ramiona krzyż. Tuli się do niego i dzielnie idzie. Upada pod ciężarem moich grzechów. Ale wstaje. Kopany, wyśmiewany, opluwany zmierza ku Golgocie. Cichy i pokorny.
A czy ja potrafię wstać, gdy upadnę, z pokorą przyjmować wymierzane policzki, konsekwentnie podążać drogą swojego powołania? Czy potrafię współcierpieć z Jezusem jak Maryja? Albo nieść z Nim krzyż jak Szymon z Cyreny?
Śmierć na krzyżu
Nieśmiertelny Bóg oddaje życie za człowieka. Przez krzyż na cały świat rozlewa się morze Bożej Miłości. Zdaje się, że Bóg nie mógł już zrobić niczego więcej, by pokazać człowiekowi, jak bardzo go kocha. A mimo to wielu tę Miłość odrzuca. Żyje po swojemu. Tworzy swoje bóstwa. Dostosowuje naukę Chrystusa do swoich potrzeb. Nagina krzyż zbawienia dla swej wygody.
Pomyśl, czy przyjmujesz Chrystusa w całości, czy żyjesz tylko w karykaturze chrześcijaństwa, która nie przynosi pełnego oblicza Miłości?
Krzyż wbity na Golgocie tego nie wybawi,
kto sam na sercu swoim krzyża nie wystawi.
Adam Mickiewicz
Ecce Homo
Tajemnicom boleści Chrystusa Ewangelie nadają wielką wagę. Pobożność chrześcijańska zawsze, zwłaszcza w Wielkim Poście, przez odprawianie Drogi Krzyżowej rozpamiętywała poszczególne momenty męki, intuicyjnie wyczuwając, że tu jest punkt kulminacyjny objawienia miłości i że tu jest źródło naszego zbawienia. Różaniec wybiera pewne momenty męki, skłaniając modlącego się, by skupił na nich wejrzenie swego serca i przeżył je na nowo. Droga medytacji otwiera się Ogrodem Oliwnym, gdzie Chrystus przeżywa szczególnie dręczące chwile wobec woli Ojca, względem której słabość ciała mogłaby ulec pokusie buntu. Tam Chrystus staje w obliczu wszystkich pokus ludzkości i wobec wszystkich jej grzechów, by powiedzieć Ojcu: „Nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie”. To Jego „tak” odwraca „nie” prarodziców w ogrodzie Eden. A ile miało Go kosztować to przyjęcie woli Ojca, wynika z dalszych tajemnic, w których przez biczowanie, ukoronowanie cierniem, dźwiganie krzyża i śmierć na krzyżu zostaje On wydany na największe poniżenie: Ecce homo!
W tym poniżeniu objawia się nie tylko miłość Boga, ale samo znaczenie człowieka. Ecce homo: kto chce poznać człowieka, musi umieć rozpoznać jego znaczenie, źródło i spełnienie w Chrystusie – Bogu, który uniża się z miłości „aż do śmierci i to śmierci krzyżowej”. Tajemnice bolesne prowadzą wierzącego do ponownego przeżywania śmierci Jezusa, stawania pod krzyżem obok Maryi, by wraz z Nią wnikać w ocean miłości Boga do człowieka i odczuć całą jej odradzającą moc.
(fragment Listu Apostolskiego Jana Pawła II „Rosarium Virginis Mariae”)