Na pontyfikacie św. Grzegorza Wielkiego swoiste piętno odcisnął św. Marek Ewangelista. Wybrano go na papieża w chwili, gdy lud rzymski cierpiał z powodu zarazy, wywołanej wylewami Tybru. Dla odwrócenia klęski zarządził więc w dzień wspomnienia św. Marka trzydniową procesję pokutną wszystkich stanów z siedmiu okręgów Wiecznego Miasta do bazyliki Sancta Maria Maggiore. Trzeciego dnia, jak głosi podanie, na wysokości mauzoleum Hadriana ujrzano anioła, chowającego miecz do pochwy, co zwiastowało koniec zarazy. Obecnie upamiętnia to posąg umieszczony na mauzoleum – nazwanym Zamkiem św. Anioła – oraz trzydniowa procesja, która każdego roku rozpoczyna się w uroczystość św. Marka.
Od czasów św. Grzegorza Wielkiego, a więc już od ponad czternastu stuleci, swoistym rytuałem stało się spożywanie przez kolejnych biskupów Rzymu w dniu św. Marka, czyli 25 kwietnia, wczesnych odmian czereśni. Jak głosi legenda, papież ten, znany raczej ze wstrzemięźliwości, miał kiedyś szaloną zachciankę, aby 25 kwietnia skosztować tych smakowitych owoców. Wydawało się, że będzie musiał obejść się smakiem, ponieważ o tej porze roku drzewa czereśniowe rosnące na wzgórzach Trastevere były dopiero obsypane kwieciem. A jednak stało się inaczej. Oto bowiem jeden z ogrodników ujrzał pośród drzew w sadzie postać św. Marka, któremu zwierzył się, że poszukuje czereśni dla samego Ojca Świętego. Wówczas św. Marek miał pobłogosławić jedno z drzew i po chwili uradowany ogrodnik zrywał już wspaniałe, soczyste owoce, które wkrótce potem znalazły się na papieskim stole.