Logo Przewdonik Katolicki

Brakujące słowo

Aleksandra Polewska
Fot.

Krzysztof Pieczyński aktor znany powszechnie dzięki roli Bronka Talara w serialu Dom czy doktora Brunona Walickiego w telenoweli Na dobre i na złe, nakręcił film dokumentalny w Ślesinie. Prawdopodobnie we wrześniu film ten wyemituje pierwszy program Telewizji Polskiej. Dotychczas niewiele osób wiedziało, że ojciec Krzysztofa Pieczyńskiego urodził się...

Krzysztof Pieczyński – aktor znany powszechnie dzięki roli Bronka Talara w serialu „Dom” czy doktora Brunona Walickiego w telenoweli „Na dobre i na złe”, nakręcił film dokumentalny w Ślesinie. Prawdopodobnie we wrześniu film ten wyemituje pierwszy program Telewizji Polskiej.

Dotychczas niewiele osób wiedziało, że ojciec Krzysztofa Pieczyńskiego urodził się niedaleko Skulska (powiat koniński). Zwłaszcza że przez długie lata aktor nie odwiedzał rodzinnych stron. Jako chłopiec spędzał tu wakacje, jednak później, zajęty karierą, długo się nie pojawiał. W ubiegłym roku zjechał do Ślesina na Wielkanoc. Wtedy jeden z jego krewnych, Daniel Wyrzykowski, opowiedział mu o gwarze ochweśnickiej i kultywowaniu jej tradycji w regionie Ślesina. Opowieść zafascynowała aktora i zainspirowała do zrealizowana filmu dokumentalnego. Wspomniana gwara to tajemny język zawodowy i środowiskowy, powstały na podłożu ogólnonarodowego języka polskiego; narodził się w pierwszej połowie XIX w. Znane są tylko trzy ośrodki, w których się nim posługiwano: Skulsk, Ślesin i Częstochowa. Najwcześniej posługiwali się nim skulscy ochweśnicy, czyli handlarze świętymi obrazami (ochwest oznaczał święty obraz). Z czasem ochweśnicy zaczęli handlować również innymi towarami. Ich konkurentami byli zajmujący się sprzedażą kur i gęsi ślesinianie. Zapożyczyli oni mowę ochweśnicką i nawet po upadku ochweśnictwa nadal jej używali. Gwara – zwana też kminą ochweśnicką – budziła nie tylko zainteresowanie, ale także strach. Po wojnie przestano jej używać w Skulsku, natomiast w Ślesinie posługują się nią jeszcze tzw. kurzoje, czyli handlarze pierzem. Język ochweśnicki liczy ponad 800 słów. Prócz słów, komunikację ochweśnicką charakteryzowały triki i gesty stosowane podczas rozmów handlowych. Będzie można je zobaczyć w filmie, w wykonaniu Grzegorza Kowalskiego z Kolonii Wawrzymowskiej.

Swoista prapremiera dokumentu pt. „Brakujące słowo” odbyła się 11 sierpnia w ślesińskiej „Oberży pod kulawą gęsią”. Zostali na nią zaproszeni wszyscy, którzy pomogli Pieczyńskiemu w realizacji filmu. Aktor nieśmiało wspomina, że zamierza w przyszłości zrealizować kolejny pomysł w rodzinnych stronach ojca. Tymczasem urzeczywistniony już pierwszy projekt daje przykłady, jak mówi się ochweśnicą, pokazuje, że gwara jeszcze istnieje, a nade wszystko, że mieszkańcy okolic Skulska i Ślesina starannie pielęgnują ochweśnickiej tradycje.

Film otwiera nieco przewrotna – jak twierdzi autor – etiuda zatytułowana „Na początku było słowo”; jest ona pretekstem do opowieści o tajemnicy słowa.

Ze słownika gwary ochweśnickiej

Agata – gęś; drapicha – kura; głuśka – kaczka; siworki – ziemniaki; andrus – złodziej; olechy – pieniądze; dolina – kieszeń; opulacz – kupiec; bufojka – waga.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki