16 września fronton bazyliki Matki Bożej Licheńskiej stał się scenerią beatyfikacji założyciela zgromadzenia księży marianów, dzięki którym nazwa Licheń znana jest na wszystkich kontynentach. Jak kształtowałaby się historia i współczesność tego miejsca, gdyby w XVII w. nie przyszedł na świat Stanisław Papczyński?
Na powyższe pytanie nie znajdziemy chyba odpowiedzi; niemniej należy przypuszczać, że współczesny obraz Lichenia jest także konsekwencją świętości nowego błogosławionego. Uroczystości beatyfikacyjne rozpoczęły się 15 września, w sobotni wieczór, a wierni modlili się w bazylice przez całą noc. Język polski przeplatał się z litewskim, włoski z francuskim i angielskim, portugalski z ukraińskim i białoruskim. Pierwsze grupy pielgrzymów z odległych zakątków świata przybyły w sobotę rano. Panowała atmosfera wielkiego święta. Choć pełne obaw ekipy techniczne walczyły przez całą noc z silnym, zimnym wiatrem – rano na niebie pojawiło się słońce i nie opuściło Lichenia aż do zmierzchu.
Watykański sekretarz stanu kard. Tarcisio Bertone i biskup włocławski Wiesław A. Mering
Beatyfikacja odbyła się podczas uroczystej Mszy Świętej, odprawionej na placu przed bazyliką. Liturgii przewodniczył legat papieski, sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej kard. Tarcisio Bertone. W koncelebrze udział wzięło 120 duchownych: kardynałów, arcybiskupów, biskupów i kapłanów, zwłaszcza ze zgromadzenia księży marianów. Obecny był m.in. Prymas Polski Józef Glemp, abp metropolita poznański Stanisław Gądecki i bp włocławski Wiesław Mering. W Mszy św. uczestniczyło blisko sto tysięcy wiernych; w tej liczbie także członkowie władz państwowych z prezydentem RP Lechem Kaczyńskim.
Po ogłoszeniu o. Papczyńskiego błogosławionym wierni ujrzeli jego obraz beatyfikacyjny umieszczony na frontonie świątyni, nad ołtarzem
Po ogłoszeniu o. Papczyńskiego błogosławionym odsłonięto jego portret na frontonie świątyni. W uroczystej procesji, złożonej z kilkunastu osób reprezentujących kraje, w których pracują marianie, poniesiono do ołtarza relikwiarz z relikwiami błogosławionego. W procesji tej podążał pochodzący z diecezji ełckiej sześcioletni chłopiec ze swoimi rodzicami. Jego uzdrowienie w łonie matki – po tym, jak lekarze uznali wcześniej płód za martwy – uznano za cud dokonany za wstawiennictwem o. Stanisława. Cud, który otworzył drogę do beatyfikacji założyciela zakonu marianów.
Wierni dotykają relikwiarza beatyfikacyjnego. Jest on zaprojektowany
w kształcie płonącej świecy, którą wieńczy gwiazda symbolizująca
dziesięć cnót NMP i regułę dziesięciu cnót ewangelicznych
(na ich podstawie Innocenty XII zatwierdził zgromadzenie mariańskie)
Do tej niezwykłej historii nawiązał w homilii kard. Bertone. – Jakże dobitnym znakiem dla współczesnego świata jest cud nieoczekiwanego ożywienia ciąży w siódmym-ósmym jej tygodniu, dokonany za przyczyną ojca Papczyńskiego. To Bóg jest Panem ludzkiego życia! – podkreślał watykański dostojnik. Apelował również, by zawsze przyjmować i szanować życie jako dar Boga: od poczęcia aż do naturalnej śmierci. Kardynał Bertone zaznaczył także, że bez Boga ani w Polsce, ani w Europie nie zbuduje się sprawiedliwości społecznej i pokoju. Najbliższy współpracownik Benedykta XVI wspomniał, że założyciel marianów piętnował prywatę rządzących. Jeszcze dziś nowy błogosławiony rzuca wciąż aktualne wyzwanie Polsce, Europie, która z trudem szuka dróg jedności: pojednanie ludzi i narodów możliwe jest jedynie wtedy, gdy opoką, fundamentem wszelkich działań jest Bóg. Bez Niego nie może być prawdziwej sprawiedliwości społecznej ani trwałego pokoju. – Miłość Boża przynaglała bł. Stanisława, by głosić Ewangelię przede wszystkim ubogim, ludziom prostym, społecznie pokrzywdzonym i zaniedbanym duchowo, znajdującym się w niebezpieczeństwie śmierci – wyliczał zasługi o. Papczyńskiego hierarcha. Podkreślił też, że obok szerzenia kultu Niepokalanego Poczęcia i głoszenia Słowa Bożego, to właśnie modlitwa za zmarłych stała się dzięki bł. ojcu Stanisławowi jednym z najważniejszych celów jego zgromadzenia.
Przypomnijmy: o. Stanisław Papczyński jest czwartym błogosławionym marianinem. Wcześniej na ołtarze wyniesieni zostali: arcybiskup litewski Jerzy Matulaitis-Matulewicz, który na początku XX w. odnowił skazane przez zaborców na wymarcie zgromadzenie, a także męczennicy drugiej wojny światowej, księża Jerzy Kaszyra i Antoni Leszczewicz.