Kilkadziesiąt osób wzięło udział w pielgrzymce wodnej na Brdzie szlakiem Karola Wojtyły. Pątnicy z Bydgoszczy i okolic pokonali na kajakach i łodziach sześciokilometrowy odcinek. Na głównej łodzi umieszczono kopię obrazu Jezusa Przemienionego.
Miejscem startu była przystań Klubu Sportowego w Opławcu. – W całej pielgrzymce ogromne znaczenie ma wymiar duchowy. Na brzegu witają nas wzruszeni ludzie. Śpiewamy pieśni papieskie, emitujemy nauczanie Jana Pawła II. Ojciec, matka, dziadkowie, wnuczki – wszyscy cieszymy się, że możemy to wspólnie przeżywać – powiedział organizator spływu, Bogdan Dzakanowski.
Pomysł corocznych spotkań zrodził się w latach 80. podczas nawiedzenia rodzin przez kopię obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej. – Wówczas obraz był przekazywany drogą wodną z jednego końca parafii na drugi. Chcemy w ten sposób również upamiętnić pierwszą wodną wyprawę Karola Wojtyły po Brdzie. To właśnie w okolicach naszej parafii przyszły Papież zakończył swój spływ – powiedział rezydent wspólnoty Przemienienia Pańskiego i organizator poprzednich wypraw ks. Stefan Bryll.
Pielgrzymi rozpoczęli ponaddwugodzinną wyprawę prawą stroną Brdy. Wracali pod prąd – lewą. – To jest otwarcie się na Boga i doświadczenie Jego miłości w otaczającym nas świecie. Niezależnie od tego, czy pojedziemy rowerem, czy popłyniemy łodzią lub kajakiem. Karol Wojtyła doskonale wiedział, że poprzez symbiozę z naturą młodzież o wiele łatwiej doświadczy Bożej prawdy. Taka forma wypoczynku w łączności z wiarą pomaga nam w sposób bardziej radosny patrzeć na codzienność – powiedział proboszcz parafii Przemienienia Pańskiego ks. Grzegorz Roman.
Wśród uczestników spływu znalazł się prezydent Bydgoszczy wraz z małżonką. – Bardzo piękne jest to, że co roku przypominamy sobie, jak nasz Jan Paweł II spędzał na Brdzie swoje wakacje. To były swego rodzaju rekolekcje młodych ludzi, podczas których przypominano ważne sprawy związane z religią. Na pewno w takich okolicznościach trafiały one do człowieka jeszcze mocniej. Pomysł, aby pójść tym samym tropem, jest znakomity – powiedział Konstanty Dombrowicz. Prezydent nie krył swojej radości z liczby osób, które regularnie biorą udział w pielgrzymce. – To nie są wielkiej miary spływy, ale dzięki nim pamiętamy o największym Polaku, przypominamy sobie jego słowa. Nie ma go wśród nas w sposób fizyczny, ale mimo to wciąż żyje – dodał Dombrowicz.
Wodną wyprawę zakończono przy krzyżu upamiętniającym osoby, które tragicznie zginęły na Brdzie.