Logo Przewdonik Katolicki

Pierwszy król izraelski

ks. Tadeusz Hanelt
Fot.

Dzień był skwarny. Słońce paliło niemiłosiernie. Jeroboam, syn Nebata, pochodzący z pokolenia Efraima, którego tereny leżały w górach judzkich na północ od Jerozolimy, wyszedł z Jerozolimy. Zmęczony pracą zamierzał udać się na odpoczynek do swojej rodziny. Spotkanie z prorokiem W Jerozolimie piastował wysoki urząd nadzorcy robotników, którzy musieli pracować przymusowo przy...

Dzień był skwarny. Słońce paliło niemiłosiernie. Jeroboam, syn Nebata, pochodzący z pokolenia Efraima, którego tereny leżały w górach judzkich na północ od Jerozolimy, wyszedł z Jerozolimy. Zmęczony pracą zamierzał udać się na odpoczynek do swojej rodziny.

Spotkanie z prorokiem
W Jerozolimie piastował wysoki urząd nadzorcy robotników, którzy musieli pracować przymusowo przy wielkich budowlach Salomona. Wybrał go sam król, który widząc jego pracowitość i zdolności, uczynił go przełożonym nad dużą grupą ludzi pochodzących z północnych pokoleń Efraima i Manassesa. Mimo że był członkiem administracji króla, Jeroboam nie zgadzał się z postępowaniem wobec pracowników, z ich wyzyskiem. Milczał, ukradkiem pomagając robotnikom, ale w sercu żywił myśli buntownicze. Właśnie szedł piaszczystą drogą na północ, do Betel.

Nagle przystąpił do niego człowiek ubrany w nowy płaszcz. Jeroboam rozpoznał w nim swojego ziomka, proroka Achiasza. Pochodził on z miejscowości Szilo, także w krainie Efraima. Prorok podszedł do niego ostrym krokiem, gwałtownie zrzucił z siebie płaszcz i zaczął go rozdzierać. Gdy podarł go już na dwanaście części, powiedział do Jeroboama: Weź sobie dziesięć części, bo tak rzekł Jahwe, Bóg Izraela: „Oto wyrwę królestwo z ręki Salomona, a tobie dam dziesięć pokoleń. Jedno tylko pokolenie będzie miał ze względu na Dawida, mego sługę, i ze względu na miasto Jeruzalem, które wybrałem ze wszystkich pokoleń Izraela. A to dlatego, że Mnie opuścił… Ciebie zaś biorę, abyś władał wszystkim, czego zapragniesz, i był królem nad Izraelem”.

Reakcja Jeroboama
Jeroboam skamieniał z wrażenia. Milcząc, wziął na ręce dziesięć części podartego płaszcza Achiasza. Ten jednak, jak nagle się pojawił, tak też nagle zniknął i Jeroboam został sam na pustym polu. Różne myśli kłębiły mu się w głowie. Przypomniał sobie, że mówiono, iż w taki sam sposób pierwsi królowie Izraela: Saul i Dawid zostali powołani. Przyszedł do nich prorok Samuel i oznajmił, że z woli Jahwe mają rządzić Narodem Wybranym. Teraz to samo spotkało jego, Jeroboama. Co robić? Tamci władcy zachowali w tajemnicy otrzymaną wiadomość, ale domyślono się na podstawie innych wypowiedzi proroka, że są naznaczeni przez Jahwe na królów.

Wolnym krokiem zawrócił ku Jerozolimie, by podzielić się wieścią z najbliższymi. Jego przyjaciele, tak jak on zbuntowani wewnętrznie przeciw drapieżnej polityce społecznej Salomona, zachęcali go do wywołania powstania przeciw królowi. „Wielu cię poprze – mówili – bo przecież naznaczył cię sam Jahwe przez swego proroka”. Wiadomości o przygotowywanym buncie zaczęły się szerzyć i w końcu dotarły do Salomona. Król nakazał uwięzić Jeroboama. Ten jednak, wcześniej uprzedzony, uciekł do Egiptu, do faraona Szeszonka. Władca Egiptu przyjął go z otwartymi ramionami, zamierzając wykorzystać go do przyszłej interwencji w państwie Salomona.

Powrót do kraju
Gdy po kilku latach wiadomość o śmierci króla izraelskiego Salomona dotarła do Egiptu, Jeroboam natychmiast opuścił kraj swego wygnania i udał się do Izraela, do miejscowości Sychem. Zebrali się tam przedstawiciele pokoleń izraelskich, z wyjątkiem Judy i, zgodnie z dawnym zwyczajem, zamierzali ogłosić władcą syna Salomona, Roboama. Pokolenie Judy uznało go już za swego króla. Uważano, że tron mu się należy z racji dziedzictwa, jako synowi Salomona, potomkowi dynastii dawidowej.

Jeroboam, niedoszły buntownik przeciw niewłaściwemu postępowaniu zmarłego króla, stał się nieformalnym przywódcą tego zgromadzenia. Za jego radą przedstawiono Roboamowi tylko jedno żądanie: Twój ojciec obciążył nas jarzmem, ty zaś teraz ulżyj w okrutnej pańszczyźnie twego ojca i w tym jego ciężkim jarzmie, które na nas włożył, a my ci będziemy służyć. Zarozumiały Roboam, wychowywany na dworze Salomona na małego tyrana, odpowiedział pysznie: „Mój ojciec obciążył was jarzmem, a ja dołożę do waszego jarzma. Mój ojciec karcił was biczami, ja zaś będę was karcił biczami z kolców”.

Zrobił się niesłychany tumult. Przedstawiciele pokoleń północnych zaczęli wykrzykiwać jeden przez drugiego: „Cóż za wspólny dział mamy z Dawidem?; Do swoich namiotów idź Izraelu!”. Oliwy do ognia dolało ukazanie się głównego nadzorcy nad robotami przymusowymi – Adonirama. Poczytano to za prowokację i chęć pokazania, że Roboam będzie siłą zmuszał ich do poddaństwa. Uczestnicy zgromadzenia i mieszkańcy Sychem napadli na Adonirama oraz jego żołnierzy i zabili ich. Ten sam los czekałby także Roboama, gdyby wcześniej nie wskoczył na rydwan i nie uciekł do Jerozolimy.

Powołanie na króla
Teraz zgromadzeni w Sychem przedstawiciele dziesięciu szczepów północnych jednogłośnie wybrali na króla Jeroboama. Spełniła się przepowiednia proroka Achiasza. Dostał pod swe panowanie dziesięć pokoleń, jak niegdyś wręczono mu dziesięć części płaszcza. Niewesoła była jednak jego rola. Rozłam był nie tylko buntem przeciw wyzyskowi Salomona, ale także wybuchem, który miał przypomnieć niezależność szczepową, nieistniejącą wprawdzie od czasów Dawida, ale ciągle wspominaną przez ludzi. Sądzono, że Jeroboam będzie królem „malowanym”. Spodziewano się, że prorocy będą odgrywać przy nim taką rolę, jaką odgrywał Samuel przy Saulu na początku jego panowania. Pomylono się.

Zadanie, jakie miał wykonać Jeroboam, było niełatwe. Miał bowiem stworzyć państwo, które przedtem nie istniało. Nie było stolicy, brakowało aparatu administracyjnego, własnej armii, urzędowego kultu. Wszystko to trzeba było zorganizować, broniąc równocześnie zdobytej właśnie niepodległości.

Zapewne spełniłyby się zapowiedzi Achiasza o trwałości dynastii Jeroboama na tronie Izraela, gdyby nie jego niewierność względem Boga. Obawiając się, że jego nowych poddanych przyciągnie wspaniałe sanktuarium Salomona w Jerozolimie i w przyszłości może zechcą znowu połączyć się z Judą w jedno królestwo, postanowił wznieść konkurencyjne świątynie na krańcach swego państwa. Po zastanowieniu król sporządził dwa złote cielce i ogłosił ludowi: „Zbyteczne jest, abyście chodzili do Jerozolimy. Izraelu, oto twój Bóg, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej”. Postawił zatem jednego w Betel, a drugiego umieścił w Dan. Władza opętała go do tego stopnia, że zapomniał jakie przykre były konsekwencje grzechu Aarona i Izraelitów popełnione na pustyni, kiedy, podobnie jak Jeroboam, postawili złotego cielca, wbrew Bożemu przykazaniu.

Król pozwalał wznosić ołtarze i sanktuaria w każdym miejscu, gdzie sobie życzyli jego poddani. Chcąc podporządkować sobie stan kapłański, wbrew prawu, wyznaczał na kapłanów ludzi, którzy nie pochodzili z pokolenia kapłańskiego, czyli Lewiego. Sam uznał się za najwyższego kapłana i składał na ołtarzach ofiary. Miał jeden cel – umocnienie swej władzy. Nie wierzył zapowiedziom proroka, który mu obiecał panowanie nad Izraelem przez wieki. Sam pragnął wesprzeć przewrotnymi działaniami swoje królowanie. Złamał przy tym wszystkie nakazy Jahwe – i wszystko utracił.

Skutki niewierności Jeroboama
Od korony izraelskiej odpadły terytoria północne, ziemie filistyńskie, państwa Ammonu i Moabu. Pięć lat po objęciu panowania przez Jeroboama napadł na jego państwo faraon Egiptu Szeszonk, jego dawny protektor. Zniszczył całe królestwo izraelskie. Na szczęście nie miał dość sił, by podbić królestwo Jeroboama. Parę lat później syn i następca Roboama, Abiasz, zajął tereny pokolenia Beniamina, przesuwając granicę izraelsko-judzką na północ. Po dwudziestodwuletnim panowaniu Jeroboama na tronie izraelskim zasiadł jego syn – Nadab. Zaledwie dwa lata rządził królestwem Izraela. Został zamordowany przez jednego z dowódców swej armii – Baszę, który objął po nim tron. Z chwilą objęcia władzy wymordował cały ród Jeroboama. Nie zostawił z rodu Jeroboama ani jednej żywej duszy, dopóki jej nie wytracił zgodnie z zapowiedzią Jahwe, którą On wyrzekł przez swego sługę Achiasza z Szilo, z powodu grzechów Jeroboama.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki