Choć obraz Jana Matejki „Konstytucja 3 maja” prawdopodobnie w części jest fikcją, możemy przyjrzeć się wyobrażeniom o niektórych postaciach tamtego czasu. Z przodu król Stanisław August Poniatowski, wchodzący do katedry św. Jana w Warszawie, do którego rąk przypadają Jan Dekert z córką, który jako przywódca mieszczan mógł wiązać ogromne nadzieje z reformami.
Za królem stoi ks. Hugo Kołłątaj, któremu obok Stanisława Staszica przypisuje się największy wpływ na poglądy reformatorów. Dalej na rękach przez lud niesiony Stanisław Małachowski, marszałek Sejmu Wielkiego, trzymający tekst Ustawy. Z tyłu ks. Stanisław Staszic oraz Andrzej Zamoyski. Entuzjazm na obrazie jest odzwierciedleniem tego, czym żyli kochający ojczyznę.
Pierwsza w Europie, druga na świecie ustawa zasadnicza. Uchwalona
3 maja 1791 roku w atmosferze zamachu stanu dziś jest naszą chlubą.
Sytuacja międzynarodowa
Międzynarodowa sytuacja Polski zaczynała się pogarszać. Kłótnia „trzech czarnych orłów” w związku z wojną Rosji i Austrii przeciwko Turcji, wobec której w opozycji stanęła Anglia i związane z nią Prusy, odchodziła w przeszłość. W wyniku ustępstw Austrii nie doszło do wojny między nią a Prusami, więc nie byliśmy już Prusom potrzebni. Również nasz sojusz z Prusami przeciwko Rosji właściwie był już nieaktualny, o czym świadczyły ich poufne rozmowy z Rosjanami.
Choć w Warszawie pewnie o nich nie wiedziano, zdawano sobie sprawę, że korzystny czas ma się ku końcowi i trzeba działać. Wszak także wojna Rosji na dwa fronty ze Szwecją i Turcją praktycznie została przekreślona pokojem zawartym ze Szwecją, co dawało perspektywę rychłej klęski Turcji i ponownego wzmocnienia samej Rosji. Te fakty mobilizowały do działania oświecone środowiska. Prawdą jest jednak również to, że niektórzy późniejsi komentatorzy zarzucali twórcom konstytucji fałszywe rozpoznanie sytuacji politycznej i krytykowali jej uchwalenie z polityczno-pragmatycznego punktu widzenia.
Przeciw polskim wadom
Nie wszyscy byli zwolennikami reform. Światli, kochający ojczyznę przedstawiciele szlachty wiedzieli jednak, że dłużej z liberum veto, skrajną prywatą i słabym aparatem państwa funkcjonować się nie da. Postanowiono wykorzystać przerwę wielkanocną, gdy większość przeciwników reform nie zdążyła jeszcze powrócić do Warszawy i starannie przygotowano uchwalenie konstytucji.
3 maja Sejm otrzymał wsparcie wojska, a na ławach arbitrów zasiedli wtajemniczeni zwolennicy ustawy. W atmosferze poparcia dla reform jeden tylko Suchorzewski zagroził śmiercią swojego sześcioletniego synka wobec zamachu na złotą wolność. Jednak – jak wspomina Julian Ursyn Niemcewicz – „…widząc na koniec, że mowa jego zamiast surowego wrażenia śmiech i pogardę wzbudza, skończył” i spokojnie dziecko wyprowadził z sali.
Konstytucja nie była tworem idealnym, ale przekreślała w końcu niemoc prawną polskiego państwa, znosząc liberum veto. Wprowadzała korzystne zmiany dla mieszczan, brała pod opiekę „prawa i rządu” chłopów, co oczywiście sprawy nie rozwiązywało, ale stanowiło krok we właściwym kierunku. Znosiła wolną elekcję i wprowadzała inne reformy, nade wszystko stanowiła jednak dowód zdolności Polaków do naprawy własnego państwa.
Gloria victis
Niestety, niespełna rok po pamiętnym 3 maja w Petersburgu zawiązano konfederację, ogłoszoną później w Targowicy przeciwko postanowieniom konstytucji, a wojska rosyjskie wkroczyły na tereny Rzeczypospolitej. Obrońcy naprawy i niepodległości Polski ponieśli wtedy klęskę. Polska doświadczyła kolejnych rozbiorów i swego upadku. Dziś jednak świętując 3 maja, właśnie im przyznajemy zwycięstwo.
„W Imie Boga Troycy Świętey Jedynego. Stanisław August z Bożey Łaski y Woli Narodu krol Polski […] wraz z Stanami Skonfederowanemi w liczbie podwoyney Narod Polski reprezentującemi.
Uznając, iż los Nas wszystkich od ugruntowania Konstytucyi Narodowey iedynie zawisł, długim doświadczeniem poznawszy zadawnione Rządu Naszego wady, a chcąc korzystać z pory w iakiey się Europa znayduie, y z tey dogorywaiącey chwili, ktora Nas Samym sobie wrociła, […] chcąc oraz na błogosławieństwo, na wdzięczność wspoczesnych y przyszłych pokoleń zasłużyć, mimo przeszkód, ktore w Nas namiętności sprawować mogą, dla dobra powszechnego, dla ugruntowania wolności, dla ocalenia Oyczyzny Naszey y iey granic z największą stałością ducha ninieyszą Konstytucyę uchwalamy…”
Fragment Konstytucji 3 maja