Logo Przewdonik Katolicki

Sto lat ziemskim szlakiem

Łukasz Kaźmierczak
Fot.

Pani Antonina Ostrowska, najstarsza pensjonariuszka poznańskiego Domu Pomocy Społecznej, prowadzonego przez Zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia, skończyła właśnie sto lat. Dostojna Jubilatka w domu opieki przy ul. Sielskiej przebywa od 1999 roku. Urodziła się 21 grudnia 1906 roku w Choryni koło Kościana, jako ósme dziecko z jedenaściorga rodzeństwa. Przeżyła dwie wojny światowe. W...

Pani Antonina Ostrowska, najstarsza pensjonariuszka poznańskiego Domu Pomocy Społecznej, prowadzonego przez Zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia, skończyła właśnie sto lat.

Dostojna Jubilatka w domu opieki przy ul. Sielskiej przebywa od 1999 roku. Urodziła się 21 grudnia 1906 roku w Choryni koło Kościana, jako ósme dziecko z jedenaściorga rodzeństwa. Przeżyła dwie wojny światowe. W Poznaniu mieszka od 1923 roku.

– Życzymy Tobie nieustającej opieki Matki Bożej, której wizerunek widzę na Twoim stoliczku, ilekroć odwiedzam Cię, przynosząc Komunię Świętą. Matka Boska jest dziś dla Ciebie osobą najbliższą, przynosi Tobie Chrystusa, tak jak niesie Ci światło życia przez całą Twoją pielgrzymią drogę – mówił ks. Bogdan Reformat, dyrektor Drukarni i Księgarni św. Wojciecha, podczas Mszy św. odprawianej w intencji Jubilatki.

Pani Antonina cały czas żywo interesuje się otaczającą rzeczywistością, dużo czyta, ogląda telewizję.

– Od dzieciństwa jestem wierną czytelniczką „Przewodnika Katolickiego”, mimo że oczy już nie te. Ale jakoś sobie radzę, trochę jeszcze nawet szyję, muszę jedynie prosić o nawleczenie nitki na igłę – śmieje się Jubilatka.

Pani Antonina zawsze powtarza: trzeba iść do przodu, bo inaczej człowiek się tylko cofa. Pytana o receptę na długowieczność, odpowiada: pogoda ducha, wiara i zgoda w rodzinie. Sama przeżyła z mężem w zgodzie 62 lata.

– Każdy dzień rozpoczynam Różańcem i Mszą św. Religijność wyniosłam z domu, do dziś pamiętam taki obraz z dzieciństwa: ojciec klęczy na ziemi w długiej koszuli nocnej, potem żegna się i dopiero wtedy kładzie się do łóżka – wspomina najstarsza mieszkanka Domu Pomocy Społecznej przy ul. Sielskiej.

Dom prowadzony jest przez Zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego à Paulo od 1910 roku. Spośród innych tego typu placówek wyróżnia go szczególne podejście do pensjonariuszy: troska o ich godność i człowieczeństwo.

– Człowiek ma prawo godnie przyjść na świat i godnie z niego zejść, a my musimy zrobić wszystko, by nasze pensjonariuszki mogły schyłek swego życia przeżyć jak najlepiej, żeby mogły uporządkować swoje życie, swoje wnętrze. Niezwykle ważne jest też, by miały zapewnioną wewnętrzną wolność. Jeśli mają jakieś pragnienia, jakieś potrzeby, staramy się je szanować, nie robimy niczego na siłę. Jednocześnie jednak zależy nam na tym, by panie czuły się tu dobrze, bezpiecznie, żeby miały zapewnioną miłość, by wiedziały, że mogą na nas liczyć – mówi siostra Aleksandra, oddziałowa Domu Pomocy Społecznej.

Ośrodek przyjmuje wyłącznie kobiety, którym zapewnia całodobową opiekę. Obecnie przebywa w nim 139 pensjonariuszek, z czego 81 w domu przy ul. Sielskiej, a 58 w oddziale przy ul. Mińskiej. Na przyjęcie do Domu oczekuje w tej chwili 97 osób.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki