Logo Przewdonik Katolicki

Jesteśmy w Kościele powszechnym

Paweł Gomulak
Fot.

Z Włodzimierzem Juszczakiem, bp. wrocławsko-gdańskim obrządku greckokatolickiego, o historii Kościoła greckokatolickiego w Polsce i ekumenizmie, rozmawia Paweł Gomulak OMI Zdecydowana większość polskich katolików należy do obrządku rzymskiego. Czy mógłby zatem Ksiądz Biskup wyjaśnić, kim są grekokatolicy? Rzeczywiście, w Polsce większość katolików stanowią rzymscy...

Z Włodzimierzem Juszczakiem, bp. wrocławsko-gdańskim obrządku greckokatolickiego, o historii Kościoła greckokatolickiego w Polsce i ekumenizmie, rozmawia Paweł Gomulak OMI

Zdecydowana większość polskich katolików należy do obrządku rzymskiego. Czy mógłby zatem Ksiądz Biskup wyjaśnić, kim są grekokatolicy?
– Rzeczywiście, w Polsce większość katolików stanowią rzymscy katolicy, czyli chrześcijanie – katolicy obrządku łacińskiego. Natomiast grekokatolicy to chrześcijanie wschodniego obrządku, będący w jedności z Ojcem Świętym, ze Stolicą Świętego Piotra, czyli są to katolicy wschodniego obrządku, mający swoją tradycję liturgiczną, swoją duchowość, prawo. Innymi słowy, stanowiąc Kościół sui iuris, czyli Kościół swego prawa, pozostają w jedności sakramentalnej i hierarchicznej z Następcą św. Piotra.

Czy świadomość, że należymy do jednego Kościoła jest w Polsce powszechna, szczególnie wśród rzymskich katolików?
– My, grekokatolicy, mamy świadomość, że jesteśmy w jednym powszechnym Kościele, natomiast gdy chodzi o rzymskokatolików, to z tą świadomością bywa różnie: zapomina się, że ktoś może być katolikiem, nie będąc obrządku zachodniego – łacińskiego. Najczęściej jesteśmy znani tam, gdzie są nasze parafie i nasi wierni, a więc na ziemiach zachodnich i północnych, czyli na Ziemiach Odzyskanych. Zostali oni tam wywiezieni w ramach akcji „Wisła” w 1947 roku. Oprócz tego nasi wierni są również na terenach południowo-wschodnich – skąd zostali wywiezieni i gdzie część z nich powróciła.

Proszę powiedzieć, dlaczego osoba św. Jozafata Kuncewicza jest tak ważna dla Kościoła greckokatolickiego?
– Trzeba by sięgnąć do historii, ale nie tej, o której słyszy się najczęściej, czyli o synodzie w Brześciu w 1596 roku, tzw. unii brzeskiej. Należy cofnąć się aż do chrztu Rusi Kijowskiej, czyli do roku 988, bo nasz Kościół sięga korzeniami do chrztu włodzimierzowego. W roku 988 książę kijowski Włodzimierz przyjął chrześcijaństwo w rycie wschodnim. Przyjął całą tradycję bizantyńską w czasach, gdy chrześcijaństwo, wschodnie i zachodnie, chociaż różniące się w tradycji liturgicznej, było w jedności. Kościół Rusi Kijowskiej trwał w jedności z Następcą Świętego Piotra – mamy na to dużo różnych dowodów historycznych. W IX i X w. jedność między Kościołem Rusi Kijowskiej a Stolicą Świętego Piotra była faktem. Sytuacja zmieniła się w roku 1054. Nastąpiła wówczas tzw. schizma wschodnia; nie wchodźmy w szczegóły, z czyjej zaistniała winy. Nastał rozłam między Rzymem i Konstantynopolem, czyli rozdarcie chrześcijaństwa na zachodnie i wschodnie, na – w dzisiejszym rozumieniu – katolickie i prawosławne. Natomiast Kościół kijowski jeszcze przez ponad sto lat podtrzymywał jedność z Rzymem, dlatego że był on w sferze wpływów Bizancjum. Powoli stawał się de facto prawosławny w dzisiejszym tego słowa znaczeniu – tzn. niemający już jedności z Następcą św. Piotra. Później na Rusi Kijowskiej podejmowano różne próby powrotu do tej pierwotnej jedności. Taką próbą – uważamy, że udaną – był synod brzeski w 1596 roku, na którym część hierarchii, duchowieństwa i wiernych Kościoła prawosławnego w Rzeczypospolitej, powróciła do pierwotnej jedności. Jednakże nie wszyscy ówcześni biskupi prawosławni i magnaci świeccy przyjęli unię, niektórzy się temu sprzeciwili. Nastąpiły trudne czasy. Na początku wieku XVII biskupem w Połocku był bazylianin, mnich Jozafat Kuncewicz, który utwierdzał młody unijny Kościół. Zginął w obronie odnowionej jego jedności, dlatego też dla nas jest to postać, która wniosła ogromny wkład w utwierdzanie tego Kościoła. Po męczeńskiej śmierci św. Jozafata ówczesny Kościół unijny bardzo okrzepł, zrobił się silny. Dzięki niemu, dzięki jego śmierci, Kościół nie został zniszczony. Dlatego też patrzymy na św. Jozafata jak na apostoła unii, jedności i oczywiście jak na męczennika. Z drugiej strony postrzegamy go również jako oddanego biskupa, bardzo zasłużonego dla Kościoła pasterza i też jako mnicha, osobę świętą. Jest on też pierwszym grekokatolikiem, który został wyniesiony na ołtarze.

Jak Ksiądz Biskup postrzega ekumenizm? Czy możliwa jest jedność wszystkich chrześcijan?
– Ekumenizm jest oficjalną linią Kościoła katolickiego, a także realizacją woli Chrystusa, który się modlił, aby wszyscy byli jedno. Ekumenizm zawiera w sobie działania przede wszystkim natury duchowej i takie, które zmierzają do porozumienia, do zbliżenia stanowisk. My oczywiście patrzymy z nadzieją na działania ekumeniczne. Zresztą bazylianie, z których wywodzi się św. Jozafat i do których ja także należę, powołani są do tego, aby działać na rzecz jedności Kościoła. Mamy nadzieję, że ta jedność stanie się kiedyś faktem, chociaż, patrząc tylko po ludzku, trudno w to dzisiaj uwierzyć, ale u Boga, wszystko jest możliwe. Wierzymy, że Duch Święty będzie działał ponad ludzkimi uprzedzeniami, zahamowaniami, niekiedy i wrogością, że kiedyś ta upragniona przez wszystkich jedność zostanie przywrócona.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki