Logo Przewdonik Katolicki

Drugi plan

Szymon Hołownia
Fot.

Gdyby dobrze przyjrzeć się większości filmów, powieści, generalnie historii, które proponuje nam kultura, jasnym staje się, że najważniejsze rzeczy zawsze dzieją się na drugim planie. Nie między głównymi bohaterami, na których wisi zwykle cała intryga, którzy skaczą sobie do oczu albo przeciwnie dochodzą do porozumienia, szukają szczęścia, czy w...

Gdyby dobrze przyjrzeć się większości filmów, powieści, generalnie – historii, które proponuje nam kultura, jasnym staje się, że najważniejsze rzeczy zawsze dzieją się na drugim planie. Nie między głównymi bohaterami, na których „wisi” zwykle cała intryga, którzy skaczą sobie do oczu albo przeciwnie – dochodzą do porozumienia, szukają szczęścia, czy w strasznych okolicznościach z niego rezygnują. Kluczowy dla zrozumienia sytuacji jest właśnie plan drugi, pełni on rolę tła, ekranu, od którego odbijają się słowa, emocje, gesty. Jaki naprawdę jest bohater, dowiadujemy się nie z jego płomiennych deklaracji, ale z tego, jak jego los odciska się w życiu jego dziecka, służącej, listonosza.

Opowieścią, która od tygodnia zajmuje myśli rodaków, jest rzecz jasna seksafera. Na ekranach telewizorów przepychają się ze sobą główne postaci dramatu – Aneta Krawczyk, Andrzej Lepper, Stanisław Łyżwiński, posłanki, byli radni. Wszyscy oni z lubością stosują metodę „granat w szambo” – pani Krawczyk oskarża działaczy, działacze obrażają panią Krawczyk. Najpierw był seks, teraz doszły do tego narkotyki, spisek firm ubezpieczeniowych i Leszka Balcerowicza. Za chwilę w opowieści pojawią się pewnie agenci obcego wywiadu. Czy Aneta Krawczyk ma rację – oceni prokurator i sąd. My – jeśli chcemy nazywać się chrześcijanami – powinniśmy choćby na chwilę wytężyć wzrok i spojrzeć nieco głębiej.

Dostrzec drugi plan. W obrazkach spod łódzkiej prokuratury zobaczyć nie tylko Anetę Krawczyk, ale i 3-letnią dziewczynkę, którą ukrywano pod kocem i której ostatni tydzień zniszczył całe życie. Dziś z pewnością zadaje mamie setki pytań, za kilka lat stanie się przedmiotem docinek swoich szkolnych kolegów, których o tym, co przeszła, poinformują z pewnością usłużni rodzice. Nie umiem ocenić, czy łzy Andrzeja Leppera – w końcu polityka – były szczere, ale wyobrażam sobie, co musi przeżywać teraz jego córka. Co myśli syn posła Łyżwińskiego, którego spotkałem kiedyś przed Sejmem, gdy – zapatrzony w ojca – wybierał się z nim na pizzę.

A im dłużej na to wszystko patrzę, tym większą mam ochotę wyłączyć telewizor i po prostu pomodlić się za wszystkich wplątanych w tę tragedię. Bo przecież niezależnie od tego, jak w tej historii rozłoży się wina – wszyscy będą jej ofiarami. Gdy w grę wchodzi grzech, taki czy inny, cudzołóstwo czy kłamstwo, nie ma wygranych, wszyscy są pokaleczeni. Również ci niewinni. „Ojcowie jedli zielone winogrona, a zęby ścierpły synom”. Dość gadania, pora sięgnąć po różaniec.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki