Turek Ali obawia się, że szybciej połamie sobie język, niż nauczy się polskiego. Marzeniem Hiszpana Fernando jest skosztowanie polskiej golonki. Ulubionym napojem sióstr Nako i Nara pozostaje rodzima mongolska zielona herbata z mlekiem i odrobiną... soli. Całą czwórkę łączy jedno – nauka w polskich szkołach.
Mamy powód do dumy, bowiem Polacy nie tylko stanowią jedną z najlepiej wykształconych społeczności Starego Kontynentu, ale również kraj nasz zajmuje w Europie drugie miejsce pod względem liczby studentów. W ubiegłym roku w Polsce w szkołach wyższych wszystkich typów kształciło się prawie dwa miliony studentów, z czego około dziewięć tysięcy to cudzoziemcy.
Interesująca, tania i piękna
Ali Gürbüz bierze udział w międzynarodowym studenckim programie Erasmus, dzięki któremu miał do wyboru pobyt w Norwegii, na Słowacji lub w Polsce. Wybrał nasz kraj, ponieważ stwierdził, że skoro położony jest pomiędzy Niemcami, Rosją i Ukrainą, to musi być wyjątkowo intrygujący. Poza tym słyszał, że Polska jest bardzo pięknym krajem, a dla studentów także tanim.
Fernando Raul Escoz Martinez, tak jak Ali, bierze udział w międzynarodowym programie wymiany studentów. Bardzo chciał studiować poza granicami Hiszpanii, szczególnie w dobrze znanej mu z opowiadań przyjaciół Polsce, która ich zdaniem jest szalenie interesująca. Podobało mu się również to, że z polską młodzieżą bez problemu można porozumiewać się w języku angielskim, a jemu bardzo zależy na podniesieniu umiejętności władania tym językiem.
Nako i Nara Bold urodziły się w Mongolii. Nara do polskiej szkoły poszła po raz pierwszy w wieku czternastu lat, przez pierwsze tygodnie siedziała w ławce jak na „tureckim kazaniu”, gdyż nie rozumiała ani jednego słowa. Młodsza Nako miała dużo łatwiej, naukę języka polskiego rozpoczynała od przedszkola. Jednak pierwsze lata pobytu w Polsce nie kojarzą im się najmilej, ponieważ ich charakterystyczna uroda wszędzie wzbudzała niezdrową sensację, a czerwone paski na świadectwach były powodem koleżeńskiej zazdrości.
Ciepli, sympatyczni i otwarci
Dla Alego język polski jest jednym z najtrudniejszych języków świata. Za to nasza kultura i historia jawią mu się jako wyjątkowo barwne.
– Przede wszystkim podoba mi się wasze radosne i otwarte podejście do wielu spraw. Żaden kraj nie ma tak starej i barwnej kultury oraz historii jak Polska, dlatego mam zamiar bliżej je poznać, niestety do tej pory nie miałem na to czasu – stwierdza Ali. Jego zdaniem, gdy zostanie przełamana pierwsza bariera nieśmiałości, to Polacy okazują się bardzo sympatyczni. Uważa, że jesteśmy szczególnie otwarci na osoby pochodzące z różnych krajów i kultur. Przede wszystkim zaskoczył go fakt, że mimo iż jesteśmy krajem katolickim, to nie brakuje nam tolerancji wobec innych wyznań, także jego, muzułmańskiego.
Fernando Polaków postrzega jako ludzi serdecznych i prostolinijnych.
– W Polakach urzekają mnie wzajemne, ciepłe relacje. Jestem pod wrażeniem panującego w waszym kraju stałego systemu wartości oraz przywiązania do religii i tradycji – stwierdza. Za to brakuje mu większego kontaktu z polskimi studentami, bowiem na wykłady teoretyczne uczęszcza przede wszystkim ze studentami zagranicznymi. Z polskimi kolegami spotyka się tylko na pojedynczych, sportowych zajęciach. Ali nie tylko uczęszcza na zajęcia z polskimi studentami, ale także spędza z nimi sporo wolnego czasu, przy kawie czy w dyskotece.
– Polscy koledzy są bardzo uczynni, pomagają mi w wielu sprawach, takich jak tłumaczenie słów, zasad zachowania czy wymagań wykładowcy – mówi chłopak. Czasem spotyka się także z chłodnym przyjęciem, jednak uważa, że bierze się ono raczej z nieśmiałości wynikającej z braku możliwości porozumienia się w języku angielskim. Jego zdaniem w Polsce zbyt mało osób biegle włada tym językiem.
Mało zrozumiała kultura
Nara i Nako lubią Polskę przede wszystkim z dwóch powodów – ze względu na wielobarwność przemijających pór roku, a także z racji charakteru jej mieszkańców. Zgodnie z Alim i Fernando twierdzą, że Polacy są niezwykle pogodnymi i miłymi ludźmi. Kultura polska jest krańcowo różna od ich rodzimej, dlatego często jest mało zrozumiała.
– Nie mogę pogodzić się i zrozumieć podejścia Polaków do ludzi starszych. U nas w Mongolii starsza osoba jest stawiana na piedestale, żyje w otoczeniu osób najbliższych i nigdy nie jest pozostawiona bez opieki – zauważa Nara, która po roku studiów w Polsce wyjechała do Niemiec, gdzie wyszła za mąż, za Turka, muzułmanina. Jednak bardzo często i chętnie powraca myślą do polskiego życia studenckiego, które według niej było barwne, wesołe i spontaniczne.
– W Polsce czułam się o wiele lepiej. Niemcy bowiem, w odróżnieniu od Polaków, w kontaktach są zimni, zamknięci w sobie i tworzą duży dystans – podsumowuje Nara.
Uroki samodzielnego życia
Ali już dawno się usamodzielnił, dlatego bez trudu dostosował się do pobytu poza domem i krajem. W Polsce brakuje mu tylko większej ilości zajęć z gimnastyki, która jest jego pasją. Dlatego na własną rękę szuka miejsca, gdzie mógłby ćwiczyć. Niestety, często bywa tak, że nawet jeśli je znajdzie, to nie ma gwarancji, że będzie mógł korzystać ze wszystkich przyrządów gimnastycznych.
Fernando przyznaje, że dopiero w Polsce usamodzielnia się; nie ukrywa, że przychodzi mu to z trudem, ponieważ w Hiszpanii, gdzie mieszka z rodzicami, mama wszystko podaje mu „pod nos”.
– Poziom nauki w Polsce jest nieco wyższy niż w Hiszpanii, w niektórych przedmiotach porównywalny. Natomiast w Polsce rewelacyjnie dużo jest zajęć praktycznych, co jest ogromnym plusem waszych uczelni – podkreśla Fernando.
Ali uważa, że poziom nauki w Polsce i Turcji jest prawie taki sam. Natomiast zdecydowanie różny jest czas prowadzenia wykładów. W jego kraju jeden wykład trwa nie mniej niż trzy godziny! Za to całkowicie zgadza się z opinią Fernando, że w Polsce jest sporo zajęć praktycznych, które prowadzone są na bardzo wysokim poziomie.
Herbata z mlekiem i odrobiną soli
Nako zdecydowanie przedkłada polskie potrawy nad mongolskie, mimo że smaki i gusty kulinarne w obu krajach są skrajnie różne. Kuchnia mongolska głównie bazuje na baraninie.
– Brakuje nam charakterystycznego w naszych stronach suszonego mięsa, z którego przygotowuje się wiele mongolskich potraw – z żalem stwierdza Nara. Prócz suszonego mięsa do Polski przywożą także mongolską zieloną herbatę, którą pije się z mlekiem i odrobiną... soli. Pomimo że w naszych krajach wyznawane są różne religie (Mongołowie w głównej mierze są buddystami), to nigdy z tego powodu nie czuły się w Polsce dyskryminowane.
Fernando dużo słyszał o polskiej kuchni, szczególnie o pysznej golonce, ale niestety do tej pory jego znajomość naszych potraw na tym się kończy. Na mieście żywi się głównie fast foodami, a w akademiku przygotowuje sobie rodzime potrawy, głównie sałatki.
Ali jest typowym sportowcem, dlatego bardzo uważa na to, co je. W odróżnieniu od Fernando nie odżywia się „szybkimi daniami”, ale podobnie jak on, nie miał jeszcze okazji poznania smaku tradycyjnej polskiej kuchni, gdyż zazwyczaj posila się w akademiku, gdzie również przygotowuje sobie potrawy narodowe.
Fernando nigdy wcześniej nie opuszczał swojego kraju, dlatego wszystko jest dla niego zaskakujące i nowe; tak zapewne będzie i z polską zimą, do której – jak ma nadzieję – dobrze się przygotował. Nie ukrywa, że bardzo tęskni za rodziną, domem, ciepłym hiszpańskim słońcem i przyjaciółmi. Ali także bardzo tęskni, nie tylko za Turcją, ale także za morzem, nad którym się wychowywał i mieszka. Nako po uzyskaniu dyplomu wyższej uczelni zamierza powrócić do Mongolii, za którą również bardzo tęskni. Nara, słysząc zapewnienia siostry, śmieje się: – Wróci, wróci, o ile wcześniej nie zakocha się w Polaku! Poza tym, jak mówi nasza mama, „Polska to przecież piękna kraj”.
Dziękuję AWF w Poznaniu za umożliwienie kontaktu ze studentami uczelni, Alim i Fernando.