Logo Przewdonik Katolicki

Olga Tokarczuk: "Anna In w grobowcach świata"

Natalia Budzyńska
Fot.

Olga Tokarczuk Anna In w grobowcach świata Znak 2006 Pisarka, która w swoich powieściach opowiada historie zwykłych kobiet, tym razem dotyka mitu sumeryjskiego, jednego z najstarszych mitów ludzkości. I tutaj bohaterką jest kobieta bogini Inanna. Tokarczuk od zawsze ma wizje kobiet matek, bogiń, płodnych w mądrość i kobiece ciepło, mających związek...

Olga Tokarczuk
„Anna In w grobowcach świata”
Znak 2006

Pisarka, która w swoich powieściach opowiada historie zwykłych kobiet, tym razem dotyka mitu sumeryjskiego, jednego z najstarszych mitów ludzkości. I tutaj bohaterką jest kobieta – bogini Inanna. Tokarczuk od zawsze ma wizje kobiet – matek, bogiń, płodnych w mądrość i kobiece ciepło, mających związek z ziemią, roślinami, gospodarzeniem i jakąś archetypową wiedzą gromadzoną od pokoleń. Dlaczego zajęła się mitem? Otóż seria MITY to międzynarodowy projekt literacki. Bierze w nim udział wielu pisarzy z całego świata, którzy podjęli się w nowoczesny sposób na nowo odczytać najważniejsze uniwersalne opowieści. Powieść Tokarczuk to pierwszy polski tytuł w tej serii. Pokazuje nam historię kobiety – bogini, spisaną cztery tysiące lat temu, która zeszła do podziemnego świata, by spotkać swoją siostrę, władczynię królestwa zmarłych. Boginie u Tokarczuk żyją w jakimś futurystycznym świecie, co rzeczywiście zaskakuje. Autorka, konstruując ten świat, inspirowała się rysunkami Piranesiego; wyszła z tego struktura miejska niczym z powieści Jacka Dukaja. A jednak charaktery i afekty są zawsze takie same, niezależnie od czasów. Feministki będą zachwycone, bo Olga Tokarczuk z wielką przyjemnością, choć nienachalnie, uroczo i delikatnie, przejawia tęsknotę za matriarchatem. Ojcowie – bogowie pokazani są jako okrutni starcy zajęci własnymi sprawami, których nie obchodzą nawet własne dzieci. Kobiety za to są opiekuńcze, obowiązkowe i troskliwe. Znacznie jednak ciekawsza jest historia zejścia do świata zmarłych i powrotu z niego w towarzystwie demonów. Nie mniej interesujące od samego tekstu, napisanego w przedziwnym i intrygującym rytmie, jest posłowie autorki, w którym opowiada o micie i pracy nad książką. „Podjęłam się czegoś w rodzaju literackiej archeologii” – pisze. A potem: „Jednak dziś tak samo jak kiedyś potrzebujemy starych mitów i potrzebujemy ich nowych interpretacji – żeby znów scalić świat, choćby za pomocą cudzysłowu”.

Tolkien, który całe swoje życie zajmował się mitami, powiedział, że wszystkie mity istniejące od praczasów na świecie są odbiciem jednego prawdziwego, tego, który się WYDARZYŁ i który ostatecznie objawił się w chrześcijaństwie. Kiedy podczas jednego ze spotkań C.S. Lewis powiedział, że mit i baśń to kłamstwo, Tolkien napisał utwór pt. „Mythopoeia”, w którym możemy przeczytać: „Serce człowieka nie składa się z kłamstw,/ ale przepełnia je mądrość Jedynego Mędrca,/ którego przywołuje w nieskończoność...”. Słusznie autorka zauważa, że człowiek potrzebuje mitu, by świat został scalony. Podobnie jak Tolkien wiem, że odpowiedzią jest chrześcijaństwo.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki