Logo Przewdonik Katolicki

Bóg jest w nas

Marcin Jarzembowski
Fot.

Grupa Emmaus jest jednym z filarów współczesnej muzyki chrześcijańskiej w Irlandii. Rónán i Joanne Johnson pochodzą z Dublina. Tworzą wspólnie różne projekty muzyczne, mają na koncie kilkanaście wydawnictw płytowych. Rónán jest jednym z najbardziej aktywnych wokalistów sesyjnych i producentów muzycznych w Irlandii, Wielkiej Brytanii i USA Z Rónánem i Joanne Johnson twórcami...

Grupa Emmaus jest jednym z filarów współczesnej muzyki chrześcijańskiej w Irlandii. Rónán i Joanne Johnson pochodzą z Dublina. Tworzą wspólnie różne projekty muzyczne, mają na koncie kilkanaście wydawnictw płytowych. Rónán jest jednym z najbardziej aktywnych wokalistów sesyjnych i producentów muzycznych w Irlandii, Wielkiej Brytanii i USA

Z Rónánem i Joanne Johnson – twórcami irlandzkiej grupy Emmaus, gośćmi tegorocznego Festiwalu Song of Songs w Toruniu – rozmawia Marcin Jarzembowski

Razem komponujecie i występujecie od 20 lat. Skąd wziął się pomysł na „chrześcijańską kapelę”?
Rónán: – To się stało zupełnie przypadkowo. Na początku razem z Joanne i dwojgiem przyjaciół spotykaliśmy się w domu na wspólnym śpiewaniu i modlitwie. Czuliśmy się wtedy bardzo pewnie i „charyzmatycznie”. Oczywiście, później – obok wzlotów – były także upadki. Ale to uczucie, że „Bóg jest w nas” sprawiało, że wszystko układało się dużo lepiej i przekładało na pisanie piosenek. Zresztą wszyscy byliśmy profesjonalnymi muzykami, więc potrafiliśmy grać.

Joanne: – W moim przypadku nie był to jakiś fantastyczny pomysł – wcześniej uczęszczałam do szkoły katolickiej, więc wychowywałam się w tym przeświadczeniu, że Bóg kocha wszystkich. Dzięki zespołowi zrozumiałam, że Bóg kocha mnie i każdego z nas – to było takie indywidualne spojrzenie.

Co najczęściej mówicie swoim słuchaczom?
Rónán: – Dzięki naszym piosenkom chcielibyśmy powiedzieć ludziom, którzy przeżywają osobiste tragedie, że Bóg ich wszystkich kocha i że dla każdego jest nadzieja. Jeżeli powierzysz Bogu swoje troski, to On ci pomoże i to we wspaniały sposób – zsyłając cud.

Joanne: – Możemy przekazać to, czego sami się nauczyliśmy, że można mieć bliskie relacje z Bogiem, że On nie jest kimś dalekim i niedostępnym. Na co dzień utrzymujemy mnóstwo relacji z wieloma osobami – wśród nich powinno się także znaleźć miejsce dla Boga. Kiedy czujemy w sobie jakąś pustkę, to może być sygnał, że brakuje nam osobistego, bezpośredniego kontaktu z Bogiem.

Jakie miejsce w Waszej twórczości zajmuje ekumenizm i jak go rozumiecie?
Rónán: – W naszym zespole grały osoby różnych wyznań chrześcijańskich, chociaż Irlandia jest w większości krajem katolickim. Było to dla nas czymś normalnym i naturalnym. Żyjąc i pracując obok siebie, uczyliśmy się także tolerancji i akceptacji. Czasami, kiedy te dobre więzi się rozpadały, dochodziło do różnych spięć na punkcie wyznaniowym. W ekumenizmie najpierw powinna być przyjaźń, a dopiero potem teologia. Zachęcamy wszystkich, by najpierw wypić razem filiżankę herbaty i porozmawiać mniej oficjalnie, zanim zacznie się rozważać kwestie dogmatyczne.

Joanne: – Czasami różnice są bardzo cenne – warto znać racje drugiej strony. Nie dopuszczając ich do siebie, nie akceptując, nie wzbogacamy swojego życia. Chociaż czasami boimy się różnic, warto je odkrywać, warto rozmawiać i współpracować. W Bogu jest miejsce dla każdego.

Jak wygląda rynek muzyki chrześcijańskiej w Irlandii?
Rónán: – Tak naprawdę nie istnieje u nas rynek muzyki chrześcijańskiej. Nasza wytwórnia znajduje się w Stanach Zjednoczonych. Tam wydajemy płyty. Gramy, oczywiście, koncerty w Irlandii, ale najbardziej prężny rynek znajduje się właśnie w Ameryce.

Jak postrzegacie Polaków i ich wiarę?
Rónán: – W Polsce czujemy się wspaniale. Widzimy w ludziach wielką wiarę. Kiedy maluje się obraz, potrzebne jest tło. I w Polsce jest właśnie dobre tło. W Irlandii także istnieje wielowiekowa tradycja związana z wiarą. Dlatego jest to dobry grunt do tego, aby stworzyć coś wspaniałego.

Joanne: – Wydaje mi się, że Polacy i Irlandczycy mają ze sobą dużo wspólnego. Łączy nas wiele spraw i w gruncie rzeczy jesteśmy do siebie bardzo podobni. Jestem tutaj po raz pierwszy, a czuję się jak u siebie w domu.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki