Wyższe seminaria duchowne – Diecezji Bydgoskiej oraz Zgromadzenia Ducha Świętego – zorganizowały 17 czerwca „drzwi otwarte”. Kandydaci mieli szansę na przedstawienie się oraz bliższe poznanie moderatorów. Wysłuchali także specjalnej konferencji dotyczącej powołania i zasięgnęli informacji o egzaminach wstępnych.
Mszy Świętej w kościele rektorskim przewodniczył ks. Jan Pawłowski z Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej. – Dla przybyłych osób takie spotkanie to wejście w rodzinę, do której jeszcze nie należą. To bardzo pomaga w podjęciu decyzji. „Drzwi otwarte” są nową, interesującą formą i sądzę, że to wielka szansa na zwiększenie liczby powołań – przyznaje ks. Pawłowski.
„Drzwi otwarte” w seminarium to zaproszenie skierowane do tych wszystkich, którzy chcą rozpocząć życie kapłańskie i formację misyjną. – Jerzy Liebert napisał w jednym ze swoich wierszy: „Uczyniwszy na wieki wybór, w każdej chwili wybierać muszę”. Sądzę, że formacja seminaryjna może być okazją ku temu, by człowiek rozpoznał swoją drogę. Należy jednak w spokoju przyjąć i taką możliwość, że człowiek podejmuje inne powołanie – na przykład do życia małżeńskiego czy do samotności – przyznaje ks. dr Wojciech Szukalski, rektor WSD Diecezji Bydgoskiej.
Na chętnych czekali także Misjonarze ze Zgromadzenia Ducha Świętego. Zdaniem ojca Marka Karczewskiego, istotą powołania jest „potrzeba pójścia na misje – do ludzi najbardziej potrzebujących”. – Myślę, że dzisiaj wielu młodych ludzi jest słabo przygotowanych czy wręcz mało odważnych, by podjąć taki krok. Miejmy nadzieję, że Duch Święty natchnie serca tych, którzy odpowiedzą na głos pójścia na krańce świata – tłumaczy rektor WSD Zgromadzenia Ducha Świętego.
Dla Krzysztofa Barczyńskiego, kleryka IV roku, seminarium to „czas ciszy, która przytłacza osoby z zewnątrz oraz czas zadawania pytań Panu Bogu”. – Tutaj otrzymujemy odpowiedzi każdego dnia – dodaje.
Jak podkreśla kleryk Przemysław Komasiński, pierwsze „drzwi otwarte” były niezwykle owocne – uczestniczyła w nich większość osób z pierwszego roku. – W jakiś sposób pomogło im to rozeznać drogę powołania.
Tym razem wśród zainteresowanych znalazł się Dawid Sewruk z Radzicza. – Czuję, że Jezus mnie woła. Chciałbym zobaczyć, jak tutaj jest i upewnić się do końca w mojej decyzji.