Logo Przewdonik Katolicki

Bóg miłośnikiem każdego

Ks. Bogdan Poniży
Fot.

Gdy czytamy Mądrość Salomona, księgę wchodzącą w skład Starego Testamentu, dociera do nas ta wielka prawda teologiczna, że Bóg jest Panem wszystkich ludów i narodów, jest Stwórcą wszechświata i miłośnikiem wszelkiego życia, życia każdego człowieka. Księga Mądrości wykazuje daleko idący wpływ greckiego sposobu myślenia, w zasadzie obcego dotychczasowej tradycji...

Gdy czytamy „Mądrość Salomona”, księgę wchodzącą w skład Starego Testamentu, dociera do nas ta wielka prawda teologiczna, że Bóg jest Panem wszystkich ludów i narodów, jest Stwórcą wszechświata i miłośnikiem wszelkiego życia, życia każdego człowieka.

Księga Mądrości wykazuje daleko idący wpływ greckiego sposobu myślenia, w zasadzie obcego dotychczasowej tradycji biblijnej, które nie ogranicza się bynajmniej do samych terminów. Sięga w głąb. Widać to chociażby na przykładzie przywoływanych i charakteryzowanych postaci.

Stwórca piękna
Opisując Boga autor stosuje aż dwanaście różnych imion własnych oraz wiele określeń opisowych. Ewidentnym dowodem intuicji i inwencji autora księgi jest wprowadzenie dwóch nieznanych w innych miejscach Biblii neologizmów: „geneziarches” (Mdr 13,3) i „geneziurgos”(Mdr 13,5). Pierwszy z nich oznacza „Stwórcę początku”, drugi „Stwórcę piękna”.

Ich użycie dobitnie świadczy o nowatorstwie autora, o jego dużym wyczuciu literackim i filozoficznym, a przede wszystkim o jego trosce, by ideę Boga Stwórcy uczynić zrozumiałą dla ludzi kultury ogólnoświatowej, gdyż – jak wiadomo – idea stworzenia i konsekwentnie termin „Stwórca” były obce światu pogańskiemu. Autor dał czytelnikowi obraz Boga Objawienia, posługując się tytułami, które swą komunikatywnością i zakresem nie ograniczały się wyłącznie do Izraela, lecz rozszerzały swój zasięg na pojęcia dostępne dla świata helleńskiego.

Hagiograf konsekwentnie unikał tak charakterystycznych dla Biblii hebrajskiej tytułów o charakterze antropomorficznym, rażących dla ówczesnego wysublimowanego sposobu myślenia filozoficznego. Mędrzec ukazuje adresatom księgi, że Bóg, znany w Starym Przymierzu przede wszystkim pod imieniem „Jahwe”, jest zarówno Władcą wszechświata, jak i mądrym oraz kochającym wszystko Ojcem.

Miłośnik
Prawdzie o filantropii Boga poświęcił autor przede wszystkim rozdział y: 11 i 12. Nietrudno zauważyć, że mędrzec mówi jakby dwoma językami. Czuje się, że jego czytelnicy wywodzą się z dwóch tradycji kulturowych, hebrajskiej i greckiej. Hagiograf sięga po termin philantropos, głosząc, że Bóg jest „miłośnikiem człowieka”, a także, że jest On philopsychos i philagatos, czyli „miłośnikiem życia” i „miłośnikiem dobra”.

Rzeczywistość miłości Boga autor przekazuje nie tylko poprzez zastosowaną terminologię, ale również poprzez język obrazu. Uczy, że miłość Boża ujawniła się w dziele stworzenia świata i człowieka, w historii Izraela odmalowanej w Biblii, w szczególny zaś sposób podczas wyjścia z Egiptu.

Autor zadaje też sobie uniwersalne pytanie, dlaczego Bóg karze człowieka „z taką oględnością i pobłażaniem”. Odpowiedź jest jednoznaczna: „by wyzbywszy się złości, w Ciebie, Panie, uwierzyli”. Wiara jest zatem celem Bożej pedagogii, nazwanej wyraźnie Opatrznością. Kara jest przypomnieniem, w czym człowiek grzeszy, by wyzbywszy się złości, uwierzył w Boga.

Świat widzialny
Księga Mądrości jest jedynym miejscem w całej Septuagincie, które traktuje o szukaniu Boga poprzez obserwację świata widzialnego. Ta argumentacja została zapożyczona przez autora od myślicieli pogańskich dla wykazania, że również wysiłki myśli pogańskiej prowadzą do poznania Stwórcy, którego głoszenie i wyznawanie stanowi życiowe powołanie Synów Izraela. Im – jak stwierdza Mędrzec – Bóg dał „niegasnące światło Prawa”.

Z wielkości i harmonii istniejącej w kosmosie człowiek wnioskuje o istnieniu Boga. Takiego rodzaju widzenie przyczynowe jest obce myśli semickiej. Natomiast historia filozofii dostarcza dowodów na to, że starożytni Grecy – w badaniu tajemnic wszechświata – wielką wagę przywiązywali do świadectwa oczu. Obserwacja świata prowadziła ich do wniosku, że jest on urządzony rozumnie, kieruje się odpowiednimi prawami i nie może być dziełem przypadku. Harmonia istniejąca w kosmosie wprowadzała ich w podziw.

Natchniony pisarz podziela przekonanie filozofów, że świat musi mieć swego Budowniczego. Nie podziela zaś wniosku, że ów Budowniczy może być utożsamiony ze światem. Mędrzec sięgnął po argumentację znaną i popularną w kręgach stoickich jemu współczesnych i poddał ją krytycznej refleksji. Uczy, że Bóg jest nie tylko Budowniczym, ale Stwórcą kosmosu, Jego władcą tożsamym z Jahwe – Bogiem Objawienia. Tego Boga Stwórcę można poznać drogą widzenia, czyli wnioskowania: „bo z wielkości i piękna stworzeń poznaje się przez podobieństwo ich Stwórcę”. Mędrzec, żyjący w diasporze egipskiej, dokonał inkulturacji biblijnej prawdy o Stwórcy na grunt wówczas uniwersalnej kultury greckiej.

“Mądrość Salomona” wyraźnie „denacjonalizuje” Stary Testament. Doświadczenia, dotąd dostępne w zasadzie tylko Izraelitom, stały się własnością ogólnoludzką. W ten sposób księga biblijna stała się świadectwem twórczego wykorzystania myśli pogańskiej w dziele głoszenia wiary w Osobowego Boga.

Z Księgi Mądrości:

Potężnie działać zawsze jest w Twej mocy i któż się oprze potędze Twojego ramienia?
Świat cały przy Tobie jak ziarnko na szali, kropla rosy porannej, co spadła na ziemię.
Nad wszystkim masz litość, bo wszystko w Twej mocy, i oczy zamykasz na grzechy ludzi, by się nawrócili.
Miłujesz bowiem wszystkie stworzenia, niczym się nie brzydzisz, co uczyniłeś, bo gdybyś miał coś w nienawiści, nie byłbyś tego uczynił.
Jakżeby coś trwać mogło, gdybyś Ty tego nie chciał? Jak by się zachowało, czego byś nie wezwał?
Oszczędzasz wszystko, bo to wszystko Twoje, Panie, miłośniku życia!
Bo we wszystkim jest Twoje nieśmiertelne tchnienie.
Dlatego nieznacznie karzesz upadających i strofujesz, przypominając, w czym grzeszą, by wyzbywszy się złości, w Ciebie, Panie, uwierzyli.
Głupi już z natury są wszyscy ludzie, którzy nie poznali Boga: z dóbr widzialnych nie zdołali poznać Tego, który jest, patrząc na dzieła nie poznali Twórcy,
lecz ogień, wiatr, powietrze chyże, gwiazdy dokoła, wodę burzliwą lub światła niebieskie uznali za bóstwa, które rządzą światem.
Jeśli urzeczeni ich pięknem wzięli je za bóstwa – winni byli poznać, o ile wspanialszy jest ich Władca, stworzył je bowiem Twórca piękności;
a jeśli ich moc i działanie wprawiły ich w podziw – winni byli z nich poznać, o ile jest potężniejszy Ten, kto je uczynił.
Bo z wielkości i piękna stworzeń poznaje się przez podobieństwo ich Stwórcę.

Autor jest profesorem teologii biblijnej na Wydziale Teologicznym UAM w Poznaniu.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki