Logo Przewdonik Katolicki

Powstanie poznańskie dzisiaj

Abp Stanisław Gądecki
Fot.

Poznańscy robotnicy w pamiętnym 1956 roku jako pierwsi w Polsce w systemie państwowego terroru zażądali chleba, sprawiedliwości, wolności i Boga. Śpiewali: Boże coś Polskę, Nie rzucim ziemi, Serdeczna Matko. Krzyczeli: Chcemy Polski katolickiej, a nie bolszewickiej. Życie tych ludzi, ich cierpienia, modlitwy i praca...

Poznańscy robotnicy w pamiętnym 1956 roku – jako pierwsi w Polsce – w systemie państwowego terroru zażądali chleba, sprawiedliwości, wolności i Boga. Śpiewali: „Boże coś Polskę”, „Nie rzucim ziemi”, „Serdeczna Matko”. Krzyczeli: „Chcemy Polski katolickiej, a nie bolszewickiej”. Życie tych ludzi, ich cierpienia, modlitwy i praca połączyły się z życiem, cierpieniami, modlitwami i pracą Chrystusa oraz nabrały w ten sposób nowej wartości. Poznańscy robotnicy pokazali światu, że istnieją ideały, o które warto walczyć, jakiekolwiek byłyby tego konsekwencje.

Czego nas uczy dzisiaj – po pięćdziesięciu latach – tamto poznańskie powstanie?

Poszukiwanie godziwej pracy
Najpierw tego, że sama praca musi być przez człowieka traktowana jako dobro cenne i pożądane. Czyż potwierdzeniem tego faktu nie jest tak zwana emigracja za pracą? Zjawisko stare, które wciąż się odnawia. Również obecnie posiada ono wielkie rozmiary z powodu słabego ekonomicznego położenia naszych rodaków. Człowiek w ogóle ma prawo do opuszczenia kraju swego pochodzenia z różnych motywów, ażeby szukać lepszych warunków życia w innym kraju, ma też i prawo powrotu do swego kraju. Lecz fakt taki stanowi na ogół stratę dla kraju, z którego się emigruje. Odchodzi człowiek, a zarazem członek wielkiej wspólnoty zjednoczonej historią, tradycją, kulturą, aby rozpocząć życie pośród innego społeczeństwa związanego inną kulturą i innym językiem.

A jednak – jeśli nawet emigracja jest pewnym złem – jest to tzw. zło konieczne. Trzeba uczynić wszystko, ażeby to zło w znaczeniu materialnym nie pociągnęło za sobą większych szkód w znaczeniu moralnym, owszem, by – o ile to możliwe – przyniosło dobro w życiu osobistym, rodzinnym i społecznym emigranta, zarówno gdy chodzi o kraj, do którego przybywa, jak i o ojczyznę, którą opuszcza.

Zapłata za pracę
Rok 1956 był w Poznaniu wołaniem o sprawiedliwy ustrój społeczny. To z jego braku rodzi się bowiem wszelki opór społeczny i odruchy niezadowolenia. Ustrój zaś jest sprawiedliwy wówczas, kiedy sprawiedliwa jest płaca.

Za sprawiedliwą płacę, gdy chodzi o dorosłego pracownika, obarczonego odpowiedzialnością za rodzinę, przyjmuje się taką płacę, która wystarcza na założenie i godziwe utrzymanie rodziny oraz na zabezpieczenie jej przyszłości. Takie wynagrodzenie może być realizowane czy to poprzez tak zwaną płacę rodzinną, to znaczy jedno wynagrodzenie dane głowie rodziny za pracę, wystarczające na zaspokojenie potrzeb rodziny, bez konieczności podejmowania pracy zarobkowej poza domem przez współmałżonka, czy to poprzez inne świadczenia społeczne, jak zasiłek rodzinny albo dodatek macierzyński dla kobiety, która oddaje się wyłącznie rodzinie; dodatek ten powinien odpowiadać realnym potrzebom, to znaczy uwzględniać liczbę osób pozostających na utrzymaniu w ciągu całego okresu, gdy nie są w stanie podjąć odpowiedzialności za własne życie.

Świadczenia społeczne
Obok płacy wchodzą w grę dodatkowo różne świadczenia społeczne, mające na celu zabezpieczenie życia i zdrowia pracowników, a także ich rodzin. Wydatki związane z koniecznością leczenia, zwłaszcza w razie wypadku przy pracy, domagają się tego, aby pracownik miał ułatwiony kontakt z ośrodkami pomocy lekarskiej – i to, o ile możności, kontakt tani, a nawet bezpłatny. Inną dziedziną świadczeń jest ta, która wiąże się z prawem do wypoczynku – przede wszystkim chodzi tutaj o regularny wypoczynek tygodniowy, obejmujący przynajmniej niedzielę, a prócz tego o dłuższy wypoczynek. Wreszcie chodzi również o prawo do emerytury, zabezpieczenia na starość i w razie wypadków związanych z rodzajem wykonywanej pracy.

Ograniczenia
Słuszne zabiegi o zabezpieczenie uprawnień ludzi pracy muszą jednak zawsze liczyć się z tymi ograniczeniami, jakie nakłada ogólna sytuacja ekonomiczna kraju. Żądania związkowe nie mogą zamienić się w pewien rodzaj „egoizmu” grupowego czy klasowego – chociaż mogą i powinny dążyć również do tego, aby ze względu na dobro wspólne całego społeczeństwa naprawić wszystko, co jest wadliwe w systemie posiadania środków produkcji oraz w sposobie zarządzania i dysponowania nimi. Życie społeczne i ekonomiczno-społeczne jest z pewnością rodzajem „naczyń połączonych” – i do tego musi też stosować się wszelka działalność społeczna mająca na celu zabezpieczenie uprawnień każdej z grup.

Budowanie lepszego świata
Wiemy, że i dzisiejsze pokolenie poznaniaków pragnie uczestniczyć w budowaniu lepszego świata, lecz sprawiedliwszego ustroju nie zbuduje człowiek niesprawiedliwy. Może go natomiast budować ten, kto jest wrażliwy na potrzeby innych. Gotowy do dzielenia się. Zaangażowany na rzecz bliźniego, zarówno tego, który jest blisko, jak i tego, który jest daleko.


Fragmenty kazania wygłoszonego w uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej w Poznaniu 15 czerwca 2006 roku

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki