Logo Przewdonik Katolicki

Zleciały się „sokoły”!

Adam Gajewski
Fot.

Ich doktryna jest prosta: W zdrowym ciele zdrowy duch! Niejeden był powód, dla którego X Zlot Sokolstwa Polskiego odbywał się właśnie w Bydgoszczy i właśnie 2 i 3 czerwca. W tych dniach gród nad Brdą celebrował akurat 660. rocznicę otrzymania praw miejskich, minęło też 120 lat od zawiązania bydgoskiego sokolstwa, a 46 lat od śmierci generała Józefa Hallera jednego z najznamienitszych...

Ich doktryna jest prosta: W zdrowym ciele zdrowy duch!

Niejeden był powód, dla którego X Zlot Sokolstwa Polskiego odbywał się właśnie w Bydgoszczy i właśnie 2 i 3 czerwca. W tych dniach gród nad Brdą celebrował akurat 660. rocznicę otrzymania praw miejskich, minęło też 120 lat od zawiązania bydgoskiego sokolstwa, a 46 lat od śmierci generała Józefa Hallera – jednego z najznamienitszych „sokołów” Rzeczypospolitej. Wszystkie te ważne daty organizatorzy i uczestnicy Zlotu nieustannie podkreślali. Ożyła również pamięć o tych, którzy odeszli na służbę wieczną – „sokołach” poległych i pomordowanych w walce o niepodległość ojczyzny.

Sokole zgrupowania mają imponującą tradycję. Pierwszy zlot odbył się we Lwowie, w roku 1892! Potem były m.in. Kraków, Warszawa, Poznań. Dzięki prężnie działającemu środowisku Bydgoszcz dołączyła do tej plejady szacownych grodów – w roku 2000 gościliśmy IX Zlot Związku Towarzystw Gimnastycznych „Sokół”. Na ostatni zew odpowiedziało przeszło 800 członków ZTG z Bydgoszczy, Gdańska, Warszawy, Krakowa, Lublina, Gdyni, Kruszyna, Bukownicy, Poznania, Bukowca Górnego… Przybył też z USA „łącznik” sokolstwa polsko-amerykańskiego druh Ryszard Ciskowski. – Nie znajdziemy stanu, w którym nie istniałyby gniazda polonijnego sokolstwa. To integruje naszą społeczność, od młodych aż po seniorów. Ćwiczy wszak i moja wnuczka, i moja ciocia, pomimo iż ma już 89 lat! „Sokół” pomaga nam zachować swoją tożsamość – stwierdził gość zza oceanu.

Dwa zlotowe dni stały się świętem gimnastyki, sportów drużynowych oraz refleksji nad tradycją i dniem dzisiejszym organizacji.

Dziesięciolecia konspiracji
Na sztandarach znajdujemy najwznioślejsze hasła i motywy. Druh Andrzej Bogucki, prezes „Sokoła” w Polsce, a zarazem pedagog, dyrektor bydgoskiego Gimnazjum nr 3 im. gen. J. Hallera, świetnie zna losy sztandarów i proporców, jakie złożyły się na honorowy poczet X Zlotu ZTG. Opowiada o nich z szacunkiem. – Proszę tylko spojrzeć na ten sztandar, pierwszy po roku 1989 „pełnowymiarowy” znak odrodzonego „Sokoła” w Fordonie! Umieściliśmy na nim wizerunek Matki Bożej, znanej jako Madonna „Solidarności”. To symbol. Zawsze staramy się zaszczepiać wartości fundamentalne i przedstawiać je młodzieży. Gimnastyka, sport są zaś potrzebne, aby hartować ducha. Masowe, wspólne układy gimnastyczne uczą współdziałania, rodzą trwałe więzi. Ten model się sprawdził! W czasach zaborów instruktorzy „Sokoła” stworzyli głośną „krakowską szkołę gimnastyczną”, skupiając młodzież wokół placówek katolickich, patriotycznych. Właśnie za owo scalanie byliśmy gnębieni, a także mordowani przez nieprzyjaciół. Hitlerowcy, później komuniści skazali „sokołów” na trwanie w ukryciu przez długie dziesięciolecia. Do niedawna żyli jeszcze w regionie druhowie działający w sokolej „konspiracji moralnej”. Komunizmowi przeciwstawiali się nie zbrojnie, ale poprzez ideową postawę. Twierdzili, iż trzeba zachować człowieczeństwo w każdym systemie. Świętej pamięci druh Wacław Kocoń poszedł najdalej – założył tzw. Klub Seniora Sportu – zakamuflowany „Sokół”! W ten sposób obroniliśmy ideały, byliśmy gotowi na przełom roku 1989… – snuje pasjonującą opowieść Bogucki. Prezes zauważa ze smutkiem, iż chłopcy generalnie odwracają się od gimnastyki! – „Sokolęta” i „sokolice” biorą dziś na siebie główny ciężar masowych pokazów gimnastyczno -tanecznych. Mężczyźni uciekają od zbiorowego wysiłku, dyscypliny grupowej. Brakuje im cierpliwości. Szkoda – pointuje rozmówca.

Szkoła sokolstwem silna
Teza o feminizacji sokolich pokazów potwierdza się. Widząc tłum ćwiczących dziewcząt, trudno uwierzyć, iż szeregi ZTG otwarto dla kobiet dopiero w roku 1908, po trwającym 41 lat „namyśle”! – Pokazy to naprawdę fajna zabawa. Lubię ruch na świeżym powietrzu – mówi Dominika Matelska, 14-letnia gimnazjalistka. Wtóruje jej koleżanka – Małgosia Górecka. Czy chcą rozwijać się w „Sokole”? Małgosia: – cóż, jeszcze się nad tym nie zastanawiałam, ale w naszej szkole ten ruch jest silny, ciągle widzimy „‚sokołów”, słyszymy o ich historii.

Nie może być inaczej w gimnazjum, któremu patronuje Józef Haller – „sokoli generał”!

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki