Czar białych sukienek
Dorota Kalinowska
Fot.
Do bardzo ważnych, pięknych, a przy tym malowniczych uroczystości w naszym Kościele należy bez wątpienia Pierwsza Komunia św. Ustawieni w szyku chłopcy, elegancko ubrani w garnitury, dziewczęta w białych sukienkach i wianuszkach na głowach to widok, który napawa dumą ich rodziców, cieszy serca kapłanów i katechetów, raduje wiernych. Przejęcie malujące się na twarzach dzieci świadczy,...
Do bardzo ważnych, pięknych, a przy tym malowniczych uroczystości w naszym Kościele należy bez wątpienia Pierwsza Komunia św. Ustawieni w szyku chłopcy, elegancko ubrani w garnitury, dziewczęta w białych sukienkach i wianuszkach na głowach to widok, który napawa dumą ich rodziców, cieszy serca kapłanów i katechetów, raduje wiernych. Przejęcie malujące się na twarzach dzieci świadczy, jak bardzo przeżywają one swoje święto. Są już po pierwszej spowiedzi, a za moment przystąpią do Stołu Pańskiego.
Dzień, w którym dzieci przystępują do Pierwszej Komunii św., od dawna obchodzony jest uroczyście. Jednym z istotnych jego akcentów jest strój.
W początkach XX w., zwłaszcza na wsiach, nie przywiązywano specjalnej uwagi do wyglądu dzieci pierwszokomunijnych.Przystępowały one do Pierwszej Komunii św. przeważnie w swych niedzielnych ubrankach. Inaczej wyglądały uroczystości komunijne w okresie międzywojennym w małych miasteczkach. Obowiązywały już białe sukienki o skromnych fasonach, zawsze sięgające przed kolana, szyte z materiałów gładkich lub koronkowych. Wiele sukienek miało krój nawiązujący do kobiecych fasonów z tzw. lat dwudziestych. Odcinane były na wysokości bioder, przewiązane szarfą lub tylko z dużą kokardą na przodzie; pod szyją z półokrągłym podcięciem, czasami wykończone kołnierzykiem. Długość rękawa była różna. Na głowie był konieczny wianuszek, najczęściej upleciony z zielonego mirtu i białych stokrotek.
Zupełnie inaczej wyglądały dziewczęta przystępujące do Pierwszej Komunii św. w okresie II wojny światowej. Z oczywistych względów ludzi nie było stać na szycie komunijnych sukienek, ponadto brakowało materiałów. Umiejętność radzenia sobie w okresie okupacji, tak charakterystyczna dla naszego narodu, i przy okazji tej uroczystości okazała się wielka. Do szycia sukienek niektóre mamy, babcie lub ciocie wykorzystywały materiał, z którego produkowano... czasze spadochronowe.
Lata 60. i 70. XX w. przyniosły modę na nieco strojniejsze sukienki. Przeważały krótkie, do kolan, zdobione skromnymi falbankami. Szyte były z satyny lub koronki. Popularne stały się w tym czasie wianuszki wykonane z białych, płóciennych kwiatków. Wianki z mirtu były już rzadkością. Dodatkową ozdobą stroju dziewczęcego były małe torebki, wykonane najczęściej z tego samego materiału, co sukienki.
Największa pomysłowość i w pewnym sensie nawet przepych w strojach komunijnych przypadły na lata 90. XX w. Moda i zapotrzebowanie na tego rodzaju ubiory przyszła wraz ze zmianą ustroju w Polsce, kiedy to dostęp do lepszych materiałów i dodatków stał się łatwiejszy. Pojawiły się specjalistyczne sklepy i zakłady krawieckie szyjące pierwszokomunijne suknie. Większość pochodzących z nich ubiorów charakteryzowała ogromna strojność. Długie, przeważnie do kostek sukienki były zdobione niezliczoną ilością falban (od pasa w dół). Dla większego efektu u dołu spódnic wszywano fiszbiny. Rękawy bywały bardzo bufiaste, tiulowe. Sukienki wykańczano perełkami, błyszczącymi nitkami oraz innymi fantazyjnymi dodatkami. Bardzo bogate stały się też wianuszki.
Moda na dekoracyjne sukienki komunijne nie trwała jednak zbyt długo. To dobrze, bowiem dało się zauważyć, że dziewczęta, a także wiele matek, przywiązuje większą wagę do strojów, niż do faktu przyjmowania po raz pierwszy Jezusa Eucharystycznego do serca. Ponadto nie wszyscy rodzice mogli sobie pozwolić na kupno takiej sukienki, a innych po prostu nie było. Niektórzy jednak świadomie rezygnowali z zakupu i szyli strój sami lub zamawiali skromniejszy u krawcowych. Aby zmienić tę modę, z końcem lat 90. XX w. pojawiły się (przyjmowane z pewnymi oporami) jednakowe dla dziewcząt i chłopców stroje komunijne, popularnie nazywane albami. Teraz wszystkie dzieci, które po raz pierwszy przyjmują Komunię św., wyglądają skromnie, ładnie i bardzo uroczyście, jak na tę okazję przystało.