Logo Przewdonik Katolicki

Mąż Kościoła

o. Dariusz W. Andrzejewski CSSp
Fot.

W tym roku wspominamy 25. rocznicę śmierci wielkiego Prymasa Polski Prymasa Tysiąclecia, Sługi Bożego Stefana kard. Wyszyńskiego. Prymas Wyszyński podjął służbę Kościołowi w Polsce w czasach wyjątkowo trudnych. Od początku, wobec nowej sytuacji ustrojowej i politycznej, dostrzegał palącą potrzebę znalezienia modus vivendi Kościoła w naszej Ojczyźnie. Przewidując...

W tym roku wspominamy 25. rocznicę śmierci wielkiego Prymasa Polski – Prymasa Tysiąclecia, Sługi Bożego Stefana kard. Wyszyńskiego.

Prymas Wyszyński podjął służbę Kościołowi w Polsce w czasach wyjątkowo trudnych. Od początku, wobec nowej sytuacji ustrojowej i politycznej, dostrzegał palącą potrzebę znalezienia modus vivendi Kościoła w naszej Ojczyźnie. Przewidując trafnie dalszy rozwój wydarzeń w kraju i na arenie międzynarodowej, wybrał drogę tzw. porozumienia z rządem PRL-u, co wcale nie znaczyło, że poszedł na ustępstwa lub zgodził się na „naiwną” współpracę. W 1950 roku wobec braku konstytucji, Prymas Wyszyński podpisał „Porozumienie z rządem komunistycznym”. Była to jedyna deklaracja prawna określająca sytuację Kościoła w Polsce. Władze komunistyczne jednak nie zamierzały dotrzymywać tych zobowiązań. Prymas Tysiąclecia z wielką roztropnością, a jednocześnie z wyjątkową odwagą bronił zawsze praw wierzącego narodu.

Kościół docenił, rząd prześladował
12 stycznia 1953 roku na konsystorzu w Watykanie abp Stefan Wyszyński został ogłoszony kardynałem przez papieża Piusa XII. W tym czasie wzmogło się w kraju prześladowanie Kościoła, ciągłe ograniczanie jego wolności, podstawowych praw do bytu i działalności duszpasterskiej. Władze PRL-u odmówiły wydania paszportu kardynałowi elektowi, który miał pojechać do Rzymu na konsystorz i odebrać kapelusz kardynalski.

Ingerencje komunistycznych władz państwowych w sprawy Kościoła coraz bardziej przybierały na sile. Stalinowski rząd PRL-u, po zlikwidowaniu opozycji politycznej, poczuł się na tyle pewny, że uznał za stosowne przejść – mimo zawartego „porozumienia” – do ostrej walki z Kościołem. Nastąpiły liczne aresztowania biskupów, księży i zakonników. 25 września 1953 roku aresztowano samego Prymasa Polski. Wywieziony pod osłoną nocy z Warszawy został uwięziony w Rywałdzie koło Grudziądza, następnie w Stoczku koło Lidzbarka Warmińskiego, w Prudniku Śląskim i ostatecznie w Komańczy, gdzie 28 października 1956 roku w łączności z pielgrzymami zebranymi na Jasnej Górze składał Jasnogórskie Śluby Narodu Polskiego. Okres więzienia kard. Stefana Wyszyńskiego to lata ofiary, cierpienia i odosobnienia. Był to także czas, kiedy z modlitwy i medytacji powstały jego wyjątkowe dzieła, m.in.: List do moich kapłanów, a przede wszystkim Śluby Narodu i program Wielkiej Nowenny przed Tysiącleciem Chrztu Polski.

Służba narodowi
28 października 1956 roku Prymas Polski powrócił do Warszawy. Wiosną następnego roku zainaugurował Wielką Nowennę – dziewięcioletni czas przygotowania narodu polskiego do obchodów milenium chrześcijaństwa. Był to wielki program odnowy Ojczyzny w oparciu o Jasnogórskie Śluby Narodu. Prymas niezmordowanie głosił słowo Boże w całej Ojczyźnie, zniewolonej komunistycznymi prześladowaniami. To z jego inicjatywy rozpoczęło się nawiedzenie, czyli wędrówka (peregrynacja) Matki Bożej Częstochowskiej w kopii Obrazu Jasnogórskiego po wszystkich polskich diecezjach i parafiach.

W latach 1962-1965 kard. Stefan Wyszyński brał udział w pracach Soboru Watykańskiego II, najpierw w jego przygotowaniu, a potem w obradach wszystkich czterech sesji. Episkopat Polski, doświadczywszy potężnej pomocy Matki Chrystusowej w pracy Kościoła w Ojczyźnie, dzielił się tym bogactwem z całym Kościołem powszechnym. Biskupi polscy złożyli na III Sesji Soboru memoriał skierowany do Ojca Świętego z prośbą o ogłoszenie Maryi – Matką Kościoła i oddanie pod Jej opiekę całego świata. 21 listopada 1964 roku, na zakończenie III Sesji, Papież Paweł VI ogłosił Maryję Matką Kościoła.

Prymas Wyszyński był także inicjatorem Orędzia biskupów polskich do biskupów niemieckich, za co spotkała go bardzo ostra krytyka ze strony komunistycznych władz.

„Nie wolno bić!”
Wobec narastających konfliktów społecznych (1968 rok) Prymas zdecydowanie występował w obronie podstawowych praw człowieka i narodu.

Wołał: „Nie wolno bić! Chrześcijanin nigdy na nikogo ręki nie podnosi, bo w każdym widzi godność dziecięcia Bożego. Ugodzony może wydawać się sponiewieranym. Ale bardziej poniewiera się ten, który uderza, niż ten, który jest uderzany...”. A po tragicznych wypadkach na Wybrzeżu (1970 rok) Prymas Wyszyński wypowiedział wstrząsające słowa: „Wasz ból jest naszym wspólnym bólem. Gdybym mógł w poczuciu sprawiedliwości i ładu wziąć na siebie całą odpowiedzialność za to, co się ostatnio stało w Polsce, wziąłbym jak najchętniej... Bo w narodzie musi być ofiara okupująca winy narodu... Jakżebym chciał w tej chwili – gdyby ta ofiara przyjęta była – osłonić wszystkich przed bólem i przed męką”.

Czas wielkich przemian
W październiku 1971 roku kard. Wyszyński udał się do Rzymu na kolejny synod biskupów oraz uczestniczył w pracach Kongregacji ds. Kapłanów i Papieskiej Komisji Rewizji Prawa Kanonicznego. Wraz z dwutysięczną rzeszą pielgrzymów z kraju uczestniczył w Bazylice św. Piotra w Rzymie w uroczystościach beatyfikacyjnych ojca Maksymiliana Kolbego. Była to pierwsza po II wojnie światowej tak liczna pielgrzymka z Polski do Stolicy Świętej. Ojciec Święty Paweł VI dokonał aktu beatyfikacji i wygłosił homilię o współczesnym polskim męczenniku. Pielgrzymkę polską otoczył szczególną opieką i gościnnością, zapraszając do Ogrodów Watykańskich i przyjmując najserdeczniej na specjalnej audiencji. Do Prymasa Polski powiedział potem: „Polacy sprawili mi wielką radość przez swoje rozmodlenie”.

Po nagłej śmierci papieża Jana Pawła I kard. Stefan Wyszyński brał udział w konklawe, które wybrało kardynała Karola Wojtyłę na papieża. Był to okres wielkich przemian także w dziejach narodu polskiego: w czerwcu 1979 roku odbyła się pierwsza wizyta Ojca Świętego Jana Pawła II w Polsce, a wkrótce nastąpiły narodziny wielkiego ruchu społecznego w Polsce – „Solidarności”, którego duchowym ojcem jest Prymas Tysiąclecia.

Na początku 1981 roku kard. Stefan Wyszyński śmiertelnie zachorował, a jego stan zdrowia pogorszyła jeszcze wiadomość o zamachu na Ojca Świętego Jana Pawła II z 13 maja 1981 roku. Wtedy Prymas mówił do Polaków: „Proszę was, abyście te heroiczne modlitwy, które zanosiliście w mojej intencji, skierowali wraz ze mną ku Matce Chrystusowej o zdrowie i siły dla Ojca Świętego”. Kardynał Stefan Wyszyński, wielki Prymas Polski, zmarł 28 maja 1981 roku w uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego, o godz. 4.40 w Warszawie.

Duchowa spuścizna Prymasa Tysiąclecia jest bardzo wielka i bogata. Warto przypomnieć sobie niektóre jego myśli, wezwania i modlitwy.

• Choćbyś przegrał całkowicie, zbierz się, zgarnij, zacznij od nowa! Spróbuj budować na tym, co w tobie jest z Boga.
• Chrońmy się od pogardy dla kogokolwiek, nawet dla najgorszego człowieka, bo to jeszcze człowiek, aż... człowiek.
• Człowiek dopiero wtedy jest w pełni szczęśliwy, gdy może służyć, a nie wtedy, gdy musi władać. Władza imponuje tylko małym ludziom, którzy jej pragną, by nadrobić w ten sposób swoją małość. Człowiek naprawdę wielki, nawet gdy włada, jest służebnikiem.
• Człowiek, który nie lubi i nie umie przebaczać, jest największym wrogiem samego siebie.
• Gdy gaśnie pamięć ludzka, dalej mówią kamienie.
• Jak trudno jest miłować – ale jak warto jest miłować.
• Kto chce wejść na szczyt, musi zaczynać od dołu, a potem iść krok za krokiem, nie przyspieszając go. Zły to taternik czy alpinista, który zaczyna wspinaczkę w góry od zrywu i wielkiego wysiłku. Dobry – idzie krok za krokiem, powoli, spokojnie.
• Łatwiej zmienić ustrój, trudniej odmienić człowieka.
• Miłość musi być próbowana jak złoto w ogniu prób; tylko mała miłość w ogniu prób kruszeje. Wielka oczyszcza się i rozpala.
• Największą mądrością jest umieć jednoczyć, nie rozbijać.
• Należy w sobie dostrzec pozytywne wartości, bo nawet w najgorszym z nas jest jeszcze ślad Bożej dobroci.
• Nie można brnąć bezkrytycznie w tzw. nowoczesność, bo ona jest pełna fałszu i bierze ludzi w niewolę.
• Nie musisz wszystkiego rozumieć, wystarczy, że wszystko, co Bóg daje, kochasz.
• Nie trzeba innych ciągle ganić, karcić, wytykać. Należy zawsze odwoływać się do wartości, które są w każdym człowieku, chociażby ten człowiek był najbardziej sponiewierany i zniszczony.
• Nie wystarczy urodzić się człowiekiem, trzeba jeszcze być człowiekiem.
• Nienawiść można uleczyć tylko miłością.
• Światu potrzeba więcej wrażliwych serc i mniej zimnej stali.
• Uprzejme spojrzenie i uśmiech znaczą często więcej niż udana rozmowa.
• We wszystkim tym, co zdarza się w życiu człowieka, trzeba odczytać ślady miłości Boga. Wtedy do serca wkroczy radość.
• Zaprzestańmy stawiać wymagania innym! Sobie je dyktujmy!
• Źle czyni człowiek, jeśli poprzestaje na zadowoleniu z siebie i łatwo przyjmuje pochwałę ludzką. Ale również źle czyni, jeśli boi się krytyki i nagany.
• Życie jest większe od legend, bo w życiu jest prawda.
• Życie trzeba przeżyć godnie, bo jest tylko jedno.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki