Na fordońskich górkach raz do roku wyrasta palestyńskie miasteczko – płoną ogniska, w zagrodach meczą kozy, jest pałac ze strzelistymi kolumnami i Ogrójec, i Golgota ze świeżym drzewem krzyża. W smudze reflektora widać znajome postaci – jest i czarnowłosy Jezus w sandałach i czerwonym płaszczu, jest i Barabasz – buntownik i zbójca. Wieczorny mrok nadaje spektaklowi autentyzmu...
W Dolinie Śmierci, 9 kwietnia, już po raz szósty – wspólnym wysiłkiem Fundacji „Wiatrak” i parafii Matki Bożej Królowej Męczenników – odegrano misterium Męki Pańskiej. „Bóg, honor, Ojczyzna” – to zawołanie stało się tematem tegorocznym rozważań. W realizację zaangażowanych jest około dwustu osób – 150 to obsada, reszta – „obsługa techniczna”. – Poprzez to misterium chcemy przypomnieć, że w życiu warto zachować właściwą hierarchię. Kiedy Bóg jest na pierwszym miejscu, wszystko inne samo się poukłada – tłumaczy Tomasz Schmidt z „Wiatraka”.
Fordońskie misterium przywołuje na myśl krwawą historię tego miejsca. Wąskimi dróżkami w Dolinie Śmierci swój krzyż nieśli także bydgoszczanie rozstrzelani podczas II wojny światowej przez hitlerowców. – To miejsce jest rzeczywiście męką naznaczone. Historia splata się z teraźniejszością, a my czerpiemy z niej to, co może być dla nas owocne – zwłaszcza w odkrywaniu prawdy o obecności Boga w naszym życiu. Przed człowiekiem honoru stają coraz większe wyzwania. Czy jeszcze miłujemy Ojczyznę, skoro tylu ludzi emigruje? A ci, którzy pozostają, czy potrafią o nią walczyć? I czy aby zbyt często nie zapominamy, że nasza prawdziwa Ojczyzna jest w niebie? – podkreśla ks. Krzysztof Buchholz.
Sebastian Stopyra – kleryk „duchackiego” seminarium – w rolę Jezusa wcielił się po raz drugi.
Aby dobrze przygotować się do roli, musiał zapuścić włosy i brodę, zrezygnował także z kolacji, aby posturą upodobnić się do Chrystusa. – To również głębokie duchowe przeżycie, chociaż w momencie, gdy wcielam się w postać Nauczyciela, muszę się skupić na tym, żeby lepiej to zagrać, niż przeżyć. Rozmyślanie nad tym, jakich gestów użyć, trwa cały rok i jest przeplatane modlitwą. Owoce tego wszystkiego pozostawiam Panu Bogu. Tak naprawdę od siebie nie mogę wiele dać. Liczę na łaskę. A samo misterium – tam w Fordonie – to prawdziwy „plac boju”. Wytężona praca, ale i radość niesienia prawdy o zmartwychwstaniu – tłumaczy Sebastian.
W misterium każda postać jest pierwszoplanowa – każda ma do przekazania ważną prawdę. W tym roku – obok Chrystusa – wyeksponowano Barabasza. Jego rolę rozpisano na dwa „głosy”. W postać młodego bohatera wcielił się Michał Chrapkowski – tegoroczny debiutant. – Barabasz jest postacią buntowniczą i walczącą. Wierzy, że dla dobra Ojczyzny można się posunąć nawet do zbrodni.
Krzysztof Drapiewski w misterium występuje nie po raz pierwszy – w tym roku przypadła mu w udziale rola starego Barabasza. – To człowiek, który zabiega o wolność swojej Ojczyzny – Izraela, nie zawsze postępując po bożemu. Wybiera takie metody, jakie mu podpowiada sumienie. Sam przyznaje, że sieje zło, jednak usprawiedliwia go miłość do własnego kraju.