Logo Przewdonik Katolicki

Po co brać ślub?

Bogna Białecka
Fot.

"Po co brać ślub? Żyjemy od lat w wolnym związku i kochamy się coraz bardziej, sąsiedzi brali ślub w kościele, a kłócą się tak, że tynk leci ze ścian od ich wyzwisk. W czym niby ślub im pomógł?" - stwierdziła pewna para. Odpowiedź księdza proboszcza w wygłoszonym kazaniu dotyczącym sakramentu małżeństwa brzmiała: "Was to już diabeł ma w swej mocy i nie musi zawracać sobie...

"Po co brać ślub? Żyjemy od lat w wolnym związku i kochamy się coraz bardziej, sąsiedzi brali ślub w kościele, a kłócą się tak, że tynk leci ze ścian od ich wyzwisk. W czym niby ślub im pomógł?" - stwierdziła pewna para. Odpowiedź księdza proboszcza w wygłoszonym kazaniu dotyczącym sakramentu małżeństwa brzmiała: "Was to już diabeł ma w swej mocy i nie musi zawracać sobie głowy, a o nich musi powalczyć. Poza tym łaska sakramentu nie działa automatycznie. Trzeba ją pielęgnować".


Mamy więc piękną odpowiedź teologiczną. A jaki argument daje psychologia? Oto on: warto brać ślub, ponieważ (pod pewnymi warunkami) daje lepszą niż konkubinat gwarancję trwałości i bezpieczeństwa związku, co ma z kolei dobroczynny wpływ na dzieci będące jego owocem.

Potęga zaangażowania



Psychologia społeczna mówi nam o czynnikach, które wpływają na trwałość podejmowanych przez nas decyzji o zaangażowaniu się w coś. Zaangażowanie najbardziej skuteczne ma charakter publiczny, aktywny, wymaga wysiłku i widziane jest jako niewymuszone - wewnętrznie umotywowane. Warunki te spełnia akt ślubu. Narzeczeni są aktywnymi postaciami uroczystości, zobowiązanie podejmują i ogłaszają publicznie, w obecności osób, na których im zależy - rodziny, przyjaciół. Doprowadzenie do ślubu wymaga wysiłku. Wysiłek dotyczy zarówno uczestnictwa w naukach przedmałżeńskich, jak i załatwiania formalności związanych z uroczystością. Ślub jest też świadomą, niewymuszoną decyzją dwojga ludzi. Problem nietrwałości małżeństw najczęściej wiąże się właśnie z ostatnim punktem.

Potęga metafory życiowej



Najmniej trwałe są związki postrzegane przez małżonków jako zawarte nie z własnej woli, lecz dla zadośćuczynienia tradycji; by zadowolić rodziców lub ze względu na już istniejące dziecko. Inaczej do związku podchodzą ludzie definiujący go "chcemy być ze sobą na dobre i złe, póki śmierć nas nie rozdzieli", a inaczej ci, którzy mówią: "wzięliśmy ślub, bo tak było trzeba".
Bardzo wiele badań pokazuje, jak ogromny wpływ na życie człowieka i jego zachowania ma sposób, w jaki myśli o świecie. W firmie, w której pracują Krzysztof i Tomasz, jest wiele szkoleń. Obaj mają do nich inny stosunek. Krzysztof siedzi na szkoleniach biernie i rzeczywiście niczego się nigdy nie nauczył, a Tomasz angażuje się w ćwiczenia, za każdym razem ucząc się czegoś nowego. Tak więc sposób nazwania sytuacji (metafora sytuacji) wpływa na to, jak się w niej czujemy i zachowujemy, co z niej wynosimy. Osoby żyjące w konkubinacie najczęściej określają swą sytuację jako "wolny związek", a małżeństwo widzą jako "zniewolenie" - dzięki temu mają poczucie większej wolności: "w każdej chwili mogę z tym skończyć". Psychologicznym rezultatem takiej wizji jest np. unikanie problemów. Gdy pojawiają się problemy, konkubenci często nie podejmują prób ich rozwiązania i walki o związek. Rezultatem może być więc rozpad układu. Zupełnie inne jest zachowanie małżonków, którzy za ważny element związku uznają "nie opuszczę Cię aż do śmierci" - tu w przypadku problemów następuje ujawnienie konfliktu, walka o przetrwanie związku i próby naprawienia relacji. Jak widać, czasem głośna awantura jest lepsza niż cisza, w której pozornie nic się nie dzieje. Rezultatem otwartego nazwania problemu może być przebaczenie, a rezultatem unikania rozmowy o problemach - spakowanie walizki i wyprowadzka.

Jakie są cechy trwałego związku?



Związek musi być postrzegany przez małżonków jako wynikający z wolnej woli obu osób i zobowiązujący do końca życia - na dobre i na złe. Z takiej metafory związku wynika między innymi otwartość na potrzeby drugiej osoby, gotowość do zmiany swoich zachowań, a także dążenie do ujawniania i rozwiązywania konfliktów, czego zarówno sobie, jak i wszystkim małżeństwom serdecznie życzę.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki