Polska Partia Robotnicza, a później Polska Zjednoczona Partia Robotnicza, które w PRL reprezentowały interesy sowieckie, za cel numer jeden stawiały sobie zniszczenie Kościoła katolickiego. Uważały go bowiem za najpoważniejszego wroga.
Polityczni wykonawcy sowieckich dyspozycji, funkcjonariusze PZPR, nie musieli przy tym mieć własnego programu na niszczenie Kościoła. Model szedł ze Związku Sowieckiego. Komuniści powielali tylko okrutne wzorce widoczne już podczas napaści ZSRR na Polskę we wrześniu 1939 roku. Po zajęciu terenów II Rzeczpospolitej Sowieci pokazali, jak należy likwidować Kościół katolicki. Księży mordowano bądź wysyłano do obozów. Pozostałych pozbawiono świątyń, wiernych natomiast izolowano od kapłanów. Jednak, jak pokazały lata, manewr z podporządkowaniem Kościoła nie udał się. Mimo że komuniści pracowali nad tym w sekcjach, wydziałach czy departamentach Ministerstwa Spraw Wewnętrznych od chwili powstania MSW, po rok 1989. Bowiem przeciwko zakusom sowieckich rezydentów stała rzesza wiernych, którzy manifestowali swoją religijność, wypełniając kościoły.
Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli (Rz 8, 15)
Do walki przeciwko Kościołowi, na przestrzeni blisko półwiecza, używano na co dzień kilku tysięcy funkcjonariuszy, wyposażając ich w najnowsze zdobycze technik operacyjnych. Prowadzono czasem drobiazgową inwigilację wiernych. Począwszy od kontrolowania korespondencji wszystkich obywateli, w szczególności katolików, a skończywszy na zakładaniu podsłuchów na parafiach, w domach zakonnych i siedzibach biskupów, a także prymasów Polski. "Już na początku lat pięćdziesiątych założono podsłuch w kuriach w Olsztynie, Tarnowie i we Wrocławiu. Najważniejszą operacją było zainstalowanie podsłuchu w siedzibie prymasa podczas przebudowy i remontu pałacu na Miodowej w Warszawie. [...] W mieszkaniu ks. Andrzeja Bardeckiego, wieloletniego bliskiego znajomego ks. Karola Wojtyły, jeszcze przed konklawe w 1978 r. założono podsłuch pokojowy". *
Metody te stosowane były również wobec przedstawicieli innych religii i związków wyznaniowych. Zainstalowani bowiem funkcjonariusze obcego państwa, ZSRR, podobnie jak niegdyś Rosji w okresie XIX-wiecznych zaborów, chcieli wiedzieć, co zamierzają Polacy.
Zniszczyć wroga
Do prowadzenia walki z Kościołem "oddano najlepsze córy i synów partii", jak mawiał Bierut i inni sowieccy rezydenci. Między innymi Lunę Brystygierową, pod kontrolą której w połowie lat czterdziestych próbowano likwidować polski Kościół. To właśnie pod jej nadzorem powstała w 1946 roku "ściśle tajna" instrukcja numer jeden "w sprawie ewidencji duchowieństwa diecezjalnego oraz rozpracowania operacyjnego". W instrukcji "wprowadzono np. system ewidencji duchowieństwa oparty na siedmiu teczkach (materiały oficjalne, sieć agenturalna, ewidencja elementu przestępczego, praca operacyjna, korespondencja, ewidencja przestępczej działalności, ewidencja elementu demokratycznego)".
Kolejne instrukcje regulowały rozpracowywanie duchownych i ich współpracowników "prowadzących "akcje polityczne wrogie państwu demokratycznemu" oraz ogólne zasady "pracy z agenturą na terenie duchowieństwa"". W rok później wobec duchowieństwa ta sama funkcjonariuszka "[...] wskazywała główne kierunki pracy operacyjnej: a) ujawnianie udziału księży w podziemiu, b) zdobywanie agentury w środowisku otaczającym i gospodarczo związanym z księżmi i zakonnikami, c) poznawanie i kontrola baz materialnych kleru i jego instytucji wychowawczych, d) przeciwdziałanie powiązaniom kleru ze środowiskiem endeckim, ludowym, wiciowym i innymi, e) likwidowanie wpływów kleru wśród robotników, f) niedopuszczanie do masowych imprez kościelnych, h) rugowanie prasy katolickiej [zmniejszanie przydziałów papieru, represje wobec wydawców]". A wszystko po to, by kontrolować utrzymanie sowieckich interesów na terenie Polski przez cały czas panowania komunizmu w Polsce w różnych jego latach, zmieniając tylko nazwy policyjnych wydziałów. Tworząc nowe, bądź rozbudowując stare, znane nie wszystkim nawet funkcjonariuszom. Dziś również nie wszystkim historykom, ale wąskiemu gronu specjalistów.
Zastawianie sieci
Jak dalece system komunistyczny był wrogi wobec Kościoła w Polsce, pokazuje wydana z końcem ubiegłego roku przez IPN książka pod redakcją Adama Dziuroka. Kilkusetstronicowa praca złożona z esbeckich dokumentów to niewątpliwy dokument totalitarnego ustroju państwa. Mówią o tym już same tytuły urzędowych okólników, uchwał, instrukcji. Na przykład: "Instrukcja [...] w sprawie ustalenia kontaktów i poglądów osób duchownych", "Instrukcja [...] w sprawie pracy z agentami w środowisku duchowieństwa", "Instrukcja [...] w sprawie obecności duchowieństwa w szkołach", "[...] Instrukcja w sprawie IV Tygodnia Miłosierdzia Caritas".
Tak brzmiały tytuły pierwszych instrukcji w latach czterdziestych, a bardzo podobnie w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Słowo "instrukcje" tylko zamieniano na: informacje, plany, zadania czy wytyczne. Na przykład: "Informacja dyrektora departamentu IV MSW o działaniach wobec Kościoła katolickiego w związku z jego zaangażowaniem się na rzecz Solidarności", "Plan działań operacyjnych Rejonowego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Augustowie w [...] operacji dotyczącej trzeciej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski [...]", "Zadania [...] dotyczące środowisk i związków wyznaniowych nierzymskokatolickich [...]".
Książka wydana przez IPN to także zbiór dowodów na temat licznych podpaleń świątyń przez organa bezpieczeństwa. Szczególnie wiele było ich w latach siedemdziesiątych. Podpalano nawet kościoły zabytkowe. To również kompendium wiedzy o różnorodnych prowokacjach, jakich dokonywały służby bezpieczeństwa wobec polskiego kleru. Próbowano też kompromitować poszczególnych wiernych. To również świadectwa prowadzonych w Kościele prób rozłamowych - wydawano książki i pisma, które stawiały sobie za cel rozbicie jedności.
W tak zastawiane sieci zadań i ideologicznych założeń antypolskich "wydziałów i gabinetów" na przestrzeni blisko półwiecza wpadały jednak tylko słabe jednostki spośród polskiego duchowieństwa. Począwszy od alumnów, a skończywszy na kilku wysokiej rangi dostojnikach polskiego Kościoła. Według dzisiejszej oceny historyków służbom policyjnym udało się pozyskać około piętnastu procent księży, zakonników i zakonnic. Jednych szantażem, innych za... upominki. Czy, bo bywało i tak, w zamian za 11 500 złotych, które otrzymał jeden z księży w grudniu 1988 roku "[...] jako zwrot za zakup książki "Listy pasterskie Prymasa Polski oraz Episkopatu za 1975-1981" i kwartalnika "Znaki czasu"". Czy też za... pozwolenie na budowę kościoła.
* Cytaty pochodzą z książki pod. red. Adama Dziuroka: "Metody pracy operacyjnej aparatu bezpieczeństwa wobec kościołów i związków wyznaniowych 1945-1989". Wydawnictwo IPN, Warszawa, 2004.
"Plan przedsięwzięć Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Poznaniu związanych z pogrzebem prymasa Polski Augusta Hlonda. 1948, październik 23, Poznań.
W związku ze zgonem prymasa kardynała Hlonda Augusta jest możliwe, że kler wykorzysta ten fakt dla mobilizacji mas przez nabożeństwa żałobne, czy inne akademie. W związku z powyższym:
1. W Wydziale V zarządzono ostre pogotowie do odwołania. Wzmocniono dzienne i nocne dyżury, pracownikom polecono dodatkowe spotkania z agenturą i nastawienie jej na wypowiedzi ludności w związku ze śmiercią prymasa, kogo wymienia się na jego następcę, jakie przewiduje się uroczystości żałobnie i w jakiej formie. [...]
4. Przez ekspozyturę kolejową nastawiono władze PKP, ażeby nie zezwolić na jakiekolwiek udzielania wagonów specjalnych na pogrzeb do Warszawy, lub zniżek kolejowych.
5. Przez Kuratorium Szkolne wpłynęliśmy na to, ażeby wydano okólnik na powiaty, w którym kurator wyraził, że nie życzy sobie, ażeby młodzież angażować w uroczystościach żałobnych. Zarządzenie takie wydane zostało przez kuratora na m. Poznań.
Wydział V łącznie z Wydziałem Wiejskim obstawi kościoły na terenie m. Poznania w 24 X br. celem kontroli wypowiedzi kleru na ambonach oraz wszelkich uroczystości żałobnych odbywających się w poszczególnych parafiach.[...] Wysłano funkcjonariuszy Sekcji V Wydziału V do PUB Gorzów [Wielkopolski] i Gniezno, jako siedzib kurii biskupich dla pomocy wykonywania zadań, jakie stoją przed tamtejszymi UBP.
Odgórnie przez Komendę Wojewódzką SP i ZHP i Wielkopolską Chorągiew ZHP nastawiono, ażeby młodzież SP i ZHP nie brała udziału w uroczystościach żałobnych. [...] Uzgodniono z rektorami szkół wyższych w Poznaniu, że nie będzie z ich strony żadnej akcji w kierunku zwalniania studentów z wykładów i ćwiczeń lub wysyłania delegacji na pogrzeb kard. Hlonda w Warszawie".