Kraków, Łódź, Lublin, Tczew, Gdynia, Będkowo - ale także Francja i Szwecja. "Mocni w Duchu" są wszędzie - mimo że rozproszeni w wielu miejscach, to jednak razem, bo cel jest jeden - grać i śpiewać, tak by przekonać do Jezusa wątpiących, by pokazać, że "Duch Święty jest bardzo muzykalny i… na czasie!". Od 4 do 7 grudnia trwały w Bydgoszczy rekolekcje z udziałem znanego zespołu wokalno-ewangelizacyjnego. Nauki głosił dyrektor Ośrodka Odnowy w Duchu Świętym w Łodzi ojciec Marcin Gryz SJ.
Jak przyznaje ojciec Piotr Idziak SJ, temat rekolekcji - "Z Jezusem przez młodość" - został zaproponowany przez członków Duszpasterstwa Akademickiego "Arka", działającego przy kościele ojców Jezuitów. - Studenci po krótkiej "burzy mózgów" stwierdzili, że interesuje ich temat młodości, zwłaszcza tej zagubionej, która nie wie, w jakim kierunku podążać.
W rekolekcjach wziął udział zespół ewangelizacyjny "Mocni w Duchu", który w 1994 roku otrzymał Nagrodę im. św. Brata Alberta za szczególne osiągnięcia w dziedzinie kultury, sztuki sakralnej oraz działalności społecznej i ekumenicznej. Inga Pozorska, obecnie kierownik zespołu, jest jego członkiem od ponad jedenastu lat. Jak podkreśla, grupa nie narzeka na brak powołań. - Są z nami małżeństwa, osoby samotne, a także dwie osoby, które wybrali życie zakonne. Przeżywane rekolekcje są przede wszystkim czasem, w którym chcemy się podzielić naszą wiarą.
Piotr Rajski, student Wyższej Szkoły Informatyki w Łodzi, podkreśla, że muzyka to wszechstronna forma ewangelizacji, która w doskonały sposób trafia do młodych ludzi. - Zostałem przyjęty do zespołu po przeżyciu swojego nawrócenia. Tutaj odnalazłem drugą rodzinę - przyznaje.
"Mocni w Duchu" w 1988 roku po raz pierwszy wzięli udział w przeglądzie piosenki religijnej. Teraz trudno zliczyć wydawane przez nich płyty, kasety, książki… Jest też czasopismo "Szum z nieba". Wszyscy zgodnie przyznają - najważniejsze są rekolekcje! W zamyśle zmarłego już opiekuna zespołu - ojca Józefa Kozłowskiego SJ - uczestnika rekolekcji, nie powinno się odsyłać do domu z pustymi rękami. Stąd pomysł na udostępnianie materiałów ewangelizacyjnych, do których można wrócić samemu - na przykład w domowym zaciszu. Ważną bronią w tzw. sieci jest strona internetowa - www.jezuici.pl/mocni, na której można znaleźć m.in. dyskografię zespołu, świadectwa członków i wpisy "gości" - chociażby siostry Damaris, elżbietanki: "Duch Święty wykorzystuje moją wrażliwość na muzykę i śpiew - w wykonaniu "Mocnych" jest to szczególne. Odkryłam, że modlę się tą muzyką i śpiewem - za każdym razem inaczej. To dowodzi, że Duch Święty jest bardzo muzykalny…".
Nasłuchiwanie Ducha Świętego
Rozmowa z ojcem Marcinem Gryzem SJ
Czy poprzez Ewangelię zapisaną w nutach można łatwiej dotrzeć do młodego człowieka?
- Poprzez spotkania rekolekcyjne chcę zachęcić do tego, aby przeżywać swoją młodość razem z Chrystusem, a muzyka pokazuje pewne ożywienie w Kościele, że duch wspólnoty jest radosny, a nie przygaszony. Nie musimy wielbić Boga tylko w ciszy, siedząc i się modląc, bo to każdy z nas w jakiś sposób czyni rano i wieczorem. Muzyka i taniec - jako forma ewangelizacji, głoszenia Jezusa - jest takim zwróceniem się do młodego, często zagubionego czy niezdecydowanego człowieka, że w taki sposób też można wielbić Pana Boga.
Zespół istnieje już 17 lat i ewangelizuje. To chyba wystarczająca wizytówka?
- Myślę, że tych kilkanaście lat o czymś świadczy. Zespół powstał z inicjatywy ojca Józefa Kozłowskiego SJ - ojciec jeździł razem z jego członkami, głosił rekolekcje i taki sposób ewangelizacji się doskonale przyjął. Widać, że nasi muzycy odpowiadają na natchnienie Ducha Świętego, że włączają w to nowe osoby, nie zatrzymując nic dla siebie. Widać, że ta forma głoszenia Słowa Bożego jest żywa i potrzebna w dzisiejszych czasach.
A sam Duch Święty? Chyba też czuwa nad zespołem…
- Tak… Duch jest najważniejszy, to znaczy nastawienie na Niego podczas wspólnej modlitwy. Nasłuchujemy, czego chce od nas w tym czasie - tu i teraz. To się dokonuje w ciszy naszych serc. Zespół przygotowuje się do każdego występu - wybiera pieśni, zastanawia się, jak zatytułować koncert. Podstawą jest nasłuchiwanie Ducha Świętego. Ufamy, że dokonuje się to z natchnienia Bożego. A efekty możemy ocenić po owocach.