Logo Przewdonik Katolicki

Poezja to moje życie

Anna Borczykowska
Fot.

Kilkanaście lat czekał na wydanie swojego pierwszego tomiku wierszy. Mimo przeciwności losu, spędzając cały czas w czterech ścianach domu, przykuty do wózka inwalidzkiego, nadal tworzy. Artur Bromberger - poeta z Damasławka. Choroba przyszła niespodziewanie: ręce i nogi odmówiły mu posłuszeństwa, potem pojawiły się problemy ze wzrokiem, później z mową. Trzydziestosześcioletni...


Kilkanaście lat czekał na wydanie swojego pierwszego tomiku wierszy. Mimo przeciwności losu, spędzając cały czas w czterech ścianach domu, przykuty do wózka inwalidzkiego, nadal tworzy. Artur Bromberger - poeta z Damasławka.



Choroba przyszła niespodziewanie: ręce i nogi odmówiły mu posłuszeństwa, potem pojawiły się problemy ze wzrokiem, później z mową. Trzydziestosześcioletni dziś damasławianin musiał przesiąść się na wózek inwalidzki.

Diagnoza jak wyrok


W 1999 roku jego młode i radosne życie rozpadło się niczym domek z kart. Diagnoza lekarzy brzmiała porażająco: stwardnienie rozsiane. Życie Artura stało się nieustanną walką - szpitale w kraju i za granicą, trzy przebyte operacje oczu, rehabilitacje, sanatoria... Przy wózku inwalidzkim zawsze obecna jest jego matka - Maria, nauczycielka matematyki w damasławskiej szkole, która pracę z uczniami zamieniła na całodobową opiekę nad chorym synem. Można powiedzieć słowami jednego z wierszy jego tomiku - "mój całodobowy Chrystus".
Wielkim szokiem dla Artura i jego najbliższych była wiadomość, że diagnoza okazała się błędna! Bardzo drogie zastrzyki, specjalistyczne zabiegi medyczne, wszystko mijało się z celem, ponieważ to nie było stwardnienie rozsiane! - Choroba Artura pogłębiała się. Nawet dziś nie wiemy, co tak naprawdę mu dolega - wyjaśnia Maria Bromberger. - Czekamy na wiadomość z Düsseldorfu. Profesor jednej z tamtejszych klinik obiecał podjąć się zdiagnozowania choroby syna i jej ewentualnego leczenia. Niestety nie wiemy, kiedy to nastąpi. Pani Maria przyznaje, że rehabilitacja syna jest trudna i kosztowna. Artura trzeba na nią dowozić, a to jest dla niego dość uciążliwe. Brakuje też wolontariuszy, którzy pomogliby w opiece nad nim - karmieniu, zmianie opatrunków po dializach otrzewnowych. Leki pochłaniają miesięcznie około 300 zł. - Naprawdę jest nam bardzo ciężko - dodaje pani Maria. - Każda najdrobniejsza pomoc dla Artura jest dla nas wielką sprawą.

Poezja mimo wszystko


Upór Artura zadziwia. Wciąż tworzy, głowę - jak sam mówi - ma pełną pomysłów. Swoje spostrzeżenia przelewa na papier ręką matki. To jej zadedykował swój tomik poezji pt. ,,Jako w niebie… tak i na ziemi", a w nim wiersz "Taka jesteś - mamie Marii". W zbiorze tym znalazło się sześćdziesiąt wierszy.
Artur zaczął pisać w liceum, tworząc początkowo ,,do szuflady". Zadebiutował w 1986 roku, zdobywając pierwszą nagrodę w konkursie ,,Pory Roku" ogłoszonym przez PAX. Jego wiersz opublikowano na łamach ,,Tygodnika Pilskiego". Za inne utwory był wielokrotnie nagradzany i wyróżniany. W VIII Ogólnopolskim Konkursie Wierszy o Laur Klemensa Janickiego zdobył wyróżnienie oraz nagrodę publiczności.
Artur Bromberger jest w Damasławku znaną postacią. Zanim zachorował, był tytanem pracy: radnym gminnym, podharcmistrzem ZHP, sekretarzem Klubu Sportowego SOKÓŁ, opiekunem Klubu Seniora ,,Pałuki". Przez wiele lat szefował Gminnemu Ośrodkowi Kultury w Damasławku. Zawsze pogodny, uśmiechnięty, otwarty dla wszystkich, dziś sam potrzebuje pomocy i wsparcia.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki