Logo Przewdonik Katolicki

Na ulicach ''cichosza…''

ks. prof. dr hab. Paweł Bortkiewicz TCHR
Fot.

Tekst piosenki Grzegorza Turnaua brzmi w tych dniach w moich uszach. Nie bez przyczyny. Oczywiście, trudno o ciszę w dniach dublowanej kampanii wyborczej. Bezimienny prezydent Tusk zmaga się z prezydentem IV RP Kaczyńskim. Rzecz w tym, że wolimy (o czym przekonujemy się od lat z intensywnością) ludzi bez imienia i często bez twarzy (konia z rzędem temu, kto zdradzi poglądy prezydenta Tuska!)....

Tekst piosenki Grzegorza Turnaua brzmi w tych dniach w moich uszach. Nie bez przyczyny. Oczywiście, trudno o ciszę w dniach dublowanej kampanii wyborczej. Bezimienny prezydent Tusk zmaga się z prezydentem IV RP Kaczyńskim. Rzecz w tym, że wolimy (o czym przekonujemy się od lat z intensywnością) ludzi bez imienia i często bez twarzy (konia z rzędem temu, kto zdradzi poglądy prezydenta Tuska!). Nie wolimy natomiast wymogów moralnych, jednoznaczności i wyrazistości, jakie mogłyby tworzyć IV RP.
Niemniej, wybory prezydenckie naznaczone są - jak podkreślano - ciszą i spokojem. Wręcz niebywałym. W tej atmosferze rozleniwienia jakoś (chyba) umknęło zdarzenie, które przyznam się, że mną wstrząsnęło. Oto pan prezydent Najjaśniejszej RP, z zasady i deklaracji osoba apolityczna, choć wspierana, o czym powszechnie wiadomo, przez lewicę od SLD po Samoobronę, poczuł, że czas jego się skończy. I oto kilka dni przed wyborami prezydenckimi zagrał w reklamówce telewizyjnej. Co prawda, nie reklamował proszku do prania ani chipsów, ale polecał w długim spocie telewizyjnym, transmitowanym na żywo w TVP 3, bodajże o godz. 14 produkt SdPl na prezydenta, czyli Marka Borowskiego. Prezydent RP, jak dobry aktor, użyczył swojej twarzy. Produkt mówił sam za siebie. Zachęcał zatem do głosowania na siebie dla obrony przed Polską klerykalną, wyznaniową, katolicką bądź ewentualnie liberalną.
Oczywiście, najdroższa reklama z najbardziej znaczącym image w państwie jest nic nie warta, jeśli sam produkt nie przedstawia wartości. Niemniej, złamanie zasady apolityczności przez prezydenta RP, nie przez publiczne udzielenie poparcia, ale poprzez danie czasu antenowego, poprzez nachalną transmisję telewizji publicznej, poprzez żenujące wystąpienie w stylu gen. Jaruzelskiego, "ocaliciela" Polski przed zagrożeniami "Solidarności", jest nie tylko żenujące. Jest karygodne. Gdy mówi się o zamachach na demokrację, to chyba o tym właśnie się mówi. Tymczasem, na ulicach "cichosza…"

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki