Logo Przewdonik Katolicki

Z zapisków byłego kapelana szpitala (6)

bp Czesław Lewandowski
Fot.

Powołanie zakonne całej rodziny Irenę N. poznałem w szpitalu w ubiegłym roku (tj. w 1962, przyp. red.). Niedawno opowiedziała mi historię rodziny swojego brata Jana Z., mieszkającego w USA. Jego żona zmarła przed kilkoma laty. Pozostały dzieci: córka i trzech synów, z których najmłodszy zmarł w wieku 17 lat. Był bardzo zdolny. Po jego śmierci rodzeństwo wstąpiło do klasztoru....

Powołanie zakonne całej rodziny
Irenę N. poznałem w szpitalu w ubiegłym roku (tj. w 1962, przyp. red.). Niedawno opowiedziała mi historię rodziny swojego brata Jana Z., mieszkającego w USA. Jego żona zmarła przed kilkoma laty. Pozostały dzieci: córka i trzech synów, z których najmłodszy zmarł w wieku 17 lat. Był bardzo zdolny. Po jego śmierci rodzeństwo wstąpiło do klasztoru. Na końcu uczynił to także ojciec. Najpierw jednak sprzedał cały majątek rodziny, a otrzymane pieniądze przeznaczył na różne klasztory.

Ofiarowanie cierpień Chrystusowi
Irena była żoną lekarza, którego w 1945 r. wywieziono na Syberię. W szpitalu leżała przez kilka miesięcy i w tym czasie przystępowała codziennie do Komunii św. Gdy wróciła do domu, odwiedziłem ją kilka razy. Po jakimś czasie powtórnie trafiła do szpitala. Przystąpiła do spowiedzi, Komunii św., przyjęła sakrament chorych. Zwierzyła się mi, że jest bardzo szczęśliwa. Codziennie przystępowała do Komunii św., ostatni raz przyjęła Pana Jezusa w dniu swej śmierci. Wcześniej widziałem, że jest bardzo pogodna; pomyślałem, że może bóle ustąpiły... Gdy jej o tym powiedziałem, uśmiechnęła się tylko, po czym usłyszałem słowa: "Cierpię bardzo, ale to dla Ciebie, Chryste".

Szczęśliwe rozwiązanie
Poproszono mnie na oddział do dwóch chorych osób. Jedna z nich, Władysława J. spod Kalisza, szczególnie chciała się wyspowiadać i przyjąć Komunię św., gdyż ordynator, człowiek niewierzący, powiedział jej: "Niech pani będzie przygotowana na śmierć i niech powie o tym mężowi, aby nie miał do nas pretensji, jeśli pani umrze przy porodzie". Oczekująca dziecka prosiła o odprawienie Mszy św. w jej intencji, a po raz drugi po jej ewentualnej śmierci. Przez kilka dni uczestniczyła we Mszy św. Rozwiązanie nastąpiło bez najmniejszych komplikacji. Szczęśliwa matka prosiła, aby tę drugą Mszę św. odprawić jako dziękczynną. Wierzyła głęboko, że dostąpiła łaski od Boskiego Zbawiciela i Jego Najświętszej Matki.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki