Logo Przewdonik Katolicki

Nasza "Oaza" A.D. 2005

Adam Gajewski
Fot.

Rozmowa z księdzem Zbigniewem Grzegorzewskim, moderatorem diecezjalnym Ruchu Światło-Życie, wikariuszem w parafii pw. Świętych Piotra i Pawła w Złotowie Jak wyglądała Księdza osobista droga do Ruchu Światło-Życie? Czy Zbigniew Grzegorzewski szedł może do seminarium duchownego jako "oazowiec"? - Bywa czasem tak, że chłopcy wzrastają do kapłaństwa właśnie w Ruchu Światło-Życie....

Rozmowa z księdzem Zbigniewem Grzegorzewskim, moderatorem diecezjalnym Ruchu Światło-Życie, wikariuszem w parafii pw. Świętych Piotra i Pawła w Złotowie

Jak wyglądała Księdza osobista droga do Ruchu Światło-Życie? Czy Zbigniew Grzegorzewski szedł może do seminarium duchownego jako "oazowiec"?

- Bywa czasem tak, że chłopcy wzrastają do kapłaństwa właśnie w Ruchu Światło-Życie. Ja takiej drogi jednak nie miałem - byłem typowym "chłopakiem z plakatu". Zarzucamy często młodzieży komercję - ja właśnie taki byłem. Moja młodzieńcza przygoda z ministranturą trwała zaledwie kilka miesięcy - wykreśliłem ją ze swojego życia… Dopiero później… Z Ruchem Światło-Życie zetknąłem się już jako diakon. Były wakacje, kiedy ks. rektor seminarium zadzwonił do mojego rodzinnego Czaplinka i oddelegował na rekolekcje do Lipia - słynnego miejsca oazowego. Pojechałem, choć trochę "zbuntowany". Na miejscu od razu wskoczyłem w ten niesamowity rekolekcyjny rytm! Spartańskie warunki: woda z beczkowozu, miliony komarów, młodzież śpiąca na siennikach, domki rozrzucone po lesie… Już wiedziałem - jako kapłan przed żadnym zadaniem nie będę się uchylał… Jeżeli w parafii zastanę wspólnotę Ruchu Światło-Życie - poprowadzę ją.

W ciągu trzynastu lat kapłaństwa był Ksiądz w parafiach, w których była Oaza? Stawał Ksiądz na czele wspólnot?

- Prawie zawsze. Jedynie z wyjątkiem pierwszej parafii - przy katedrze koszalińskiej - gdzie obowiązki związane z Ruchem Światło-Życie spoczywały na barkach innego kapłana. Ja zajmowałem się Oazą w Szczecinku, w Bobolicach… W Szczecinku próbowałem nawet tworzyć coś własnego - to była Wspólnota Braterska "Skrzaty".

Czy tamte doświadczenia, różnorakie oryginalne pomysły związane z diecezją koszalińsko-kołobrzeską pozwalają się teraz zaszczepić na gruncie diecezji bydgoskiej?

- W aktualnych realiach Oazy Ruchu Światło-Życie, póki co, nie ma chyba czasu na prowadzenie jakichś nowatorskich prac. Przede wszystkim trzeba mocno "osaczyć" to, co przed nami. Musimy stanąć na nogi. Potrzebna jest nam teraz dobra ewangelizacja. Ruch Światło-Życie to trzy "gałęzie" - dzieci, młodzież, rodziny… Z rodzinami pracuje ksiądz Piotr Wencel z Bydgoszczy. Dużo natomiast trzeba zrobić, jeśli chodzi o dzieci i młodzież. Trzeba "zejść na dół". Muszą powstawać wspólnoty Oazy Dzieci Bożych, Oazy Bożego Życia, Oazy Nowej Drogi. Zauważam, że wielu kapłanów jakby trochę boi się młodzieży, zwłaszcza tej gimnazjalnej. Dlatego właśnie z nią nawiązujemy pierwszy kontakt - od 4 do 7 lutego, dzięki uprzejmości ks. Marka Siwki, moderatora z archidiecezji gnieźnieńskiej, w Janikowie-Ostrowiu potrwają rekolekcje dla gimnazjalistów. Archidiecezja gnieźnieńska użycza nam swój ośrodek…

Czy są już może czynione starania o własny, diecezjalny ośrodek oazowy?

- Oczywiście. Są duże szanse na powstanie takiej bazy. Ojcowie jezuici opiekują się miejscem legendą - myślę o Suchej. Przez wiele lat przyciągała ona Oazę, głównie bydgoską. Leży w pięknym, zalesionym rejonie. Skupiamy na Suchej naszą uwagę, ale nie tylko tam… Jesteśmy Ruchem dla całego Kościoła, dla całej diecezji, nasza obecność jest więc wskazana wszędzie. O przyszłym Centrum dla Ruchu Światło-Życie trzeba oczywiście myśleć, ale nie może nam ta sprawa przysłaniać kwestii najważniejszych…

Z pewnością. Jak będzie przebiegać tegoroczna formacja członków Ruchu Światło-Życie?

- Nasz program formacyjny zawsze jest konkretny, jasny. Po Kongregacji, planowanej na koniec lutego, będziemy wiedzieli bardzo dokładnie, czego musimy dokonać w tym roku. Kongregacja to zjazd wszystkich osób odpowiedzialnych w Polsce za Ruch Światło-Życie. Po prostu kilka niezwykle "roboczych" dni w Częstochowie - prelekcje, modlitwa, konferencje… Właśnie dziś dowiedziałem się, iż krajowy moderator Ruchu wyszedł z propozycją, aby nasza diecezjalna Oaza czynnie uczestniczyła w Adoracji Najświętszego Sakramentu w momencie otwarcia Kongregacji. Tam, w Częstochowie, powstanie więc program. Zostanie on szczegółowo opracowany w tzw. teczkę roku. Znamy już temat przewodni dla roku 2005: "Dać świadectwo Nadziei". Będziemy go realizować aż do kolejnej Kongregacji. Póki co, powolutku kończymy temat ubiegłoroczny: "Diakonia - służba". Cały czas słuchamy też uważnie, co mówi nam Ojciec Święty, czego oczekuje wspólnota powszechna… Nasza formacja jest permanentna.

W jakie dzieła włączy się Oaza?

- Z pewnością w zagadnienia Triduum. Naszym głównym dziełem będzie jednak oaza wakacyjna, rekolekcyjna. Do tego się przygotowujemy. W kwestii wewnętrznej postawiliśmy sobie jedno, generalne zadanie na rok 2005: wzmocnić istniejące wspólnoty, zakładać nowe… Pragniemy pozyskiwać nowych ludzi. Wiemy, że pomiędzy Bydgoszczą a Złotowem jest teraz wielka "czarna plama". Tam trzeba zakładać nowe wspólnoty. Cały czas zbieramy i potwierdzamy dane teleadresowe naszych czynnych członków, zwieramy szeregi, porządkujemy strukturę… Potem przyjdzie czas na rejonizację. Powstaną zapewne dwa rejony - bydgoski i złotowski. Musimy być dobrze zorganizowani, aby zawsze móc aktywnie włączać się w najważniejsze dzieła diecezjalne.

Jak radzi sobie Ksiądz z komunikacją w obrębie diecezjalnych struktur Ruchu Światło-Życie?

- Wykorzystuje się do tego celu wszystkie dostępne środki - telefon, e-mail… Czasem myślę, że gdyby istniała możliwość użycia łączy satelitarnych, nie oparłbym się i tej pokusie… Moderator chciałby wszystko wiedzieć, widzieć, być trochę tu i trochę tam - nie jestem jednak w stanie wszędzie dotrzeć osobiście. Za komunikowanie są u nas odpowiedzialne wyznaczone osoby - mamy specjalną "diakonię komunikowania". Rozprowadzamy Informator. Cieszy mnie, że powstaje właśnie strona internetowa Ruchu Światło-Życie Diecezji Bydgoskiej. Trzeba docierać do ludzi, tłumaczyć, kim jesteśmy, przedstawiać się, ewangelizować…

Czy jakaś mała, lokalna wspólnota Ruchu Światło-Życie mogła się jeszcze nie odnaleźć w rzeczywistości diecezji bydgoskiej?

- Kiedy rzeczywistość się zmienia, przychodzi na przykład nowy moderator - może się okazać, że coś, co istniało na papierze, tak naprawdę nie funkcjonuje. Fikcyjnych wspólnot nie wypatrujemy, nie potrzebujemy spisów imion i nazwisk, za którymi w zasadzie nic się nie kryje… Stawiamy na aktywnych. W diecezji bydgoskiej jest dziś kilkanaście czynnych wspólnot Ruchu Światło-Życie. Najwięcej w Bydgoszczy, sporo też w Złotowie - dwie wspólnoty na trzy miejscowe parafie. Na tym musimy dziś budować. To wielkie zadanie dla nas wszystkich.

Dziękuję za rozmowę

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki