Logo Przewdonik Katolicki

Dar największy

Jadwiga Janicka
Fot.

Lektura dokumentów Jana Pawła II nt. Eucharystii i wydarzenia związane z Rokiem Eucharystii skłoniły mnie do znalezienia odpowiedzi na pytanie: czym jest Eucharystia w moim życiu? Dzięki wierze przekazanej w rodzinie, już od najmłodszych lat miałam oparcie w Eucharystii. O to troszczyła się moja mama. Za jej przykładem starałam się, aby i moi dwaj synowie również czerpali siły...

Lektura dokumentów Jana Pawła II nt. Eucharystii i wydarzenia związane z Rokiem Eucharystii skłoniły mnie do znalezienia odpowiedzi na pytanie: czym jest Eucharystia w moim życiu?



Dzięki wierze przekazanej w rodzinie, już od najmłodszych lat miałam oparcie w Eucharystii. O to troszczyła się moja mama. Za jej przykładem starałam się, aby i moi dwaj synowie również czerpali siły z tego źródła. Wiele radości przysporzył mi fakt, że mogli jednocześnie przyjąć I Komunię św.; młodszy syn miał wtedy siedem lat.
W ciągu życia małżeńskiego, trwającego 28 lat, bardzo często przystępowaliśmy do Stołu Pańskiego. Po I Komunii św. synów rodzinnie, w pełni uczestniczyliśmy w Mszach św. Było to w czasach panowania w naszej Ojczyźnie głębokiego komunizmu. Oboje z mężem (uczniowie prof. Aleksandra Kamińskiego - autora "Kamieni na szaniec") pracowaliśmy w oświacie. Mąż był pracownikiem naukowym Instytutu Kształcenia Nauczycieli i Badań Oświatowych w Łodzi, ja - nauczycielką w jednej z łódzkich szkół. Naturalnie oczekiwano od nas przynależności do partii, a także sugerowano, aby nie manifestować swoich uczuć religijnych. Wówczas pytaliśmy "odnośne władze", czy mają zastrzeżenia do jakości naszej pracy. I męża, i moi wychowankowie osiągali bardzo dobre wyniki w nauce, ceniono ich jako pracowników w różnych placówkach Łodzi. Było to skutkiem naszych wysiłków, wspieranych mocą Eucharystii, a nie posiadaniem partyjnej legitymacji. Oczywiście płaciliśmy za to zdrowiem... Mąż zmarł w 1978 r., mając 52 lata. Mnie od 1973 r. przypadła trwała renta inwalidzka drugiej grupy. Po długotrwałym leczeniu zdiagnozowano SM (stwardnienie rozsiane). W wyniku tego schorzenia i z innych przyczyn znalazłam się w Domu Pomocy Społecznej w Kowalu.
Przebywam w nim od września 1997 r. Tu jeszcze bardziej doceniam siłę płynącą z Eucharystii, która - zawierając w sobie wszystkie dobra Kościoła - stanowi dla mnie źródło wszelkiego oparcia. W miarę możliwości co dzień uczestniczę we Mszy św. w kościele św. Urszuli. Bardzo często indywidualnie adoruję Najświętszy Sakrament w domowej kaplicy pw. św. Faustyny, gdzie codziennie o godz. 15 wspólnie odmawiamy Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Każdego dnia staram się przyjąć tajemnicę Jezusa Chrystusa zawartą w Jego życiu, męce podjętej z miłości do wszystkich ludzi, śmierci poniesionej na krzyżu i zmartwychwstaniu. Jestem do głębi przekonana, że to pomaga mi przezwyciężyć chorobę i trudną sytuację życiową. Stan mojego zdrowia budzi zdumienie u wszystkich znających różne ciężkie objawy SM. Gorąco dziękuję za to Opatrzności. Staram się śpieszyć z pomocą innym w myśl ewangelicznego powiedzenia: "Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie" (Mt 10, 8).
Na postawione sobie pytanie: "Czym jest Eucharystia w moim życiu?", z pełną świadomością i głębokim przekonaniem odpowiadam: Eucharystia jest darem Największego, Dobrego Ojca, jest źródłem mocy dla mnie. Bogu niech będą za to dzięki! Z radością powtarzam za św. Pawłem: "Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia" (Flp 4, 13).

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki