Logo Przewdonik Katolicki

Czekamy

Paweł Milcarek
Fot.

Szczerze: jestem słabym człowiekiem, potrzebuję umocnienia. Ono przychodzi deszczem z Wysoka, ale nim nawodni ziemię, ma swoje drogi. Dla mnie, dla wielu z nas przychodziło ono przez lata z Rzymu, wprost od Papieża. Dziś przecież żyjemy w globalnej wiosce, więc władza Biskupa Rzymu (suwerenna i bezpośrednia nad całym Kościołem) jakoś tak się objawiała, że wszyscy - biskupi z proboszczami,...

Szczerze: jestem słabym człowiekiem, potrzebuję umocnienia. Ono przychodzi deszczem z Wysoka, ale nim nawodni ziemię, ma swoje drogi. Dla mnie, dla wielu z nas przychodziło ono przez lata z Rzymu, wprost od Papieża.


Dziś przecież żyjemy w globalnej wiosce, więc władza Biskupa Rzymu (suwerenna i bezpośrednia nad całym Kościołem) jakoś tak się objawiała, że wszyscy - biskupi z proboszczami, ojcowie z mamusiami, starcy z młodzikami - w tym samym czasie wypatrywaliśmy przez okna mediów, czego Ojciec Święty od nas chce i w czym nas utwierdza. Dziś servus servorum Dei - sługa sług Bożych zamilkł, a więc w naszej globalnej "sieci" Rybaka brakuje najważniejszego "serwera" Piotrowego.
Ta nieobecność jest czasem próby. Może, gdy z konklawe wyjdzie do nas nowy Następca św. Piotra, nowy "nasz Papież" (tak będzie i o nim mówiła na co dzień liturgia) - będziemy znów wiedzieli, jak bardzo go potrzebujemy No i dlaczego go potrzebujemy, jakie miejsce zajmuje w naszym życiu.
Potrzebujemy tego kogoś, kto będzie trzymał ręce wysoko w modlitwie, gdy na ziemi wzmaga się wielka wojna o życie i śmierć. W świecie, w którym agendy ONZ, instytucje Unii Europejskiej i władze wpływowych państw uznają za standard aborcję, eutanazję i prawne uprzywilejowanie związków homoseksualnych - zadaniem pierwszej chwili jest podtrzymanie "ruchu oporu" wobec tej cywilizacji śmierci. Jan Paweł II był niekwestionowanym autorytetem światowej koalicji pro life, obejmującej ludzi dobrej woli różnych religii i światopoglądów. Dzięki niemu obrona życia stała się fundamentem najbardziej prawdziwego i rzeczowego ekumenizmu wspólnej walki chrześcijan różnych wyznań, żydów i muzułmanów. Ta krucjata ma przywódców, organizatorów, wojowników, lecz potrzebuje Proroka.
Potrzebujemy tego kogoś, kto będzie upewniał wierzących katolików o treści ich wiary, koniecznej do zbawienia. We współczesnym świecie wszystko zostało poddane naszemu widzimisię - więc tak mocno potrzebujemy tego, kto jest Skałą i pokaże, że we wszystkich kwestiach wiary, pobożności czy świętej liturgii apostolska Tradycja jest ważniejsza od roszczeń "ducha naszych czasów". W świecie pełnym wierzeń i światopoglądów dialog międzyreligijny jest potrzebny jako oczywisty wstęp dla misji głoszenia Chrystusa, a ekumenizm to droga kamienista, lecz prowadząca do widzialnej jedności Kościoła "z Piotrem i pod Piotrem". A my w tym wszystkim musimy mieć przypominane słowa - jak to czynił Papież zwłaszcza w Roku Wielkiego Jubileuszu - że Chrystus to jedyny Zbawiciel, a Kościół to jedyna pewna droga zbawienia. Powtarzamy to sami, lecz czujemy się pewniejsi z naszymi katechizmami, gdy mówi to do nas Pasterz.
A więc czekamy. Wiara nam mówi, że już sam widok Białego Ojca z Rzymu upewnia nas, iż Jezus żyje i działa. Potrzebujemy jednak i słów, i gestów. I modlimy się słowami starej modlitwy ze Mszy o świętych papieżach: "niechaj się ani pasterz nie żali z braku posłuszeństwa swej trzody, ani trzoda z braku opieki pasterza".

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki