O III Kongresie Ruchów i Stowarzyszeń Katolickich Archidiecezji Gnieźnieńskiej oraz kondycji polskiego laikatu z księdzem biskupem Bogdanem Wojtusiem rozmawia Bernadeta Gozdowska
W maju tego roku rozpocznie się III Kongres Ruchów i Stowarzyszeń Katolickich Archidiecezji Gnieźnieńskiej. Czemu on ma służyć?
- Kongres ma uświadomić katolikom świeckim, jak ważne miejsce zajmują w Kościele i jak istotną misję mają do wypełnienia. Ta świadomość jest ciągle jeszcze niewystarczająca - zarówno po stronie duchowieństwa, jak i wiernych świeckich zrzeszonych w różnego rodzaju organizacjach i wspólnotach katolickich. Z drugiej strony Kongres ma służyć ożywieniu i zdynamizowaniu działalności owych ruchów, a także otwarciu się na nowe inspiracje apostolskie i formacyjne oraz faktyczną, a nie tylko deklarowaną, współpracę. Będzie to także okazja do podjęcia refleksji nad współczesnymi wyzwaniami stojącymi przed laikatem. Ojciec Święty Jan Paweł II niejednokrotnie podkreślał, iż w Kościele ,,wybiła godzina laikatu". To prawda... Wierni świeccy muszą się ,,obudzić" i zrozumieć, iż mają do spełnienia ważną misję powierzoną im przez samego Jezusa Chrystusa.
Jaka to misja?
- Mówiąc najkrócej, bycia znakiem obecności Boga we współczesnym świecie. Nie trzeba tutaj wielkich słów ani szczegółowych programów. Katolicy mają być wiernymi uczniami Jezusa Chrystusa i świadczyć o Nim w każdej dziedzinie życia. W ten sposób będą kształtować rzeczywistość, w której obecna będzie, tak potrzebna dziś, sprawiedliwość, miłość, nadzieja i prawda. Obowiązek ten spoczywa zwłaszcza na wiernych działających w zrzeszeniach katolickich, bo podejmowane przez nich inicjatywy wpływają nie tylko na życie Kościoła, ale także na życie społeczne i polityczne.
Jak Ksiądz Biskup ocenia kondycję ruchów i stowarzyszeń katolickich działających na terenie naszej archidiecezji?
- W moim przekonaniu są dosyć dynamiczne. Niestety, ciągle jeszcze niezbyt liczne. Postrzegam je jako swego rodzaju zaczyn. Iskrę mającą zapalać innych... Ufam, że z czasem będzie ich coraz więcej i będą coraz aktywniejsze.
Nie da się jednak ukryć, iż w chwili obecnej z tą aktywnością bywa różnie...
- Prawdą jest, że współcześnie mamy do czynienia ze swego rodzaju stagnacją. Mówiąc obrazowo, kiedyś był czas łowienia siecią, a teraz jest czas łowienia wędką. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest wiele. Z jednej strony mamy postępującą laicyzację i sekularyzację życia, z drugiej trudne warunki ekonomiczne, które zmuszają do ciągłego troszczenia się o byt. Przypomnę, że po 1989 roku entuzjazm był wielki. Wspólnoty i ruchy powstawały jak przysłowiowe grzyby po deszczu. Niestety, wielu ludzi błędnie interpretowało cel ich istnienia. Utożsamiano go ze społecznikostwem lub działalnością polityczną. Tacy zaczęli z wolna odchodzić. Nie wystarczyło im sił na to, co najważniejsze, a więc pogłębianie własnej wiary i podjęcie trudu przemiany życia.
A jak mobilizować tych, którzy zostali i działają?
- Zapewniając im właściwą formację oraz zachęcając do modlitwy i życia sakramentalnego. Członkowie ruchów, które upadły, niejednokrotnie podkreślali, iż regres zaczynał się wtedy, gdy zaczęto zaniedbywać sferę duchową, a koncentrowano się wyłącznie na działalności zewnętrznej. Oczywiście jest ona ważna i potrzebna, musi się jednak opierać na solidnym fundamencie, jakim jest żywa i pogłębiona wiara.
Kongres potrwa blisko rok. Jakich owoców Ksiądz Biskup się spodziewa?
- Ufam, że Kościół gnieźnieński na nowo odkryje, jakim bogactwem jest laikat, a laikat przypomni sobie, iż jest współodpowiedzialny za realizowanie misji Kościoła w świecie. Mam również nadzieję, że praca Kongresu zaowocuje konkretnymi działaniami na rzecz tworzenia płaszczyzn współpracy pomiędzy poszczególnymi ruchami i wspólnotami oraz uświadomi ich członkom, że różnorodność nie jest przeszkodą w budowaniu jedności.
Dziękuję za rozmowę.