Mieszkańcy Grodziska Wielkopolskiego już po raz drugi pielgrzymowali do grobu brata Bernarda w Lubinie. Przedwojenna tradycja pielgrzymowania do klasztoru oo. Benedyktynów i modlitwy u grobu świątobliwego brata Bernarda zyskała duże poparcie mieszkańców.
Pielgrzymki odbywały się już w latach 1620-1847 oraz w okresie międzywojennym. II wojna światowa niestety je przerwała. W zeszłym roku Grodzisk obchodził siedemsetlecie swojego istnienia. - Postanowiłem, że ta rocznica będzie dobrym momentem na wskrzeszenie tej tradycji - mówi burmistrz miasta Henryk Szymański. W ten sposób w zeszłym roku pielgrzymka odbyła się po raz pierwszy po sześćdziesięciu pięciu latach. Zmieniła się tylko jej forma. Wówczas pielgrzymi szli pięćdziesiąt kilometrów pieszo, a obecnie jadą autobusami. Opłata za przejazd jest symboliczna i wynosi złotówkę na ubezpieczenie. Koszty przejazdu autobusów pokrywają bowiem sponsorzy. W zeszłym roku jechało osiem autokarów, a w tym już jedenaście. Wielu pielgrzymów przyjechało prywatnymi samochodami. - Liczba pielgrzymów się zwiększyła. Rok temu rozdaliśmy pięćset plakietek, a w tym sześćset i jeszcze nam zabrakło - mówi Piotr Bartkowiak, jeden z organizatorów. Warto także wspomnieć o pielgrzymce rowerowej, która wyjechała do Lubinia o piątej rano. W zeszłym roku jechało sześć osób, a w tym już jedenaście. Pielgrzymka na trwałe wpisała się w kalendarz grodziskich imprez.
Po przybyciu na miejsce grodziszczanie uczestniczyli w uroczystej Mszy św., którą odprawił przeor klasztoru o. Kornel Filipowski. Świątobliwy brat Bernard żył w latach 1575-1603. Jak głosi legenda, przechodząc przez Grodzisk, pomodlił się na Rynku Głównym w miejscu, gdzie obecnie stoi pompa z wodą. Ponieważ panowała susza, źródło wody wyschło zupełnie, a było ono dla mieszkańców jedynym źródłem dochodu. I stał się cud. Woda wytrysnęła i podobno miała lepszy smak niż wcześniej. Od tej chwili grodziszczanie chodzili do Lubinia, zanosząc tam co roku beczkę piwa. Tyle głosi legenda. Wiadomo, że wielu ludzi modliło się przy źródle i dostępowało różnych łask, co zostało udokumentowane.
Jak mówi ojciec Karol Meisner, czynione są bardzo intensywne starania, aby brat Bernard został zaliczony do grona błogosławionych. Proces beatyfikacyjny jest już na ukończeniu.