Logo Przewdonik Katolicki

Przybywają do źródła - młodzież w Taizé

Hubert Kubica
Fot.

Co roku do Taizé, małej wioski we Francji, przybywają tysiące młodych ludzi. Podczas tygodniowego pobytu wspólnie modlą się, pracują i służą sobie nawzajem.



Taizé położone jest kilkadziesiąt kilometrów na północ od Lyonu w pobliżu Cluny. Przed kilkudziesięciu laty przybył tutaj brat Roger i założył ekumeniczną wspólnotę braci. Wiedział, że może się ona stać znakiem wskazującym, że Bóg jest miłością i że można żyć w prostocie serca całkowicie się Mu poświęcając.
Przyciągani tą prawdą, już od pięćdziesięciu lat do Taizé przybywają młodzi ludzie, aby zaczerpnąć ze źródła wiary, którą daje Jezus Chrystus, napełniając swoje serca nadzieją i pokojem. Dzięki temu po powrocie do domu odnoszą się z większą życzliwością do innych, wnosząc we wzajemne relacje otwartość, radość i tolerancję.

Pomagał w czasie wojny
W 1940 r. 25-letni wówczas brat Roger przybył do małego miasteczka Taizé, powołując do życia niewielką wspólnotę, której zadaniem była pomoc ludziom będącym w potrzebie. Trwała II wojna światowa, a późniejszy przeor wspólnoty udzielał schronienia przede wszystkim uchodźcom, w tym Żydom. Jesienią 1942 r. wobec groźby odkrycia tej działalności przez Niemców udał się do Genewy, gdzie wraz z pierwszymi braćmi rozpoczął wspólne życie w zakonnej wspólnocie.
Do Taizé powrócił w 1944 r. W kolejnych latach do wspólnoty przyłączali się następni mężczyźni. W Wielkanoc 1949 r. siedmiu z nich przyjęło zobowiązanie do zachowania celibatu, życia we wspólnocie i prostocie serca. Na przełomie lat 1952/53 brat Roger napisał regułę wspólnoty. Pod koniec lat 50. do Taizé zaczęli przyjeżdżać pierwsi młodzi ludzie, których z roku na rok było coraz więcej. Obecnie w miesiącach letnich jest ich nawet kilka tysięcy.

Najważniejsze spotkanie
Rytm dnia w Taizé wyznacza modlitwa, która odbywa się rano, w południe i wieczorem. Jest to niezwykły czas spotkania z Bogiem. Najbardziej charakterystycznym jej elementem są jedyne w swoim rodzaju śpiewy. Mają prostą linię melodyczną, która dość szybko wpada w ucho i bez problemu można ją zapamiętać. Pewnie właśnie dlatego śpiewa się je już nie tylko w Taizé, ale także w wielu kościołach na całym świecie. Wszystkie fragmenty zaczerpnięte są z Pisma Świętego i tłumaczone na języki narodowe, dlatego nietrudno zrozumieć ich treść.
Szczególnym doświadczeniem jest też obecność na tej modlitwie młodych, którzy reprezentują różne chrześcijańskie wyznania i niemal wszystkie kraje na świecie. Razem tworzą wspólnotę, którą łączy wiara w jednego Boga. Młodzi mogą także wziąć udział we wspólnej niedzielnej Eucharystii.

Na tydzień i na dłużej
Bracia, których jest ok. stu, utrzymują się z własnej pracy (wydawnictwa, wyroby garncarskie) i z opłat, które pobierają od uczestników spotkań. 16 sierpnia 2005 r. wspólnota poniosła wielką stratę, gdyż został zabity brat Roger. Jego następcą został brat Alois.
Do Taizé można przyjeżdżać praktycznie przez cały rok, jednak najwięcej osób przybywa w miesiącach letnich. Zazwyczaj jest to pobyt tygodniowy: od niedzieli do niedzieli, ale po uzgodnieniu terminu z braćmi można zostać dłużej, np. na miesiąc lub nawet na trzy i w tym czasie modlić się oraz pracować. Można również stać się tzw. permanentem, który przebywa w Taizé  pół roku lub rok, podejmując konkretne wyznaczone przez braci zadanie. Ktoś taki zajmuje się na przykład tzw. welcomem, czyli przyjmowaniem osób przyjeżdżających, albo pracą w kuchni. Permanenci jeżdżą też po Europie, przygotowując kolejne europejskie spotkanie młodych.

Modlitwa i „Oyak”
Obok modlitwy ważne są także przedpołudniowe i popołudniowe spotkania w małych, kilkuosobowych grupkach wielojęzykowych. Każda z nich najpierw słucha wprowadzenia biblijnego, które przedstawia jeden z braci. Następnie spotyka się we własnym gronie, starając się odpowiedzieć na postawione wcześniej pytania. Każdy z uczestników przedstawia swoje refleksje i przemyślenia dotyczące konkretnego fragmentu Pisma Świętego.
– Nieważne, czy obok mnie usiądzie protestant, prawosławny czy katolik. Nikt nikogo nie pyta o wyznanie i nie to jest najistotniejsze. Poza tym spotkania w grupie nie kończą się tylko na rozważaniu biblijnym, ale często stają się swobodną rozmową np. na temat kultury czy obyczajów panujących w danych krajach – tłumaczy Agnieszka Czarnecka, która do Taizé jeździ od wielu lat.
Nie tylko w grupach modlitewnych można nawiązać nowe znajomości. Bracia wiedzą, że młodzi ludzie przybywający do Taizé oprócz modlitwy lubią się bawić. Jest do tego przeznaczone specjalne miejsce – tzw. Oyak, w którym do późnych godzin nocnych młodzi ludzie śpiewają, tańczą, rozmawiają, po prostu dobrze się bawią.

Młodzi dla młodych
Taizé to niezwykłe miejsce. Przyjeżdżający tutaj młodzi ludzie robią praktycznie wszystko, służąc sobie nawzajem w tzw. grupach pracy. Wykonują w nich proste, ale niezbędne zadania, bez których trudno wyobrazić sobie funkcjonowanie wioski. Przygotowują więc i wydają posiłki, zmywają, sprzątają toalety, zamiatają, pilnują porządku itd. W ten sposób stają się gospodarzami tego miejsca, przejmując za nie odpowiedzialność.
– Młodzi czują, że w Taizé są traktowani poważnie. To oni są odpowiedzialni za porządek w miejscach, w których przebywają. Jest przy tym dużo radości i uśmiechu, bo przy tej pracy spotykają się osoby z różnych narodowości. To ich wzajemnie integruje, bo każda praca łączy, a już szczególnie praca społeczna – opowiada o swoich wrażeniach Agnieszka.
Zdaniem ks. Roberta Korbika, duszpasterza młodzieży archidiecezji poznańskiej, wiele osób jedzie do Taizé z czystej ciekawości, nie wiedząc, co ich tam spotka. Zdarzają się tacy, którzy traktują ten wyjazd w kategoriach turystycznych. Miejsce to można bowiem potraktować jako świetną bazę noclegową do wypadów po Europie. Ale w ciągu tygodniowego pobytu ich nastawienie się zmienia. – Jako ich opiekun, nigdy nie muszę zaglądać do namiotów i sprawdzać, czy ktoś poszedł na modlitwę albo wprowadzenie biblijne. Dla każdego jest to naturalne. Jestem również świadkiem licznych nawróceń osób, które spowiadają się po wielu latach przerwy. Jak ktoś raz „posmakował” Taizé, to potem będzie tu wracał regularnie – mówi.

Pielgrzymka trwa
Ze swoim przesłaniem bracia nie zatrzymują się tylko na samym Taizé, ale rozszerzają je na całą Europę i inne kontynenty. W ten sposób ta niezwykła „Pielgrzymka zaufania przez ziemię” nieustannie trwa. Jej ważnym etapem są organizowane od 1978 r. Europejskie Spotkania Młodych, które odbywają się na przełomie roku w jednym z europejskich miast. Trzykrotnie jego gospodarzami były miasta polskie: dwukrotnie Wrocław (1989 i 1996) i raz Warszawa (1999).
Młodzi ludzie przybywają tam, by chwalić Boga nie tylko przez modlitwę i kontemplacyjne śpiewy, ale także przez samą swoją obecność. Organizatorzy starają się bowiem, aby nocowali u rodzin, co powoduje, iż stają się żywymi świadkami Ewangelii.
Gospodarze przygotowują się do przyjęcia pielgrzymów zarówno duchowo, jak i organizacyjnie. Przyjmują ich jak najlepiej potrafią, a oni odpłacają uśmiechem i obecnością. – Najważniejsze, choć widoczne dopiero po jakimś czasie, są duchowe owoce. Tak było m.in. po zeszłorocznym spotkaniu w Genewie, która dzięki temu doznała duchowego poruszenia. Wierzę, że podobnie będzie po zakończonym 2 stycznia 2009 r. spotkaniu w Brukseli – tłumaczy ks. Robert Korbik.

Do Taizé się wraca
W „Pielgrzymkę zaufania przez ziemię” bracia włączają także nowe kontynenty, w tym Afrykę, którą coraz częściej odwiedzają, organizując modlitwy ze śpiewami z Taizé. Podobne modlitwy odbywają się regularnie w wielu polskich miastach.
Bracia podkreślają, że ich wspólnota to nie żaden ruch ani stowarzyszenie. Za swoje zadanie uważają głoszenie pokoju i pojednania między narodami, a także nieustanne budowanie komunii z Jezusem Chrystusem, Dawcą prawdziwej miłości.
– Odważmy się wyjść do innych ludzi, tych, którzy żyją blisko nas, i do tych, którzy mieszkają gdzieś daleko. Chrystus prowadzi nas drogą zaufania. Mówi do nas: „Pokój mój daję wam. Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię. Ja jestem z wami każdego dnia, aż do końca czasów” – zachęcał brat Alois podczas tegorocznego kwietniowego spotkania z młodymi w Poznaniu.
Aby móc to zrobić, trzeba najpierw przybyć do źródła, którym jest Taizé. Zdaniem księdza Korbika wspólnota daje możliwość niespotykanego w żadnym innym miejscu wyciszenia się i modlitwy, pokazując Pana Boga w sposób, który jest młodym najbliższy. Do tego dochodzi niezwykły klimat tam panujący: tysiące młodych z całego świata, wspólnota modlitewna, którą tworzą i wykonywana praca dająca im ogromne poczucie odpowiedzialności za to miejsce. Dlatego czas spędzony w Taizé nigdy nie jest stracony i zawsze przynosi owoce.

 

 

 

 

Jan Paweł II odwiedził Tazie w 1986 r. Do zgromadzonej tam młodzieży powiedział:

 

„Papież, tak jak wy, pielgrzymi i przyjaciele Wspólnoty, przybył tu na chwilę, ale do Taizé przybywa się jak do źródła. Wędrowiec zatrzymuje się, zaspakaja pragnienie i rusza w dalszą drogę. Wiecie, że bracia nie chcą was zatrzymać. Chcą w modlitwie i ciszy pozwolić wam pić wodę żywą obiecaną przez Chrystusa, poznać Jego radość, Jego obecność, odpowiedzieć na Jego wezwanie, byście mogli później wyruszyć i świadczyć o Jego miłości, służąc braciom w waszych parafiach, w waszych miastach i wioskach, w szkołach, na uczelniach i we wszystkich miejscach pracy. (…) Dzisiaj we wszystkich Kościołach i wspólnotach chrześcijańskich, a nawet wśród najwyżej postawionych polityków świata, Wspólnota z Taizé znana jest z pełnego nadziei zaufania, którym darzy ludzi młodych. Właśnie dlatego, że podzielam to zaufanie i tę nadzieję, jestem tu tego ranka”.


Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki