Każdy dzień rozpoczyna według ustalonego harmonogramu. Wstaje, włącza muzykę i... modli się. - Harmonia dźwięków, które każdego ranka rozbrzmiewają w murach plebanii, pomaga w rozmowie z Bogiem - tłumaczy ze spokojem w głosie ksiądz Bernard Jankowski. - Kiedy rozpoczynałem moją kapłańską drogę, na muzykę mistrzów nie było po prostu czasu. Teraz, po latach, gdy jestem proboszczem w parafii pw. św. Bartłomieja Ap. w Szczepanowie wydawałoby się, że wolnego czasu mam troszkę więcej. Wprawdzie dawniej "duszpasterzowało się inaczej"...
Proboszcz parafii pw. św. Bartłomieja Ap. w Szczepanowie na miłość do muzyki Bacha, Mozarta czy Paganiniego "choruje" od wczesnych lat szkolnych. - Moje zamiłowanie do muzyki klasycznej wiąże się zapewne z faktem, że ja sam jestem skrzypkiem - tłumaczy z uśmiechem ks. Jankowski. - Gdy byłem jeszcze chłopcem, uczęszczałem na nauki gry na skrzypcach do konserwatorium muzycznego w Bydgoszczy. Później, w gnieźnieńskim seminarium wraz z kursowymi kolegami muzykowaliśmy w małej orkiestrze. A dzisiaj... palce odmawiają "tanecznego kroku" po strunach instrumentu, nie biegną w szaleńczej gonitwie, wygrywając skomplikowane etiudy... pozostały jedynie wspomnienia.
Saniami albo łodzią
Ksiądz Bernard Jankowski przyjął święcenia kapłańskie 25 maja 1956 roku. Kiedy słucha się opowieści o początkach jego posługi, wydaje się, iż parafie, w których pracował jako wikariusz, to odległe i niedostępne krainy, które dawniej przemierzali misjonarze głoszący Słowo Boże. Smogulec, Winna Góra, Orchowo - to miejscowości, do których dzisiaj możemy bez większych trudności dotrzeć o każdej porze roku. - Przypominam sobie, że wiele razy musiałem korzystać z takich środków transportu jak sanie, łodzie czy po prostu rower, aby na przekór pogodzie zdążyć na czas do wiejskiego kościoła lub kaplicy i sprawować Eucharystię - wspomina ks. proboszcz. - Właśnie w tych trudnych czasach nabrałem doświadczenia, które zaowocowało w kontaktach z ludźmi, a także w pracy proboszcza parafii.
Proboszcz-projektant
W parafii pw. św. Bartłomieja Ap. w Szczepanowie ks. Bernard Jankowski jest proboszczem już od blisko 27 lat. Jak sam przyznaje, wiejska parafia nie zna pojęcia anonimowości. - Tutaj wszyscy się dobrze znają i równie dobrze rozumieją, a przy okazji nic nie umknie oku sąsiadów - mówi z uśmiechem ks. proboszcz. - Trzeba jednak przyznać, że dla wielu tutejszych mieszkańców powodem do dumy jest historia własnych rodów, które od wielu pokoleń zamieszkiwały Szczepanowo. I nie można mieć im za złe tego, że o kimś, kto przybył tutaj jeszcze przed II wojną światową, mówią po prostu "nowy" .
Parafialna świątynia zbudowana w 1848 roku zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz imponuje nienaganną czystością. Jak mówi ks. proboszcz, jest to przede wszystkim zasługa mieszkańców parafii, których nigdy nie brakuje, by poświęcić trochę własnego czasu i zaangażować się w pracę na rzecz dobra wspólnoty.
Ksiądz Jankowski ma duszę artysty. Chociaż nie należy do osób, które lubią się chwalić, to jednak z dumą pokazuje zaprojektowane przez siebie ozdoby, których nie brakuje w parafialnej świątyni. Bo przecież najbardziej cieszą rzeczy, których sami jesteśmy twórcami czy pomysłodawcami. To właśnie one przetrwają o wiele dłużej niż nasze życie i wymownie będą świadczyć o naszej przeszłości.
Tekst i zdjęcie: