Logo Przewdonik Katolicki

Koniec i początek

bp. Piotr Libera
Fot.

Niedziela Chrztu Pańskiego kończy okres Bożego Narodzenia w Kościele. Rozpoczyna się okres zwykły w ciągu roku. Nie jest też przypadkiem, że wchodzimy w nowy rok poprzez kontemplację misterium Chrztu Pańskiego. Bóg pragnie przypomnieć, że nie możemy perspektywy życia chrześcijańskiego redukować do bliskich naszemu sercu klimatów Bożonarodzeniowych. Mamy rozwijać w sobie życie...

Niedziela Chrztu Pańskiego kończy okres Bożego Narodzenia w Kościele. Rozpoczyna się okres zwykły w ciągu roku. Nie jest też przypadkiem, że wchodzimy w nowy rok poprzez kontemplację misterium Chrztu Pańskiego. Bóg pragnie przypomnieć, że nie możemy perspektywy życia chrześcijańskiego redukować do bliskich naszemu sercu klimatów Bożonarodzeniowych. Mamy rozwijać w sobie życie nadprzyrodzone otrzymane na chrzcie. Inaczej mówiąc, to sam Jezus, który żyje w chrześcijaninie mocą łaski chrztu świętego, powinien w nim wzrastać, aby w naszym "życiu publicznym" nie zamilkł głos Dobrej Nowiny, aby rzeczywistość doczesna nasycona była materią duchową, przesyconą Duchem. Teilhard de Chardin porównuje ten proces do chrztu Chrystusa. W wodach Jordanu, które symbolizują moc materii, Chrystus zanurza się i uświęca je. I tak jak mówi Grzegorz z Nyssy: "wychodzi z nich ociekając nimi, pociągając za nimi w górę świat". Bóg-człowiek poddał się symbolicznemu oczyszczeniu przez materię, po to, żeby ją uświęcić, a wraz z nią, by uświęcić również włożoną w nią pracę człowieka. Stało się to i powtarza dzięki Eucharystii, kiedy cząsteczka świata zostaje przeistoczona w Jego Ciało i Krew, nadając sens materii, pracy i twórczości ludzkiej, technice i kulturze. To bodaj jeden z najbardziej poruszających aspektów Tajemnicy Wcielenia.
Niedziela Chrztu Pańskiego wzywa chrześcijan, by na nowo odkryli swoje posłannictwo zawarte w sakramencie chrztu świętego, który przyjęli przed laty. Każe zrobić rachunek sumienia z tego, jak współpracujemy z Duchem Świętym, którym wtedy zostaliśmy obdarzeni. Jak są spożytkowane duchowe moce udzielone nam wówczas przez Kościół? Czy nie drzemią w nas aby bezowocnie, lub co gorsza, czy nie odstąpiliśmy od tego, co przyrzekaliśmy Bogu na chrzcie? Obserwując życie widać, że wielu ochrzczonych żyje tak, jakby Boga nie było. Wielu świadomie, bądź nieświadomie, zaprzecza swej przynależności do Chrystusa. Dzieje się tak nie tylko w wymiarze jednostek, ale i całych społeczeństw, bądź narodów, które ochrzczone przed wiekami, obecnie zdają się odwracać od Chrystusa i Ewangelii. Jan Paweł II określił to zjawisko mianem "cichej apostazji" (Adhortacja "Ecclesia In Europa"), czyli odstępstwa od wiary, które dokonuje się w sposób cichy i bez rozgłosu. Współcześni apostaci nie występują bowiem jawnie przeciw wierze chrześcijańskiej, jak to bywało w przeszłości. Nie zapierają się publicznie przynależności do wspólnoty chrześcijańskiej. Raczej żyją obok niej, próbując budować nowy porządek moralny, ekonomiczny, społeczny, prawny, pozbawiony odniesień do Ewangelii. Ten niepokojący proces ujawnił się między innymi podczas trwającej jeszcze dyskusji nad kształtem przyszłej Konstytucji Unii Europejskiej. Choć nikt oficjalnie nie neguje roli chrześcijaństwa na naszym kontynencie, to formalnie jednak odmawia się uwzględnienia odniesienia do chrześcijańskich korzeni Europy w tekście traktatu konstytucyjnego. Czy religia, z którą związane jest aż 94 procent zabytków na kontynencie europejskim nie zasługuje na wzmiankę w ustawie podstawowej?
Wspominam o tym dzisiaj, ponieważ będziemy zapewne przez wiele miesięcy dopiero co rozpoczętego roku uczestniczyli w debacie europejskiej. Wszak Polska, jak wiemy, stanie się od maja 2004 roku członkiem Unii Europejskiej. Jako chrześcijanie żyjący nad Wisłą mamy nie tylko prawo, ale obowiązek uczestniczyć w budowaniu wspólnego europejskiego domu. Nie wolno tego doniosłego dzieła pozostawiać wyłącznie politykom, bo są za nie odpowiedzialni również, a może przede wszystkim, obywatele. Ci zaś, w naszym kraju są w zdecydowanej większości ludźmi wierzącymi. Dlatego uważam, że warto w Niedzielę Chrztu Pańskiego, myśląc o naszym chrzcie, pomyśleć także o płynących z niego konsekwencjach w perspektywie jednoczącej się Europy. Warto dokonać nowego, bardziej świadomego wyboru Chrystusa, by przezwyciężyć lęk, ukryte kompleksy i pokusę zamknięcia się w kręgu własnych spraw. Duch Święty, którym został namaszczony Jezus z Nazaretu, i nas namaścił, abyśmy podjęli z mocą misję dzielenia się z innymi naszą wiarą, nadzieją i miłością.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki