Ci wszyscy ludzie z kieleckiego dworca, którzy kiedyś zamarzli z zimna i którym postawiliśmy brzozowy krzyż, tak naprawdę nie umarli z zimna - stwierdza Lous Join-Lambert. - Uśmierciło ich poczucie, że nic dla nikogo nie znaczą. My, Ruch ATD "Czwarty Świat" jesteśmy po to, aby z tej beznadziei ich wydobyć - zapewnia.
I myliłby się ten, kto by przypuszczał, iż ruch założony i zakotwiczony we Francji przyjeżdża do Polski z workiem pieniędzy lub co najmniej realnych propozycji zatrudnienia dla bezdomnych - na których przede wszystkim dziś ogniskuje się jego troska. - Jesteśmy po to, aby wspierać się wzajemnie w sytuacji wykluczenia, by łączyć się i budować realną siłę nacisku na instytucje bądź osoby posiadające instrumenty do przeciwdziałania wszelkiej nędzy - wyjaśnia Anna Śleźnik, przedstawicielka ruchu w Polsce z siedzibą w Kielcach, niegdyś pracownik pomocy społecznej.
No tak, brzmi to górnolotnie i pięknie, ale mucha nie pożywi się na tej ideologii - myślałam do niedawna, gdy po raz pierwszy brałam udział w cyklicznym, comiesięcznym spotkaniu sympatyków i wolontariuszy Ruchu w siedzibie ATD w Kielcach przy ul. Paderewskiego. Takie spotkania odbywają się 17. dnia każdego miesiąca, na pamiątkę wmurowania tablicy ku czci ofiar nędzy na Placu Trocadero w Paryżu 17.X.1987 roku, z udziałem 100-tysięcznego tłumu. Niemniej jednak właśnie dzięki kieleckim spotkaniom idea przyobleka się w czyn. Przed dwoma laty odbyło się trzecie z kolei forum reprezentantów Ruchu z Europy Zachodniej oraz przedstawicieli różnych organizacji pomocowych z Polski. To spotkanie - z władzami miasta i województwa, przedstawicielami Kościoła, opieki socjalnej itp. odbyło się w siedzibie urzędu wojewódzkiego, a jego gościem szczególnym był prof. Andrzej Zoll. Uniesieni entuzjazmem bezdomni uczestnicy tegoż forum spontanicznie zaprowadzili gości na dworzec PKP, w samo serce bezdomności. Dzięki podjętym wtedy inicjatywom rzecznik praw obywatelskich prof. A. Zoll doprowadził do uzyskania przez bezdomnych dowodów osobistych. A to dla nich bardzo ważne. Spośród realizowanych inicjatyw trzeba wymienić także przygotowanie przez Caritas diecezji kieleckiej projektu zatrudnienia "dla osób zmarginalizowanych". Wkrótce projekt zaowocuje konkretnymi miejscami pracy. Marzeniem jest pralnia z łaźnią, a nawet niewielkim kącikiem, gdzie można by wypić herbatę... Trudno tu nie wspomnieć o skromniejszych inicjatywach, będących pokłosiem comiesięcznych spotkań. Ot, chociażby świąteczny pomysł Elżbiety i Marka Kauchów, którzy wraz z córką Anią zrezygnowali z prywatności w okresie świąt i wspólnie z Czarkiem, Ryśkiem, Walą i Terelizą, w skromnej siedzibie ruchu przygotowali stół, choinkę, kolędy, aby stworzyć namiastkę świątecznego ciepła tym wszystkim, którzy dawno go nie doświadczyli. Stroną finansową zajęła się "Caritas" Diecezji Kieleckiej i prywatni sponsorzy. Z tej przesympatycznej propozycji skorzystało ok. 130 osób. Organizatorzy nie liczyli sił ni czasu, po prostu służyli i dawali z siebie to, co najlepsze. - Angażując się w wolontariat na rzecz innych, czujemy za sobą całą siłę ruchu. To nas mobilizuje, szczególnie gdy są konkretne efekty - podczas naszych świąt odnalazła się osoba od pewnego czasu poszukiwana jako zaginiona przez rodzinę, policję i telewizję - wspomina Ela.
ABC Ruchu ATD
W 1957 roku syn Polaka i Hiszpanki - jako dziecko wzrastające w skrajnej nędzy - ks. Józef Wrzesiński (1917-1988) spośród 252 rodzin, żyjących w slumsach w Noisy-le-Grand pod Paryżem - powołał Ruch ATD "Czwarty Świat". Czwarty - bo bez względu na to, czy kraje są rozwinięte, ubogie czy bogate, mają wśród społeczności osoby ubogie i bezdomne - a wskutek tego wykluczone i żyjące poza marginesem życia społecznego. Głównym celem ruchu jest zjednoczenie ich wszystkich oraz ludzi dobrej woli w walce z nędzą i przeciwdziałanie ich wykluczaniu ze społeczeństwa.
Ruch działa obecnie w 21 krajach na 4 kontynentach. Skupia także wszystkich tych, którzy w dziele chcą uczestniczyć jako wolontariusze lub sprzymierzeńcy. ATD zaprasza do swych szeregów nie tylko bezdomnych - także osoby żyjące w ubogich rodzinach. Jednym z najistotniejszych zagadnień będących w orbicie zainteresowań ruchu była i jest rodzina oraz podtrzymywanie więzi z rodziną przez osoby bezdomne. Obecnie ruch przygotowuje się do uczestnictwa w międzynarodowej konferencji tzw. uniwersytetów powszechnych w 2004 roku w Warszawie, z udziałem przedstawicieli ponad 15 krajów UE. Chce, aby w Polsce i w Europie respektowane były podstawowe prawa osób dotkniętych biedą, zapisane w karcie praw fundamentalnych.
ATD wśród swych głównych zadań wymienia: odnaleźć dumę i pokonać ignorancję; zintegrować biednych z resztą społeczeństwa; spowodować, by szanowano głos najuboższych. Ruch ma wielu sympatyków, ale główny ciężar działania spoczywa na grupie silnie zaangażowanych osób nazywanych "stałymi wolontariuszami". Są to, zdaniem Lous Join-Lambert, "osoby całkowicie dyspozycyjne, dzielące się swoimi zasobami, dobrze zorientowane w sytuacji konkretnego terenu". W kraju jest ich zaledwie kilka. Na świecie działa ok. 350 wolontariuszy.
Lider - czyli przykłady pociągają
Gość z Francji z racji swoich kwalifikacji zawodowych mógł sobie wykreować znacznie bardziej lukratywny życiorys. Absolwent ekonomii i nauk społecznych paryskiej Sorbony, ożeniony z Niemką - już w studenckich czasach nie potrafił zaakceptować sytuacji, w której tuż obok są ludzie "żyjący w warunkach urągających człowieczeństwu". 55-letni Lous ma pięcioro dzieci i wszystkich zaraził pasją walki ze skrajną ludzką nędzą. Jedna z córek, która wyszła za mąż za Rosjanina, jako przedstawicielka ruchu kilkakrotnie odwiedziła Rosję. Sam Lous także bywa w innych krajach Europy Wschodniej, np. na Węgrzech, ale to właśnie w Polsce - i w Kielcach - ruch zakorzenił się na dobre.
Dlaczego tutaj? - To ich, kielczan trzeba o to zapytać - odpowiada lider ruchu. - Nigdzie nie spotkałem tak prężnej grupy osób angażujących się w działalność ATD_3 mającą na celu promowanie postaw nie akceptujących nędzy.
I właśnie tacy ludzie, a wśród nich sporo młodzieży, otoczyli go wianuszkiem podczas spotkania 17 stycznia br., aby posłuchać świadectw podobnych im zapaleńców, protestujących w różnych częściach świata przeciwko skrajnemu ubóstwu. Dyskutują o doświadczeniach francuskich, niemieckich czy gdzieś z głębi Afryki; skrupulatnie odnotowują przykłady tych spośród nich, którym dzięki wsparciu ruchu udało się odbić od dna. - Trzeba sobie przypominać, że świat jest piękny i to dzięki ludziom o pięknych duszach - uśmiecha się gość z Francji.
Informacje na temat Ruchu ATD można uzyskać pod nr tel.:
(041) 368-00-53, 0606-686-792;
e-mail: atdczwartswiat@wp.pl; www.atd-quartmonde.org