Dzisiaj obchodzimy w naszej Ojczyźnie "Dzień Papieski", dzień szczególnej pamięci i modlitwy w intencji Ojca Świętego Jana Pawła II. W obecnym roku ma on bardzo szczególną wymowę, gdyż zbiega się ze Srebrnym Jubileuszem papieskiej posługi dla dobra Kościoła, ludzkości i naszej Ojczyzny. Wdzięcznym sercem włączamy się w wielkie dziękczynienie całego Kościoła za ogrom dobra, które stało się naszym udziałem przez ewangeliczną posługę Piotra naszych czasów.
Dzięki Jego heroicznemu zawierzeniu, niestrudzonej ewangelizacyjnej posłudze i modlitwie, odmienił się Kościół i świat. Spełniło się profetyczne wołanie z pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny w roku 1979: "Niech zstąpi Duch Święty i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi". Dziś, po 25 latach papieskiej posługi, żyjemy w naszej Ojczyźnie w nowej rzeczywistości.
Apostoł ewangelicznej prawdy
Pontyfikat Jana Pawła II jest nie tylko jednym z najdłuższych w całych dziejach Kościoła, ale także pod wieloma względami jedynym i nie mającym sobie równego. Wydaje się, że sam Ojciec Święty najtrafniej scharakteryzował swój pontyfikat mówiąc: "Głosić będę Panie Twoją Prawdę, Twoją odwieczną miłość, która daje nam odwagę, byśmy z nadzieją patrzyli w przyszłość" (Przemówienie - 01.11.1997 r.).
W imię apostolskiego posłannictwa urzędu Piotrowego zleconego Mu przez Pana: "aby utwierdzał braci w wierze" (Łk 22, 32), głosi niestrudzenie Ewangelię Chrystusa w "porę i nie w porę" (2 Tm 4, 2) we wszystkich częściach świata, "aż po krańce ziemi" (Dz 1, 8). Tę posługę pełni żywym słowem, rozlicznymi pismami apostolskimi, a nade wszystko przykładem i świadectwem własnego życia. Ujęty wewnętrznie "blaskiem Chrystusowej prawdy" (por. 2 Kor 4, 4), wzorem samego Chrystusa niesie światło Ewangelii wszystkim, którzy gotowi są przyjąć Jego słowo: ubogim i bogatym, szczęśliwym, radosnym, ale i smutnym i dotkniętym cierpieniem, świętym, grzesznikom, młodym i starym. Prawda ta stanowi jedyną odpowiedź dla wszystkich, którzy wzorem bogatego młodzieńca z dzisiejszej Ewangelii pytają szczerze: "Panie, co mam czynić"?
Zawierzywszy heroicznie Bogu, u którego nawet to, co wydawało się "niemożliwe stało się możliwe" (Mk 10, 27), po pół wieku totalitarnych systemów zniewolenia doczekał się wraz z nami wolnej i niepodległej Polski.
W kolejnych pielgrzymkach do naszej Ojczyzny Jan Paweł II wskazywał na Chrystusa jako pełnię i klucz chrześcijańskiego życia, budził i podtrzymywał nadzieję, a jednocześnie przypominał kryteria prawdziwej wolności w Dekalogu i przykazaniu miłości oraz źródło inspiracji chrześcijańskiego ducha w Kazaniu na Górze.
Wdzięcznym sercem wspominamy i dziękujemy Bogu za trzy kolejne pielgrzymki do naszej Archidiecezji w roku 1979, 1997 i 1999. Wolność jako powołanie, wierność jako zadanie i świadectwo codziennego życia, wzorem św. Wojciecha i nowych męczenników przypomnianych w Bydgoszczy, pozostaje dla nas i przyszłych pokoleń zobowiązaniem do wypełnienia.
Miłość, która nie zna granic
Zanim Chrystus powierzył św. Piotrowi pasterską "władzę kluczy", pytał go aż trzykrotnie: "Szymonie, czy miłujesz mnie bardziej niż inni?" Czy miłujesz mnie naprawdę? Czy kochasz mnie miłością wierną nieodwołalną nawet za cenę śmierci? Święty Piotr każdorazowo odpowiadał: "Panie, Ty wiesz, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię naprawdę kocham" (por. J 21, 15-19). "Właśnie ta miłość w pełni świadoma własnej ułomności - wyznaje Jan Paweł II - ta miłość wyznana z drżeniem, ale i z ufnością, jest motywem powierzenia Piotrowi posługi: 'Paś Baranki moje, paś owce moje' (por. J 21, 15-17). Właśnie dzięki tej miłości, jeszcze bardziej roznieconej ogniem Pięćdziesiątnicy, Piotr będzie mógł wypełniać otrzymaną misję" (List do Kapłanów na Wielki Czwartek, 25.03.2001 rok). Miłość stanowi najważniejsze, jeśli nie wręcz jedyne kryterium posługi Piotrowej przed światem.
Patrząc na tę posługę z perspektywy 25-lat pontyfikatu Jana Pawła II, doświadczamy ustawicznie prawdy słów Chrystusa: "Nie ma większej miłości nad tę, gdy ktoś życie swoje daje za przyjaciół swoich" (J 15, 13).
Nowoczesne środki komunikacji pozwalają nam dosłownie patrzeć i podziwiać, jak "Sługa sług Bożych" dzień za dniem dobrowolnie w imię miłości do Boga, człowieka i Kościoła oddaje wszystkie swoje siły, zdolności i całego siebie w służbie człowieka i Kościoła. Żyjąc sam miłością Boga, ukazuje ją wszystkim jako jedynie trwały fundament prawdziwie ludzkiego życia. "Człowiek nie może żyć bez miłości. Człowiek pozostaje dla siebie istotą niezrozumiałą, jego życie jest pozbawione sensu, jeśli nie objawi mu się Miłość, jeśli nie spotka się z Miłością" ("Redemptor hominis", 10).
W świecie naznaczonym piętnem głębokich podziałów, rozdartym konfliktami, wojnami, Papież niestrudzenie pełni "posługę jednania" (2 Kor 5, 18) ludzi, narodów, przeciwstawnych interesów i systemów. Słowem, sakramentami, modlitwą i niestrudzonym wzywaniem do dialogu łączy to, co zostało rozdzielone przez grzech, ludzką słabość i nienawiść.
Godzi się przypomnieć, że to właśnie z "Gnieźnieńskiego Wieczernika naszego narodu", skąd przed wiekami rozlało się tak szeroko Tchnienie Bożego Ducha na nasz naród i sąsiednie narody Europy, Jan Paweł II w roku 1979, w imieniu zapomnianych często narodów, skierował swój płomienny apel o jedność Europy Wschodu i Zachodu. Po 18 latach w tym samym miejscu dziękował, że Boże Tchnienie jedności scaliło to, co przez długie lata było siłą rozdzielone i ostatecznie zaowocowało wolnością ujarzmionych narodów Europy.
Światło wiary pozwala nam dostrzec, jak "ziarno" krwi męczeńskiej św. Wojciecha "wpadłszy w ziemię" mocą Ducha Świętego owocuje po tysiącu z górą latach, za naszych dni. Niesie ono w sobie także szczególne wezwanie, by otworzyć się na miłość Chrystusa i ustawicznie burzyć istniejące ciągle w ludzkich sercach mury nieporozumień, wrogości, uprzedzeń, niechęci. Jest to, obok świadectwa wierności codziennego życia, drugie wielkie zobowiązanie, do którego wezwał nas Jan Paweł II w czasie ostatniej pielgrzymki u grobu św. Wojciecha.
Dzisiaj, patrząc na utrudzoną, umęczoną i schorowaną postać Jana Pawła II, w której poprzez fizyczną niemoc objawia się potęga Bożej miłości, chcemy wyrazić Ojcu Świętemu nie tylko nasze serdeczne słowa wdzięczności, ale także i przede wszystkim: Kochamy Cię, Ojcze Święty, za Twoją wierność i miłość do końca!
Drodzy Siostry i Bracia, niech to jednak nie będą tylko uroczyste słowa wypowiedziane w chwili radosnego jubileuszowego uniesienia. Tę miłość chcemy wyrazić wiernością i nowym wysiłkiem zmierzającym do wypełnienia ewangelicznego przesłania, które nam zostawił, a które przyjmujemy wdzięcznie, jako zobowiązanie dla każdego z nas z osobna, dla naszych rodzin i dla całej wielkiej rodziny diecezjalnej.
Heroiczny świadek niezłomnej nadziei
Jan Paweł II rozpoczął swój pontyfikat wołaniem: "Otwórzcie drzwi Chrystusowi! Drzwi serc, rodzin, państw, narodów, systemów społecznych". Te profetyczne słowa stały się zapowiedzią całego pontyfikatu. Temu wołaniu towarzyszy wielokrotnie powtarzane wezwanie: "Nie lękajcie się!".
Podstawą i fundamentem nowej i niezłomnej nadziei (por. 1 P 1, 3) jest udział w zwycięstwie Chrystusa zmartwychwstałego i żyjącego w Kościele nad grzechem, złem, nienawiścią, nad śmiercią samą. Tę nadzieję wyznaje Jan Paweł II przed całym światem w słowach: "Ty, o Panie zmartwychwstały i żywy, jesteś wiecznie nową nadzieją Kościoła i ludzkości. Ty jesteś jedyną i prawdziwą nadzieją człowieka i historii; Ty jesteś 'pośród nas nadzieją chwały' (por. Kol 1, 27) w tym życiu i po śmierci" ("Ecclesia in Europa", 18).
Z perspektywy 25 lat możemy stwierdzić, że ta niewzruszona nadzieja, nawet wbrew ludzkiej nadziei, połączona z wytrwałą modlitwą i niezwykłą siłą ducha sprawiła, że dziś Kościół, Europa, świat znajduje się w nowej rzeczywistości. Aby ta nadzieja, która zapaliła się dla świata, nie zgasła w przyszłości, Jan Paweł II z równą siłą dopomina się o obecność Chrystusa i Jego Ewangelii w życiu coraz pełniej jednoczącej się Europy. "Bez Chrystusa nie można budować trwałej jedności Europy", gdyż zarówno Chrystus, jak i Jego Ewangelia stanowią część składową europejskiej tożsamości (por. Homilia wygłoszona w Gnieźnie 03.06.1997 roku).
Jesteśmy świadomi, że przed nami jawią się liczne nowe trudności i wyzwania. Bóg na naszych oczach dokonał rzeczy, które zdawały się niemożliwe. Stąd nie wolno nam poddawać się małoduszności, zniechęceniu i zwątpieniu. Trzeba nam od nowa otworzyć się na światło i moc Ducha Świętego. Wsparci Jego mocą możemy ufnie patrzeć w przyszłość.
Drogą nam osobę Ojca Świętego i cały Kościół polecamy Maryi, Matce nadziei, słowami Jana Pawła II, wołając:
Maryjo, Matko nadziei
bądź z nami na naszych drogach!
Naucz nas głosić Boga żywego;
pomóż nam dawać świadectwo Jezusowi,
jedynemu Zbawcy...
Niech nadzieja chwały
wlana przez Niego w nasze serca
przynosi owoce sprawiedliwości
i pokoju. Amen.