Według statystyk, ponad pól miliona Polaków cierpi z powodu trudno gojących się ran spowodowanych m.in. owrzodzeniami podudzi, odleżynami, stopą cukrzycową czy radioterapią. Chorzy ci leczeni są w większości przypadków nieskutecznie, długo i drogo. W dużej mierze lekarze stosują u nich różne wysuszające kremy, maści, zasypki i opatrunki z gazy. Świat od tych metod już dawno odszedł, bowiem udowodniono, że nie suche, lecz wilgotne środowisko przyspiesza gojenie. Wiedzę na ten temat ma krzewić nowo powstałe Polskie Towarzystwo Leczenia Ran.
W ciągu ostatnich dziesięciu lat dokonał się olbrzymi postęp w dziedzinie leczenia ran. Medycyna dokładnie poznała procesy w nich zachodzące. Nowoczesne opatrunki są lekami dostosowanymi do poszczególnych etapów gojenia w zależności od wskazań medycznych. - Zastępują one skórę w jej funkcjach do czasu zagojenia się rany. Spełniają zadania ochronne przed otarciem, uderzeniem, uciskiem, przed zabrudzeniem i podrażnieniem chemicznym; przed zakażeniem wtórnym, wysychaniem i utratą płynów fizjologicznych; przed utratą ciepła. Aktywnie wspomagają proces leczenia przez oczyszczanie rany, tworzą wilgotne środowisko sprzyjające gojeniu, utrzymują rany w stanie spoczynkowym. Są "przyjazne" dla rany, to znaczy nie uszkadzają odnawiających się tkanek podczas zdejmowania. Muszą być także odpowiednio chłonne, przepuszczać gazy gromadzące się w ranie, nie podrażniać, nie uczulać, reagować pozytywnie w zetknięciu z innymi substancjami stosowanymi w miejscowym leczeniu ran - mówi dr Zbigniew Rybak z Kliniki Chirurgii Ogólnej, Naczyniowej i Transplantacyjnej Akademii Medycznej we Wrocławiu, prezes Polskiego Towarzystwa Leczenia Ran.
Nowoczesne opatrunki dostosowane do różnych rodzajów ran i etapów ich leczenia są u nas w pełni dostępne. Należą do nich m.in. opatrunki hydrokoloidowe, polimerowe lub alginianowe. Koszty leczenia nimi są niższe od terapii konwencjonalnych. Przede wszystkim leczenie trwa znacznie krócej, opatrunki zmienia się znacznie rzadziej. Pod uwagę należy brać także komfort życia chorego w czasie kuracji. Według szacunków, nowoczesne opatrunki stosuje tylko około 20 proc. placówek służby zdrowia. Chorzy leczeni środkami konwencjonalnymi często cierpią latami, przykuci są do łóżek, nawracające rany sprawiają ból, obniżają ich jakość życia. Trudno gojące się rany mogą prowadzić do inwalidztwa, a nawet do śmierci.
Wiedza o nowych metodach leczenia ran jest stanowczo zbyt mała, a ich stosowanie wymaga zarówno dużego doświadczenia lekarzy, jak i dobrej znajomości dostępnych na rynku nowoczesnych produktów opatrunkowych. - W terapii niezbędna jest współpraca specjalistów z różnych dziedzin i dobrze przeszkolonych pielęgniarek, ciężar leczenia w wielu przypadkach powinien sprowadzać się także do specjalistycznej opieki domowej nad chorym. Taki model chcemy propagować, nastawiając się na leczenie kompleksowe i stosowanie nowoczesnych opatrunków - dodaje dr Zbigniew Rybak. Jednym z podstawowych celów Polskiego Towarzystwa Leczenia Ran jest szerzenie wśród lekarzy nowoczesnej wiedzy na temat diagnozowania przyczyn powstawania ran i nowoczesnego ich leczenia, tzn. skutecznego, taniego, krótkotrwałego, prowadzonego głównie ambulatoryjnie. To wszystko wymaga wprowadzenia określonych standardów, czym również chce się zająć nowo powstałe Towarzystwo.