Dzieci, które dorastają w obecności minimum dwóch psów lub kotów, mają o połowę mniejsze ryzyko rozwoju alergii - udowodnili amerykańscy badacze z Medical College of Georgia. Mieszkanie z domowymi zwierzętami od wczesnego dzieciństwa może wpływać na wzmocnienie układu odpornościowego, a to z kolei pozwala ustrzec się od przyszłych chorób alergicznych. Do niedawna alergolodzy twierdzili coś całkiem przeciwnego.
Naukowcy pod kierunkiem dra Dennis R. Ownby'ego objęli badaniami grupę 474 zdrowych dzieci z okolic Detroit. Stan ich zdrowia był śledzony od urodzenia do ukończenia 7 lat. Zarówno dziewczynki, jak i chłopcy, wychowujący się w obecności przynajmniej dwóch kotów lub psów, rzadziej cierpieli na alergie niż dzieci wychowywane bez zwierząt. Przeprowadzone u nich testy skórne rzadziej wykazywały uczulenia na popularne domowe alergeny: roztocza kurzu domowego, sierść zwierząt oraz alergeny obecne w środowisku naturalnym, jak pyłki traw czy zarodniki grzybów. U dzieci posiadających tylko jednego psa lub kota spadek ryzyka rozwoju alergii był mniej wyraźny, a czasem odnotowywano nawet jego niewielki wzrost.
Inne badania naukowe udowodniły również, że taki korzystny wpływ na rozwój dzieci mają nie tylko psy i koty, ale także chomiki, świnki morskie czy myszy. Jak wykazano, dzieci wychowywane w ich obecności rzadziej zapadały na alergie niż dzieci w domach bez czworonogów. - Im zwierząt w domu jest więcej, tym większa jest szansa na uniknięcie alergii. Zjawisko należy rozpatrywać w kategorii tolerancji immunologicznej. Jeżeli mamy kontakt z jakąś substancją, to po pewnym czasie nasz organizm się z nią oswaja i toleruje lepiej niż inne, z którymi styka się rzadko. Układ immunologiczny organizmu dziecka, mający bardzo częsty kontakt z dużą ilością cząsteczek biologicznych zwierząt, wzmacnia się i oswaja się z nimi, nie traktując jak wroga, dzięki czemu nie dochodzi u niego do alergii. To jest rewolucja w alergologii, gdyż do tej pory zalecano rodzicom, którzy planowali posiadanie dziecka, by profilaktycznie w domu nie było zwierząt - mówi prof. Edward Zawisza, alergolog z oddziału warszawskiego Polskiego Towarzystwa Zwalczania Chorób Alergicznych.
Naukowcy z grupy dra Ownby'ego zaobserwowali też wyraźny spadek ryzyka rozwoju astmy u dzieci wychowujących się z czworonogami. Co ciekawe, z bliżej nieznanych przyczyn spadek ten był większy dla chłopców. Wyniki potwierdzono również po uwzględnieniu innych czynników ryzyka, takich jak rodzinna historia występowania astmy, palenie papierosów przez rodziców itp. - Nasze wyniki wskazują na dokładnie przeciwną prawidłowość niż ta, której się spodziewaliśmy jeszcze przed rozpoczęciem badań, a którą przez lata głosili lekarze - powiedział dr Ownby. Wyniki jego badań opublikowało w zeszłym roku prestiżowe pismo "Journal of the American Medical Association".