Każdy, kto był w Rzymie i spacerował wieczorem w okolicach Watykanu, zna ciszę placu św. Piotra, przerywaną krokiem wartowników i szumem fontann. Czasem odezwą się mewy. Nie zawsze jest tu jednak tak sielsko. Dookoła kolumnady, otaczającej plac św. Piotra, coraz wyżej i szerzej stawiane są metalowe barierki i drewniane ogrodzenia — z jednej strony, by regulować ruch pielgrzymów, z drugiej – dla bezpieczeństwa. Pod kolumnadą mieszka coraz więcej osób, częściej też słychać o naruszeniach watykańskiego spokoju. Ostatnio media obiegło nagranie człowieka skaczącego po ołtarzu w bazylice watykańskiej. Wcześniej kierowca wjechał w bramę św. Anny.
Mężczyzna wszedł na ołtarz w bazylice
Nagranie, które na X (wcześniej Twitter) opublikowała argentyńska dziennikarka mieszkająca w Rzymie, Elisabetta Pique, pokazywało mężczyznę skaczącego po ołtarzu w bazylice św. Piotra, pod baldachimem Berniniego, nad grobem Apostoła. Zrzucał lichtarze, próbował też zdjąć obrus. Po chwili został unieruchomiony przez straż bazyliki. Jego zachowanie wywołało szok. Jak się później okazało, był to obywatel Rumunii, człowiek chory psychicznie, który w przypływie niezrozumiałego impulsu strącił paramenty liturgiczne na posadzkę. Incydent obnażył jednak jedno z najbardziej czułych miejsc Watykanu – bezpieczeństwo. Ochrona papieża to jedno, drugie to kwestie ochrony miejsc kultu i samych pielgrzymów, tłumnie w Roku Jubileuszowym odwiedzających Watykan. Zwłaszcza że wraz z rozwojem mediów społecznościowych i podprogowych metod agresji o akty wandalizmu łatwiej, szybciej się też rozchodzą wśród opinii publicznej. Kwestie fizycznej ochrony to jedno, cybernetyczne czy nawet wizerunkowe – to drugie. Zagrożeń przybywa.
Kto chroni papieża? Historia Gwardii Szwajcarskiej
Myśląc o watykańskim bezpieczeństwie, na myśl przychodzi najpierw Gwardia Szwajcarska. Jej historia sięga początku XVI wieku, kiedy papież Juliusz II sprowadził do Rzymu pierwszych 150 szwajcarskich najemników, znanych z dyscypliny i skuteczności na polach bitew Europy, obecnie zaś z kolorowych mundurów, których nie da się nie zauważyć podczas papieskich wydarzeń na placu św. Piotra. Przez wieki Gwardia zmieniała się wraz z rodzajem militarnych zagrożeń i wyzwaniami stojącymi przed Stolicą Apostolską, od wojen włoskich po współczesne wyzwania związane z terroryzmem.
Największą próbą dla gwardzistów była obrona Klemensa VII podczas Sacco di Roma (złupienie i zniszczenie Rzymu w dniach 6–14 maja 1527 roku), kiedy większość z nich poległa, umożliwiając ucieczkę papieża do pobliskiego Zamku Świętego Anioła. Dziś, choć wciąż noszą renesansowe mundury, przechodzą intensywne szkolenie w ośrodkach wojskowych w Szwajcarii, takich jak Isone w Ticino, ucząc się taktyki walki, ochrony VIP-ów i nowoczesnych metod bezpieczeństwa od najlepszych w branży specjalistów. Współczesne wyzwania sprawiają też, że Gwardia Szwajcarska nieustannie modernizuje swoje metody działania, łącząc wielowiekową tradycję z nowoczesnymi technologiami.
Każdy Szwajcar 6 maja każdego roku składa przysięgę wobec papieża. To nie tylko akt wierności, ale także echo tragicznych wydarzeń z 1527 roku, gdy gwardziści polegli, broniąc Klemensa VII przed najazdem wojsk cesarza Karola V.
Korpus Żandarmerii Państwa Watykańskiego
Obok Gwardii działa także Korpus Żandarmerii Państwa Watykańskiego. To nowoczesna formacja policyjna odpowiedzialna za bezpieczeństwo papieża, ochronę porządku publicznego w Watykanie oraz działania antyterrorystyczne. Korzenie Korpusu Żandarmerii Państwa Watykańskiego sięgają XIX wieku, kiedy po upadku Państwa Kościelnego w 1870 roku i przerwaniu Soboru Watykańskiego I zreorganizowano papieskie służby. Obecnie żandarmi, rekrutowani głównie z Włoch, przechodzą szkolenie w Akademii Policyjnej w Rzymie i współpracują z włoskimi siłami bezpieczeństwa, takimi jak karabinierzy, których równie często spotkać można wokół placu św. Piotra. Ich zadania obejmują nie tylko patrolowanie obszaru, zamkniętego w obrębie kolumnady Berniniego, czy pilnowanie dostępu do rezydencji papieskich, ale także nadzór nad cyberbezpieczeństwem oraz analizę potencjalnych zagrożeń.
Jednym z największych wyzwań dla Żandarmerii było zapewnienie ochrony podczas wydarzeń gromadzących setki tysięcy czy miliony pielgrzymów, jak kanonizacja Jana Pawła II w 2014 roku czy pogrzeb Benedykta XVI w 2023 roku. W ostatnich latach zaś formacja intensywnie rozwija swoje zdolności w zakresie zwalczania przestępczości zorganizowanej oraz współpracy międzynarodowej. Wciąż jednak pojawiają się kolejne, nowe wyzwania.
Nowoczesne technologie w służbie Watykanu
Stolica Apostolska, choć kultywuje tradycję, nie stroni od nowoczesnych rozwiązań. Plac św. Piotra monitorowany jest przez zaawansowane systemy kamer, wyposażone w sztuczną inteligencję do rozpoznawania twarzy, a cały obszar zmapowany i podzielony został na małe kwartały, odpowiednio opisane. Dobrze zostało to pokazane w niedawno opublikowanym filmie Honor in Arms (2024), gdzie twórcom udało się uzyskać dostęp nie tylko do archiwalnych materiałów, opisujących zmagania Gwardii Szwajcarskiej w trakcie II wojny światowej, ale również do ujęć z ich współczesnej pracy. Te robią wrażenie. Watykańskie systemy bezpieczeństwa i nadzoru obejmują bowiem także analizę zachowań tłumu, wykrywanie podejrzanych ruchów czy identyfikację osób mogących stanowić potencjalne zagrożenie. Trudno się dziwić: codziennie przez plac św. Piotra i bazylikę watykańską (oraz inne bazyliki Rzymu, należące formalnie do Stolicy Apostolskiej) przetaczają się setki tysięcy osób.
Dodatkowo Stolica Apostolska niedawno zainwestowała w cyberbezpieczeństwo, chroniąc nie tylko bazy danych, ale także oficjalne komunikaty i korespondencję papieską przed atakami hakerskimi. To właśnie nowoczesne zagrożenia, takie jak kwestie związane z cyberbezpieczeństwem czy guerilla terroryzmem (rodzaj terroryzmu podjazdowego, na małą skalę, choć uciążliwego), spędzają sen z powiek papieskim siłom bezpieczeństwa.
Współczesne zagrożenia dla Watykanu: dezinformacja i ataki cybernetyczne
W XXI wieku zagrożenia bowiem nie kończą się na fizycznych atakach. Watykan, jako centrum Kościoła i instytucja o ogromnym autorytecie moralnym, stał się celem nowoczesnych form agresji: dezinformacji, fake newsów oraz ataków cybernetycznych. Opisana przez Władimira Volkoffa dezinformacja, termin wywodzący się ze słownika KGB, nie jest już jedynie problemem państw świeckich czy zsekularyzowanych społeczeństw. Współczesna wojna informacyjna może skutecznie osłabić wizerunek Kościoła, a w skrajnych przypadkach prowadzić do destabilizacji społecznej, aktów wandalizmu czy nawet fizycznych ataków na duchowieństwo i miejsca kultu, z czym spotykamy się coraz częściej. Przykładem takiego zagrożenia był niedawny incydent z udziałem rumuńskiego turysty, tłumaczącego swój czyn teoriami rozpowszechnianymi w mediach społecznościowych.
Jednym z kluczowych obszarów narażonych na cyberataki i manipulację jest ochrona Archiwów Watykańskich, przechowujących dokumenty o wartości historycznej, politycznej i teologicznej. Znajdują się tam akta dotyczące m.in. procesów inkwizycyjnych, relacji Stolicy Apostolskiej z rządami czy korespondencja papieży z przywódcami politycznymi i duchownymi. Ujawnienie niektórych treści mogłoby wywołać międzynarodowe skandale, a odpowiednio zmanipulowane fragmenty posłużyłyby do podważenia autorytetu Kościoła i papieża. Przykładem takich działań była dezinformacyjna kampania wokół roli Piusa XII podczas II wojny światowej – narracja o „papieżu Hitlera” miała swoje źródło w operacjach KGB, które fałszowały dokumenty i szerzyły propagandowe tezy, z którymi Watykan boryka się do dziś.
Obecnie Stolica Apostolska podejmuje coraz bardziej zaawansowane działania w zakresie cyberbezpieczeństwa, współpracując z międzynarodowymi ekspertami i instytucjami takimi jak Interpol czy Europol. W 2020 roku wykryto skoordynowany cyberatak na serwery Stolicy Apostolskiej, przypisywany chińskim hakerom, mający na celu uzyskanie informacji o negocjacjach Watykanu z Pekinem w sprawie nominacji biskupów. W odpowiedzi na rosnące zagrożenia Żandarmeria Watykańska rozwinęła specjalne jednostki monitorujące aktywność w sieci i analizujące potencjalne ataki na infrastrukturę cyfrową Watykanu. Nowoczesne systemy szyfrowania oraz stała analiza ryzyka stały się kluczowym elementem ochrony nie tylko papieża, ale także integralności i autorytetu Kościoła w erze globalnej informacji.
Zamachy na papieży i wzrost środków bezpieczeństwa
Historia pokazuje jednak, że wzrost środków bezpieczeństwa w Watykanie to efekt wielu dramatycznych wydarzeń, takich jak zamachy na papieży. Najbardziej znanym pozostaje ten z 13 maja 1981 roku, kiedy Mehmet Ali Ağca oddał kilka strzałów do Jana Pawła II na placu św. Piotra. Papież został poważnie ranny, ale cudem przeżył, co sam przypisał interwencji Matki Bożej Fatimskiej. Zamach ten diametralnie zmienił jednak paradygmat podejścia do ochrony następcy św. Piotra – wprowadzono kuloodporny papamobile, zwiększono liczbę agentów ochraniających papieża, a system zabezpieczeń podczas środowych, papieskich audiencji został zaostrzony. Jan Paweł II, mimo tego wydarzenia, nie chciał całkowicie rezygnować z bezpośredniego kontaktu z wiernymi, co stanowiło ogromne wyzwanie dla służb odpowiedzialnych za jego bezpieczeństwo. Zamach na papieża nie był jednak pierwszym w historii. Już w 1857 roku próbowano zabić Piusa IX, a w 1970 roku grupa ekstremistów z Boliwii usiłowała zaatakować Pawła VI na lotnisku w Manili. Papież został wówczas raniony nożem przez Oscara Ortegę, przebranego za księdza. Wydarzenie to, choć rzadko wspominane, pokazało, że zagrożenie dla głowy Kościoła istnieje nie tylko w Rzymie, ale także podczas podróży apostolskich. Wielokrotnie pisał o tym Joaquin Navarro-Valls w swojej książce-wspomnieniach, kiedy opisywał sposób przygotowywania papieskich pielgrzymek
Nie zawsze jednak zagrożenia przybierają formę klasycznych zamachów. Podczas pasterki w 2009 roku kobieta w czerwonym płaszczu, Susanna Maiolo, przedarła się przez barierki w bazylice i przewróciła Benedykta XVI, zmierzającego w procesji do ołtarza. Chociaż nie miała przy sobie broni, incydent wywołał ogromne poruszenie i skłonił służby do ponownego przemyślenia zasad bezpieczeństwa podczas liturgii. Również papież Franciszek doświadczył fizycznej „napaści”, kiedy w 2020 roku tłum wiernych szarpał go za rękę podczas spotkania na placu św. Piotra i papież musiał gwałtownie zareagować, by uwolnić się z uścisku jednej z kobiet.
Czy istnieje plan ewakuacji papieża w sytuacji ekstremalnego zagrożenia? Stolica Apostolska nie ujawnia szczegółów, ale wiadomo, że w razie konieczności istnieją tajne przejścia prowadzące z Watykanu do Zamku Świętego Anioła, wykorzystywane już w XVI wieku podczas Sacco di Roma. Współczesne środki bezpieczeństwa obejmują nie tylko ochronę fizyczną, ale również ścisłą współpracę z międzynarodowymi agencjami bezpieczeństwa. Papież, mimo coraz bardziej zaawansowanych metod ochrony, pozostaje w końcu jedną z najbardziej dostępnych głów państw, co czyni jego bezpieczeństwo nieustannym wyzwaniem dla watykańskich służb.
Bezpieczeństwo pielgrzymów i turystów
Watykan to miejsce, które codziennie przyciąga dziesiątki tysięcy osób. Wydarzenia takie jak kanonizacje czy audiencje generalne to wyzwanie dla służb porządkowych. Przed wejściem do bazyliki św. Piotra czy na audiencje obowiązują kontrole bezpieczeństwa – podobne do tych na lotniskach – zaostrzone na czas Roku Jubileuszowego 2025.
Zagrożenia nie kończą się na możliwych atakach na papieża czy aktach wandalizmu w miejscach świętych. Kieszonkowcy i oszuści wciąż aktywnie działają w okolicach placu św. Piotra, podszywając się pod przewodników lub duchownych, oferując fałszywe błogosławieństwa i „wejścia VIP” do bazyliki czy Muzeów Watykańskich. I choć za Spiżową Bramą odpowiednie służby ciągle pracują nad udoskonaleniem metod bezpieczeństwa, a Watykan we współpracy z włoską policją stale monitoruje sytuację, by zapewnić jak najwyższy poziom bezpieczeństwa, pielgrzymi i turyści odwiedzający to najmniejsze państwo świata muszą pamięć, że ich bezpieczeństwo zależy przede wszystkim od nich samych. Nawet w Watykanie nie ma bowiem wyjątku od zasady „oczy dookoła głowy”.
Wspomniane incydenty, jak ten z turystą z Rumuni, który wtargnął na ołtarz, nie są na szczęście ani atakiem terrorystycznym, ani poważnym zagrożeniem. Są jednak sygnałem, że nawet w najświętszych miejscach świata czujność nie może zostać uśpiona, a religijne znaczenie to nie wszystko. Watykan, choć otoczony murami, nie jest twierdzą. Jego bezpieczeństwo to wynik harmonii między tradycją i nowoczesnością, pomiędzy wiernością duchowym wartościom a koniecznością adaptacji do współczesnych wyzwań, w końcu zaś konsensusem z Republiką Włoską i instytucjami międzynarodowymi.